Wyrównany początek meczu
Polak czwartkowe spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. W końcowym rozrachunku 21-latek spędził na parkiecie 18 minut i w tym czasie zdobył 13 punktów, a także zanotował dziewięć zbiórek oraz trzy asysty. Sochan trafił sześć z dziewięciu rzutów z gry, a jego wspólne z Victorem Wembanyamą efektowne zagrania były ozdobą widowiska.
Spotkanie rozpoczęło się od regularnej wymiany ciosów po obu stronach parkietu. Dobrze prezentowali się Pascal Siakam i Devin Vassell, a kiedy regularnie trafiać zaczął również Wembanyama, trener Rick Carlisle zdecydował się poprosić o przerwę na żądanie (12:15). Wkrótce na parkiecie po raz pierwszy zameldował się Sochan, który w ofensywie odpowiadał m.in. za wyprowadzanie piłki i zasłony dla partnerów. Już po chwili 21-latek popisał się efektownym wsadem, który podwyższył prowadzenie Ostróg. Pacers doskoczyli co prawda z wynikiem, ale Polak natychmiast odpowiedział trafieniem za trzy, a następnie wykończył akcję spod kosza po podaniu Tre Jonesa (27:27).
Drugą odsłonę wyraźnie lepiej rozpoczęli gracze z Indianapolis, przez co to Mitch Johnson musiał tym razem poprosić o przerwę dla swoich podopiecznych (30:35). Napędzani przez Wembanyamę Spurs szybko wrócili jednak do gry, a kiedy kilka punktów dorzucili również Jones i Keldon Johnson, San Antonio zdołali ponownie objąć skromne prowadzenie (43:44).
Jeremy przebywał na ławce rezerwowych od rozpoczęcia tej kwarty, ale kiedy wrócił do gry, to raz jeszcze w efektownym stylu zakończył akcję alley-oop wsadem, który ponownie powiększył przewagę Ostróg. Wynik oscylował w granicach remisu, ale to Spurs schodzili ostatecznie na przerwę z zaliczką trzech oczek (57:60).
Koszykarze San Antonio lepsi w drugiej połowie
Po powrocie na parkiet Zawodnicy San Antonio przejęli inicjatywę i stopniowo zaczęli powiększać przewagę nad rywalem. Trójka Wembanyamy po akcji z Chrisem Paulem i skutecznie wykończenie spod kosza Francuza dały Spurs pierwsze dwucyfrowe prowadzenie tego wieczoru (64:77).
W późniejszych fragmentach tej części meczu Ostrogi zdołały przetrwać lepszy fragment gry Pacers, a pod koniec trzeciej kwarty ich tempo napędzali przede wszystkim Sochan i Wembanyama. Najpierw Francuz podał Jeremiemu piłkę nad obręcz, a ten skończył wsadem, by minutę później rozegrać podobną akcję, choć tym razem to Sochan podał do Wemby’ego, który wykończył akcję alley-oopem.
Spurs nie zwalniali tempa i wykorzystywali każdą słabość w defensywie ekipy z Indianapolis. Po drugiej stronie parkietu kilka bloków z rzędu zaliczył Wembanyama, który w ataku w dalszym ciągu był nie do zatrzymania i niemal na równi z ostatnią syreną w trzeciej kwarcie podwyższył prowadzenie Spurs do 25 punktów (80:105).
Pacers próbowali jeszcze wrócić do rywalizacji, ale Spurs skutecznie ograniczali ich ofensywny potencjał i zatrzymywali każde z tego typu podejść. Po chwili na parkiecie pojawili się głównie zawodnicy drugoplanowi, którzy utrzymali komfortową przewagę do ostatniej syreny.
Wembanyama najskuteczniejszy
Świetny występ przed francuską publicznością rozegrał Wembanyama, autor 30 punktów, 11 zbiórek, sześciu asyst i pięciu bloków. Po stronie Pacers najlepiej zaprezentował się Bennedict Mathurin, który zapisał na swoim koncie 24 oczka.
Dla Sochana był to drugi w karierze mecz sezonu zasadniczego NBA rozgrywany poza granicami Stanów Zjednoczonych. W grudniu 2022 roku jego Spurs rywalizowali z Miami Heat w Meksyku. Spurs zmierzą się z Pacers ponownie już w sobotę o godzinie 18:00.
