Mężczyzna został zatrzymany w czwartek. Policja przeszukała jego mieszkanie. Funkcjonariusze mieli tam trafić na kolejne ślady wiążące mężczyznę ze zbrodnią.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, podejrzany o zbrodnię mieszka na wrocławskim Ołbinie. Policjanci potwierdzili jego obecność w agencji towarzyskiej m.in. na podstawie badań DNA. Na miejscu zdarzenia znaleziono m.in. ślady krwi sprawcy. Miał się przypadkowo skaleczyć w czasie zabijania kobiet.
Co było motywem zbrodni?
Jak nieoficjalnie ustalił portal GazetaWroclawska.pl, osiemnastolatek korzystał z usług agencji przy Więckowskiego. Miał się zdenerwować, gdy przypadkiem zauważył jak jedna z kobiet przeszukuje jego torbę. Pomyślał, że chce go okraść i zaatakował ją. Na ratunek przybiegła druga z kobiet. I też została zamordowana. - Narzędzie zbrodni to bagnet albo sztylet. Ostrze miało długość 40 centymetrów - mówi osoba znająca szczegóły sprawy.
Przypomnijmy - zwłoki kobiet ujawniono w ubiegłym tygodniu ale do zbrodni doszło kilka dni wcześniej. Zbrodnia wyszła na jaw gdy mieszkańcy zawiadomili administrację i policję, że na klatce schodowej unosi się bardzo nieprzyjemny zapach. - Nikt z administracji nie przyszedł sprawdzić, dlatego powiadomiliśmy policję - informują sąsiedzi ofiar. Gdy policjanci przyszli okazało się, że mieszkanie jest otwarte.
Zabójstwo było bardzo brutalne. - Rzeźnia - mówi jeden z naszych rozmówców i dodaje, że pracownice innych agencji towarzyskich w okolicy są przerażone. Zamordowane kobiety otrzymały po kilkanaście ciosów ostrym narzędziem. Najprawdopodobniej nożem.
- Ta agencja funkcjonowała tam 10 lat, to było bardzo uciążliwe sąsiedztwo - klienci zachowywali się bardzo głośno, byli wulgarni i chamscy, załatwiali swoje potrzeby na klatce schodowej. Szkoda, że to skończyło się w taki sposób - mówi jeden z sąsiadów.
W sobotę sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 18-latka. Czytaj: Areszt dla mordercy z Rakowca. Zabił dwie kobiety, przyznał się do winy