W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” wiceminister Maria Ejchart potwierdziła, że na wolność wyjdzie około 20 tysięcy więźniów. Pierwsze uzasadnione przedterminowe zwolnienia już nastąpiły.
Tłumaczyła, że więzienia w Polsce są przeludnione. W salach z reguły przebywa po 14 czy 16 osób, a był nawet przypadek, że w jednej celi pomieszczono 18 osadzonych.
Ejchart przekazała również, że do końca stycznia zlikwidowano wszystkie 580 cel w Polsce, w których przebywało powyżej dziesięciu osadzonych. Zaznaczała też, że w takich warunkach nie było mowy o skutecznej resocjalizacji.
Z zapowiedzi wiceminister wynika, że w ciągu 4 lat nawet 20 tysięcy osadzonych może wyjść na wolność.
Likwidacja cel większych niż 10-osobowe
Maciej Słysz, rzecznik dyrektora Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Rzeszowie potwierdza, że mając na względzie poprawę warunków wykonywania kary pozbawienia wolności, dokonano administracyjnej likwidacji cel wieloosobowych powyżej 10 miejsc zakwaterowania. Obecnie pozostały 24 cele wieloosobowe powyżej 10 miejsc zakwaterowania z 379, które funkcjonowały uprzednio. Te cele są wyłączone z użytkowania i docelowo będą zmniejszane lub likwidowane.
Obecnie w jednostkach penitencjarnych podległych OISW w Rzeszowie przebywa 5175 osadzonych: Zakład Karny w Rzeszowie - 1313 osób, Areszt Śledczy Kielce - 995, ZK Pińczów - 612, ZK Przemyśl - 401, ZK Uherce Mineralne - 508, ZK Łupków - 546, ZK Jasło - 184 i ZK Dębica - 619. Najwięcej na Podkarpaciu przebywa w ZK w Rzeszowie. Jest też to pojemnościowo największa jednostka w Okręgu Rzeszowskim. Może pomieścić 1520 osadzonych. Osadzeni w regionie przebywają w celach jednoosobowych oraz wieloosobowych: 2, 4, 8 czy 10.
Warto zaznaczyć, że w kraju obecnie ok. 7 tys. skazanych odbywa karę w formie dozoru elektronicznego. W systemie jest wolnych jeszcze ok. 4 tys. miejsc.
Redukcja liczby osadzonych budzi duże kontrowersje. Marcin Warchoł, były wiceminister sprawiedliwości (PiS) zwraca uwagę, że w zakładach karnych jest ponad 11 procent wolnych miejsc.
- Zwalnianie więźniów jest skandalicznym zachowaniem. To zagrożenie bezpieczeństwa wszystkich Polaków. Katastrofalna decyzja dla wymiaru sprawiedliwości - podkreśla. - To jest przerwanie nie tylko wykonywanych kar, ale też programów terapeutycznych. Prowadziliśmy najwięcej w historii programów pomagających uwolnić się od uzależnień. Często więźniowie popełniają przestępstwa właśnie pod wpływem narkotyków czy alkoholu.
Zdaniem byłego wiceministra sprawiedliwości mamy najnowocześniejszy system penitencjarny w Europie.
- Tutaj możemy podać przykład ZK w Załężu, czy budowanych ZK w Chmielowie i Sanoku - wylicza Warchoł. - Wyprowadzanie 20 tys. więźniów na ulicę to jest to również sygnał, że przestępstwo popłaca. To także przerwanie pracy więźniów, z której pieniądze trafiają do ofiar. Zwolnienie więźniów to prezent dla przestępców w zamian za poparcie polityczne.
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, wykładowca WSPiA, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny uważa, że zmniejszenie liczby więźniów w ciągu 4 lat o 20 tys. to bardzo rozsądny pomysł.
- Więzienia są przeludnione. Przez ostatnie 8 lat aresztowano i skazywano ludzi na kary więzienia, dlatego, że sędziowie, którzy orzekali w sprawie tymczasowych aresztów, w 99 proc. uwzględniali wnioski prokuratury. Wszystkie nowelizacje zmierzały też do obostrzenia prawa karnego. Jeśli teraz będzie mniej więźniów, to będzie można bardziej skoncentrować się na pracy wychowawczej - mówi prof. Ćwiąkalski.
Dodaje, że premier wyraźnie powiedział i zastrzegł, że tu nie chodzi o przestępstwa związane z użyciem przemocy, tylko w grę wchodzą drobne, gospodarcze przestępstwa. Nie chodzi o zwalnianie brutalnych przestępców, którzy popełnili zabójstwo czy przestępstwo terrorystyczne.
Jak żyją więźniowie? Tak wyglądały więzienia w Polsce! Histo...
