26. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Skąd się wzięły słynne złote serduszka WOŚP?

Sandra Gozdur
Łukasz Kowalski
To nie są przypadkowe wisiorki. Pomysłodawca złotych serduszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, warszawski jubiler Jerzy Kozak, wymyślił ten projekt spontanicznie. I jak się dziś okazuje, Jurek Owsiak nie był tym na początku zachwycony... Dlaczego?

Pierwszy Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbył się 3 stycznia 1993 roku, był szczególny. Nie chodzi tutaj tylko o to, że po raz pierwszy zorganizowano taką akcję. W zamyśle miała być to zbiórka pieniędzy, ale ludzie chcieli pomóc w każdy możliwy sposób, dlatego zaczęli oddawać także różne przedmioty, wykonane m.in. ze złota. Pierścionki, łańcuszki, kolczyki… Jurek Owsiak zaczął zastanawiać się, co z tym zrobić, dlatego udał się do warszawskiego jubilera Jerzego Kozaka, którego polecili mu znajomi.

Bez zachwytu
- Na początku Owsiak nie był zachwycony, przyszedł do mnie do zakładu i zobaczył, że tutaj jest trochę biednie, więc próbował szukać kogoś innego. Niewiele wskórał, więc wrócił do mnie - opowiada Jerzy Kozak.

Ze względu na to, że część ofiarowanych Wielkiej Orkiestrze przedmiotów była uszkodzona, to trzeba by było je najpierw naprawić, a dopiero później sprzedać, żeby był dochód dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

CZYTAJ TAKŻE: Jurek Owsiak: WOŚP będzie działać beze mnie. To jest machina!

- Tam było prawie 4 kg złota! - mówi warszawski jubiler. Zaczęły się nasuwać kolejne pytania i wątpliwości, czy ktoś chciałby te przedmioty kupić, skoro nie były nowe, a jeśli już, to gdzie je sprzedać? - Państwowy jubiler miał wtedy osiem komisów w Warszawie. Tych wyrobów było około 1700, więc należałoby opróżnić wszystkie gablotki z dobrej biżuterii, z brylantami, szafirami, wepchać tam to wszystko i modlić się, żeby ci, którzy te pierścionki i kolczyki ofiarowali, przyszli tam i kupili je ponownie. Ten biznes nie miał sensu - wspomina Kozak.

Inspirujący plakat
Wtedy jeszcze siedziba Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy znajdowała się przy ul. Grójeckiej. Można było tam łatwo trafić. Fundacja mieściła się w pokoju. Pewnego dnia Jerzy Kozak udał się tam, by ponownie porozmawiać na temat złota.

- Oni mieli tam plakat na ścianie z takim czerwonym serduszkiem namalowanym akwarelą. Spojrzałem na niego i pomyślałem, że można by przetopić to podarowane złoto i zrobić z niego wisiorki - opowiada jubiler. - Ale Jurek, jak usłyszał słowo „przetopić”, to się przeraził. Pomyślał, że skoro ludzie dali WOŚP te wyroby, to jak teraz można je tak wziąć i przetopić? Bał się, że ludzie potraktują to jako przekręt. On w ten projekt nie wierzył, ale ja to już widziałem. Zaczęło mi świtać, że to się da zrobić - dodaje.

Kozak zaproponował, żeby złote serduszka pomalować czerwoną emalią.

- Martwiłem się, bo czerwona emalia jubilerska jest bardzo trudna do położenia i bardzo mało jubilerów umiało to zrobić - wspomina. - Zacząłem dzwonić. Znalazłem dwóch jubilerów w Warszawie i jedną panią w Sandomierzu, ale wychodziło mi, że tych serduszek będzie około 800, więc na 3-4 zakłady jubilerskie byłyby to jakieś dwa lata pracy!

Szukając dobrego rozwiązania, warszawski jubiler przypomniał sobie, że kiedyś widział u kogoś odznaczenie, Złoty Krzyż Zasługi, który był pięknie emaliowany. Po kilku rozmowach dowiedział się, iż zrobiła to Mennica Polska. - Zadzwoniłem tam, pojechaliśmy, pogadaliśmy i zgodzili się, żeby to dla Orkiestry wykonać - mówi Kozak.

Niezawodna żona
Wszystko zostało już zaplanowane, brakowało jedynie ostatecznej zgody Owsiaka.

- Zdobyłem od jednej wolontariuszki numer do żony Jurka, zadzwoniłem do niej, przedstawiłem sytuację i to ona zaczęła Owsiakowi wiercić dziurę w brzuchu tak długo, aż w końcu go namówiła. Sam nie byłem w stanie - przyznaje jubiler.

Mimo że początkowo Jerzy Kozak zapalił się do tego pomysłu, to z czasem sam zaczął mieć wątpliwości. Pojawiały się pytania, ile można sprzedać takich jednakowych serduszek, żeby wszyscy chcieli je nosić? Bo okazało się, że będzie ich ponad 800.

- Pewnego dnia, jadąc na działkę na wspólny obiad z rodziną, wpadłem na pomysł, że trzeba je wszystkie ponumerować. Bo np. numer 100 będzie ważniejszy od 99, itd. Każdy egzemplarz będzie mógł dostać inną cenę - opowiada.

Po raz pierwszy serduszka do licytacji trafiły przy okazji 2. Finału WOŚP, czyli w 1994 roku. Nikt nie spodziewał się, że złote wisiorki wywołają taką aktywność wśród ludzi. Jerzy Kozak wspomina jedną z licytacji, podczas której kwoty zaczęły bardzo szybko szybować w górę. O złote serduszko zawzięcie walczył pan, który nie chciał się przedstawić. Posługiwał się nazwą „Małgosia”. Owsiak zaczął się denerwować, że ktoś robi sobie żarty, a później nie przyjdzie wpłacić pieniędzy.

- To był człowiek bardzo młody. Ja wtedy miałem 41 lat, a on może 33, 34. Ostatecznie zachował się uczciwie, wygrał licytację i przyszedł później zapłacić za serduszko. Do dzisiaj nie wiem, kto to był - wspomina jubiler.

CZYTAJ TAKŻE: Łukasz Berezak mimo choroby mówi: Zawsze miałem dryg do pomagania!

Serduszka dzisiaj
Obecnie produkcja serduszek wygląda podobnie. Cały czas są one tworzone ze złotej biżuterii, która zbierana jest przy okazji poprzedniego finału. Zmieniła się natomiast ich liczba.

- Tych serduszek na początku było bardzo dużo, każdego roku po kilkaset, ale z biegiem czasu złota do skarbonek trafiało coraz mniej, więc w ostatnich latach liczba wisiorków wynosi dokładnie 100 - wyjaśnia Krzysztof Dobies, rzecznik Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Od 12. do 16. finału można było licytować Złote Medale, dlatego dotychczas serduszka pojawiły się w 20 edycjach. Pierwsze trzy numerki zawsze wzbudzają najwięcej emocji podczas licytacji i osiągają kwoty kilkuset tysięcy złotych. Serduszko nr 1 uzyskało rekordową sumę w roku 2010, stając się własnością darczyńcy, który przekazał Orkiestrze 1 110 000 złotych!

Licytacje
Każdy, kto chciałby stać się właścicielem złotego serduszka, może to zrobić poprzez telefon, dzwoniąc na podany na antenie numer albo przez Internet, na stronie, która działa tylko w dniu finału.

- Ogromna większość z nich, bo około 90 sztuk, staje się nagrodami w prowadzonej licytacji na antenie telewizji. To są te największe emocje finałowego dnia, związane z walką o numer 1. Tak naprawdę ta licytacja jest swego rodzaju motywem przewijającym się przez cały dzień akcji, a jej finisz staje się takim punktem kulminacyjnym - opowiada rzecznik Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na sukces tego przedsięwzięcia pracuje bardzo duża ekipa. Czy w tym roku padnie nowy rekord? Przekonamy się już wkrótce. Finał 14 stycznia.

MMonline

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
administrator
W dniu 15.01.2018 o 17:15, czytelnik nowin napisał:

Ten pierwszy też? Chyba nie.

Nie będę się powtarzał.

Napisałem WSZYSTKIE.

c
czytelnik nowin
W dniu 15.01.2018 o 06:43, administrator napisał:

Do wszystkich formulowiczow, WSZYSTKIE powyzsze komentarze od nr 1 do nr 5 napisal ten sam komentator ktorym jest BRZESZCZOT podszywajacy sie pod wiele roznych nikow.

Ten pierwszy też? Chyba nie.

a
administrator

Do wszystkich formulowiczow ,

WSZYSTKIE powyzsze komentarze od nr 1 do nr 5 napisal ten sam komentator ktorym jest

BRZESZCZOT podszywajacy sie pod wiele roznych nikow.

m
mec. January Jurga

Juras robi dobrą robotę. Dzięki jego akcji, na której coś niecoś zarobi, nasze kolejne rządy oszczędzają na zakupie sprzętu medycznego do państwowych szpitali. W ten sposób ministerialni urzędnicy z ministerstwa finansów i zdrowia mają dodatkowe pieniądze na nagrody. W chwili obecnej akcja Jurasa wspiera rząd utworzony przez partię Pana Jarosława.

x
xymox
....agencyjki reklamowej byłych pracowników premier Szydło znanej z akcji billboardowej : " sędzia - penerem roku"?
No to kochana kasieńsko, chociaż napisz nam tutaj, co z 80 milionów złotych przekazanych do Torunia trafiło w ramach pomocy do szpitali albo hospicjum? Co z 18 milionów złotych przekazanych również z TWOICH podatków w/w agencyjce reklamowej trafiło na rzecz opieki nad starszymi ludźmi?
No dalej kasieńko - czekamy! Wykaż się choć raz!
G
Gość
W dniu 13.01.2018 o 10:39, ll napisał:

Hola! Hola! To artykuł o wośp, a nie pielgrzymkach  do częstochowy bądź zjazdach onr :)

Modlitwa różańcowa całego narodu na granicach zapobiegła przenikaniu do Polski pogańskich zwyczajów. Teraz także zapobiegnie wpływom szatana na dzieci podstępnie wciąganych w jakieś "granie" orkiestrowe,odbierające fundusze,należne Kościołowi.

Dobrze się dzieje,że katolicki i patriotyczny rząd zakazuje handlu w niedziele,co ponownie spowoduje  że zbłąkane owieczki zamiast do galerii trafią do świątyni i w niej wydadzą zbędne im  złotówki  polepszając sytuację finansową wielu parafii.

 

l
ll
W dniu 13.01.2018 o 09:47, Juras napisał:

Gimbusy i licealusy róbta co chceta. A najlepiej to nic nie róbta, nie uczta się, tylko chlajta, pijta, ćpajta, gruchę walta i ruchajta. Ze szkół wywalta czarnych i zapraszajta sexedukatorów. Jak wysępita jakiegoś grosza od starych, to mnie dajta. A potem idźta w jakieś bajoro i narzygajta, naszczyjta oraz nasrajta, a potem się w tym wypaprajta, na koniec jeszcze poleżta i zróbta jakiegoś bękarta a później go wyskrobta. A potem róbta sobie in-vitro, homo-adopcje w partnerskich związkach i tak sobie żyjta w tym gnojstwie. Robta co chceta i patrzta końca jaki was czeka. Z więzienno-grypserskim pozdrowieniem – sieeee-siema.

 

Hola! Hola! To artykuł o wośp, a nie pielgrzymkach  do częstochowy bądź zjazdach onr :)

J
Juras

Gimbusy i licealusy róbta co chceta. A najlepiej to nic nie róbta, nie uczta się, tylko chlajta, pijta, ćpajta, gruchę walta i ruchajta. Ze szkół wywalta czarnych i zapraszajta sexedukatorów. Jak wysępita jakiegoś grosza od starych, to mnie dajta. A potem idźta w jakieś bajoro i narzygajta, naszczyjta oraz nasrajta, a potem się w tym wypaprajta, na koniec jeszcze poleżta i zróbta jakiegoś bękarta a później go wyskrobta. A potem róbta sobie in-vitro, homo-adopcje w partnerskich związkach i tak sobie żyjta w tym gnojstwie. Robta co chceta i patrzta końca jaki was czeka. Z więzienno-grypserskim pozdrowieniem – sieeee-siema.

k
kasienka
ciagle o tej orkiestrze sponsorowania owsiaka... zmiencie plyte bo juz nieaktualna..
e
ekolożka weganka

Na YT jest super animacja z Jurasem w roli głównej. Należy wpisać "Jak Owsiak robi kokosy". Pozdrawiam wszystkich wośpowiczów i przystankowiczów.

Wróć na i.pl Portal i.pl