Te krwawe wydarzenia rozegrały się w lutym tego roku w jednym z domów w Krzakach (gmina Pysznica), w powiecie stalowowolskim. Obecnie oskarżony 38-latek pomieszkiwał tam u swojego wujka, obaj zbyt często zaglądali do kieliszka. Czasami odwiedzał ich 34-letni brat oskarżonego i nierzadko braterskie spotkania kończyły się kłótniami, alkohol tylko wzmagał nieporozumienia na różnym tle.
Nie inaczej było feralnego dnia. W domu wujka doszło do braterskiej kłótni, ale krewnego w tym czasie w pokoju nie było. Awantura i szarpanina skończyła się krwawo, bowiem starszy z braci w pewnym momencie chwycił za śrubokręt i dźgnął nim brata w plecy. Grot wkrętaka przebił skórę i utkwił w kręgosłupie.
Ranny mężczyzna nie stracił przytomności, sam zdołał wezwać pomoc. Jak się później okazało, doznał jednak częściowego paraliżu. Trafił na stół operacyjny szpitala w Kielcach, gdzie lekarze przeprowadzili skomplikowany zabieg. Na początku nie sposób było ocenić, czy paraliż kiedykolwiek ustąpi. Na szczęście dla pokrzywdzonego stan jego zdrowia uległ dużej poprawie. Na tyle, że obecnie może już nawet pracować.
Po krwawym zdarzeniu 38-latek został zatrzymany i tymczasowo aresztowany. Prokuratura Rejonowa w Stalowej Woli oskarżyła go o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i choroby realnie zagrażającej życiu (artykuł 156 paragraf 1 punkt 2 kodeksu karnego). Kodeks karny przewiduje za to przestępstwo karę minimalną 3 lat pozbawienia wolności.
We wtorek, 8 czerwca oskarżony stanął przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, orzekającym w składzie trzyosobowym (sędzia i dwóch ławników), któremu przewodniczy sędzia Lidia Ziarko. Najwyraźniej poszkodowany w zdarzeniu wybaczył bratu, bo już na wstępie oświadczył, iż nie będzie występował w sprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Dodatkowo złożył wniosek o wyłączenie jawności postępowania, z uwagi na to, że poruszane będą sprawy rodzinne i dziennikarze na sali rozpraw nie są przez niego mile widziani. Podobny wniosek złożył obrońca oskarżonego i sam oskarżony. Po naradzie sąd ogłosił, że wyłącza w całości jawność postępowania, powołując się na ważny interes prywatny pokrzywdzonego i oskarżonego.
Nie wiemy zatem, jakiej treści wyjaśnienia złożył oskarżony oraz czy przyznał się do zarzutu. Nie znamy też relacji pokrzywdzonego na temat całego zajścia, które mogło się dla niego zakończyć trwałym kalectwem. Sąd wyznaczył dwa terminy rozprawy i niewykluczone, że to wystarczy do zakończenia procesu wyrokiem.
