4 Nations Cup. 4 Nations Cup. Fantastyczna druga połowa i efektowne zwycięstwo Polaków na koniec turnieju w Ergo Arenie

Materiał Partnera PGNiG
fot. Przemysław Świderski
Kiepsko zaczęli, świetnie skończyli. W trzecim i ostatnim meczu 4 Nations Cup w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie polscy szczypiorniści pokonali 33:27 Holandię, zapewniając sobie drugie miejsce w turnieju. Gra Biało-Czerwonych w końcu zaczyna wyglądać tak, jak sobie wymyślił trener Patryk Rombel.

We wtorek z Tunezją były błędy, nerwy i porażka, a nasi zawodnicy nie ukrywali, że czują jeszcze w nogach skutki długich i mocnych treningów podczas niedawnego zgrupowania w Cetniewie. W środę z Japonią było już znacznie lepiej, a jednobramkowe zwycięstwo dawało nadzieję na jeszcze lepszą grę.

- Popełniliśmy mniej błędów technicznych. Z Tunezją było ich aż 18, teraz 9, a to znacząca różnica, nie licząc niestraconych bramek do pustej. Cały czas musimy się uczyć i rozwijać, poprawiać grę w ataku i w kontrze, bo nigdy nie jest tak wspaniale, jak mogłoby być - przeanalizował grę Polaków drugi trener reprezentacji Bartosz Jurecki.

W meczu z Holandią było jeszcze lepiej. Zobaczyliśmy zespół silnych obrotowych, kreatywnych rozgrywających. Zobaczyliśmy sportową złość. - Przede wszystkim zobaczyliśmy reprezentację, która ma ogromny potencjał - podsumowała w studiu "TVP Sport" była reprezentantka Polski Iwona Niedźwiedź.

Trafnie, bo zwłaszcza w drugiej połowie gra podopiecznych Rombla naprawdę mogła się podobać. Początek był co prawda trochę nierówny, a nasz zespół nie potrafił grać skutecznie z przewagą jednego, a nawet dwóch zawodników. Od stanu 5:4 dla Holandii wszystko jednak zaczęło wracać na właściwe tory. Polacy zaczęli lepiej grać w obronie. Przycisnęli również w ataku, a po celnym rzucie Damiana Przytuły prowadzili już nawet 8:5.

Kilka kolejnych błędów pozwoliło rywalom wyrównać, ale potem - za sprawą skutecznego Kamila Syprzaka - znów do głosu doszli Biało-Czerwoni, którzy na przerwę schodzili ostatecznie prowadząc 17:16, co zwiastowało emocje w drugiej połowie. Faktycznie były, ale głównie te z naszej strony pozytywne, choć zaczęła się źle, bo do pustej bramki trafił Rutger ten Velde i to Holendrzy wyszli na prowadzenie.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie cieszyli się jednak nim długo, bo kolejne minuty były popisem naszej reprezentacji, która w pewnym momencie doprowadziła do wyniku 28:24, nie pozwalając rywalom trafić do siatki przez ponad dziewięć minut! Ostatecznie skończyło się zwycięstwem 33:27, dzięki któremu zajęliśmy drugie miejsce w 4 Nations Cup. Pierwsze przypadło w udziale ich pogromcom w pierwszym dniu zawodów - Tunezji, która w czwartek pokonała także Japonię 36:31. Azjaci zostali sklasyfikowani na trzecim miejscu, a Holendrzy na czwartym.

Turniej w Ergo Arenie był przedostatnim sprawdzianem naszej drużyny przed mistrzostwami Europy, które odbędą się w dniach 13-30 stycznia na Węgrzech i Słowacji. W fazie grupowej Polska zagra w Bratysławie z Austrią, Białorusią i Niemcami. Do drugiej rundy awansują dwie drużyny.

4 Nations Cup wyniki czwartkowe

Tunezja - Japonia 36:31 (16:15)

Polska - Holandia 33:27 (18:17)

Polska: Kornecki, Morawski - Syprzak 7, Moryto 6, Krajewski 4, Pietrasik 3, Dawydzik 3, Daszek 2, Czuwara 2, Adamski 2, Walczak 2, Przytuła 1, Olejniczak 1, oraz Jędraszczyk, Pilitowski, Bis.

Holandia: Schellekens, L.Steins - Jansen 6, Bougret 5, Falke 3, Stavast 3, I.Steins 2, ten Velde 2, Schoneaker 2, Baijens 1, Jerry 1, Sluijters 1, Schagen 1 oraz Benghanem, Visser.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

ROZMOWA
W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

Wróć na i.pl Portal i.pl