W rozmowie z mamą chłopaka, funkcjonariusze ustalili, że w czwartek (24 marca) 17-letni zgierzanion wyszedł z domu ok. godz. 13.30. Chłopak był pod wpływem alkoholu.
Zaniepokojeni opiekunowie wezwali policję, ponieważ obawiali się o jego życie i zdrowie. Nieoficjalnie wiadomo, że w wciągu ostatnich dwóch lat 17-latek próbował popełnić samobójstwo. Między innymi dwa razy wyskoczył z okna na trzecim piętrze budynku, w którym mieszkał. Cudem nic mu się nie stało.
Mężczyzna wypadł z okna na 10. piętrze wieżowca na Widzewie....
- W poszukiwania chłopaka włączyło się 50 funkcjonariuszy z policyjnym psem tropiącym. Mundurowi przeszukiwali okoliczne lasy - mówi asp. Robert Borowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. - Przekazyliśmy też zdjęcie zaginionego do mediów.
W godzinach wieczornych ktoś zadzwonił z informacją, że widział chłopaka w rejonie placu Kilińskiego. Policjanci sprawdzili ten trop. Okazał się właścicwy. 17-latek odnalazł się na ul. Piłsudskiego, tuż przed monopolowym. Trafił do szpitala im. Babińskiego.
