Z programem "500 Plus" związane są patologie? Borowiak do Senyszyn: Proszę nie obrażać Polaków
W najnowszym odcinku iPolitycznie posłanki Joanna Borowiak z Prawa i Sprawiedliwości i Joanna Senyszyn z Polskiej Partii Socjalistycznej odnosiły się do obiecanej przez Jarosława Kaczyńskiego waloryzacji świadczenia z programu "Rodzina 500 Plus". W pewnym momencie posłanka PPS powiązała to świadczenie z tragiczną historią 8-letniego Kamila z Częstochowy, który był katowany przez ojczyna. Takie postawienie sprawy doprowadziło do ostrej wymiany zdań między posłankami.
– Trzeba się zastanowić nad tym samym programem w jakim sensie ostatnie wydarzenia chociażby z tym małym Kamilem z Częstochowy, zamordowanym w bestialski sposób, pokazały, że wprawdzie to jest patologia i margines, ale że są w Polsce rodziny, które żyją z dzieci. Czyli całkowicie odwrotnie niż powinno być, bo to rodzice i w jakiejś mierze państwo mają obowiązek zapewnić dzieciom przyszłość, wykształcenie, odpowiednie wychowanie, ale także byt materialny. Natomiast w części rodzin doszło do patologicznej sytuacji, że ludzie mają dzieci, nie pracują i właściwie żyją tylko z tego "500 Plus" i innych świadczeń socjalnych – powiedziała Senyszyn.
Zdaniem posłanki, dziś już nikt nie bierze pod uwagę rezygnacji z "500 Plus", jednak warto by się zastanowić, czy planowana podwyżka tego świadczenia nie powinna wiązać się w jakiś sposób z ochroną dzieci.
– PiS ma to hasło "chrońmy dzieci", a okazuje się, że dzieci są w bestialski sposób wykorzystywane również do tego, żeby utrzymywać całe rodziny – dodała.
Na te słowa ostro zareagowała Joanna Borowiak. – To jest skandaliczna teza – oceniła. – Widać ewidentnie wspólną linię lewicy i Platformy Obywatelskiej. Pani poseł teraz wpisuje się w skandaliczne słowa Donalda Tuska. Ja nie będę ich przytaczała. Obraził wszystkich Polaków, nie tylko tych, którzy pobierają świadczenie wychowawcze na swoje dzieci – powiedziała.
Posłanka przypomniała, że obecnie bezrobocie w kraju jest najniższe w historii, podczas gdy za rządów lewicy, potem PO-PSL było dwucyfrowe. – Wtedy być może można było mówić, że Polacy nie mieli pracy i działy się różne rzeczy – wskazała.
– Szanowna pani poseł, kiedy rządziliście jako lewica, a było to bardzo długo, także za czasów komuny, czasów słusznie minionych, nie chroniliście dzieci w należyty sposób, ale tym bardziej nie mieliście świadczeń wychowawczych dla rodziny. Pani może dzisiaj krytykować, z uśmiechem mówić ile to jest to "500 Plus", ale proszę nie obrażać Polaków i nie mówić, że z tym programem związane są patologie – podkreśliła Borowiak.
– Doskonale pani o tym wie, że jeżeli rodzina nie wywiązuje się w należyty sposób z obowiązków wychowawczych i opiekuńczych, to wówczas czy to ośrodki pomocy społecznej, czy inne ośrodki pomocy rodzinie ingerują i to świadczenie wypłacane jest w innej formie. I proszę nie obrażać Polaków! – podsumowała.
Joanna Senyszyn nie dawała jednak za wygraną. Stwierdziła, że tę "ingerencję" mogliśmy zobaczyć na przykładzie Kamila z Częstochowy, który "był katowany aż w końcu został zamordowany".
– I to przez "500 Plus" pani zdaniem, tak? – dopytywała posłanka PiS.
– Niech pani nie udaje, że nie rozumie, co ja mówię. Jest pani inteligentną osobą a udaje głupią – odparła Senyszyn.
– Jest pani profesorem to proszę się precyzyjnie wyrażać. Ja jestem tylko skromnym doktorem – odpowiedziała Borowiak.
– Skończyła pani? – zapytała zniecierpliwiona polityk PPS.
– Niestety, tak jak powiedziałam, ten program jest wykorzystywany przez patologiczne rodziny sprzecznie z jego intencją i państwo powinno uniemożliwić rodzinom życie na koszt dzieci – kontynuowała Senyszyn. Dalej posłanka przekonywała, że problem leży w traktowaniu przez władzę rodziny jako świętości i przekonania, że dziecku jest w tej rodzinie najlepiej.
Darmowe leki dla seniorów? "To program rodem z PRL"
To jednak nie było jedyne spięcie, do jakiego doszło w programie między posłankami. Poróżnił je również temat darmowych leków dla seniorów od 65. roku życia oraz dzieci i młodzieży do 18. roku życia. Senyszyn uznała, że jest to program rodem z PRL-u i choć taka pomoc jest potrzebna, może być nadmiernie wykorzystywana. Wyraziła obawę, że - tak jak za PRL-u -z programu będą korzystać osoby nieuprawnione.
– Pani poseł: więcej wiary w ludzi. A poza tym, pani poseł gloryfikuje PRL, który tak naprawdę był patologią. Jak widać, okazuje się, że człowiek może wyjść z PRL-u, ale PRL z człowieka nigdy – oceniła Joanna Borowiak.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

dś