
Marsz Niepodległości 2023: 56 osób w rękach policji. "Zarówno Polacy, jak i obcokrajowcy"
Rzecznik przekazał, że osoby zatrzymano zarówno przed, jak i w trakcie odbywającego się marszu. Byli to zarówno Polacy, jak i obcokrajowcy.
– Dużo osób zostało zatrzymanych w czasie czynności wyprzedzających, ale także w trakcie trwania wydarzenia. Mamy np. osobę zatrzymaną, która kierowała pojazdem pomimo obowiązującego zakazu. Ale też osoby, które posługiwały się fałszywym dokumentem – wyjaśnił Marczak.
Podkreślił, że komendant główny policji tradycyjnie skierował do Warszawy duże siły i środki do wsparcia działań zmierzających do zabezpieczenia centralnych obchodów Narodowego Święta Niepodległości, ale także Marszu Niepodległości.
– Mamy do czynienia ze spokojnym zgromadzeniem. Pojawiały się incydenty, takie jak zawsze – powiedział rzecznik KSP. Wyjaśnił, że chodzi o odpalane race, czy sytuację, gdy trasę marszu zablokowali aktywiści klimatyczni.
– Łącznie sześć osób usiadło na trasie. Zgodnie z przepisami organizator zwrócił się z żądaniem opuszczenia trasy przemarszu, osoby nie posłuchały. Stąd wniosek organizatora do policji o usunięcie tych osób. Działania zostały podjęte, użyto siły i przeniesiono te osoby w miejsce bezpieczne. Będą w tym przypadku skierowane wnioski do sądu o ukaranie – wyjaśnił.
Przekazał, że najpoważniejszy incydent, do którego doszło, to zrzucanie przez grupę osób przechodzących mostem Poniatowskiego rac w kierunku stacji benzynowej, znajdującej się pod mostem. – Cztery osoby zostały zatrzymane, są z nimi prowadzone czynności – dodał.
– Większość zatrzymanych osób, około czterdziestu, to takie, które posiadały narkotyki. Kolejny raz, duża liczba osób zatrzymanych to te, które były poszukiwane – powiedział.
Zaznaczył jednak, że dużo materiałów pojawia się już po zakończeniu wydarzeń. – Nie zdziwią się, że one pojawią. Będą poddawane szczegółowej analizie a następnie poddane ocenie prawno-karnej ze strony prokuratury – wyjaśnił.
Spalenie flag UE i LGBT
Marczak pytany był o incydent palenia flag Unii Europejskiej i tęczowej.
– Jeśli chodzi o palenie flagi, to musimy zwrócić uwagę na przepis mówiący, skąd ta flaga pochodzi, jakie warunki muszą być spełnione, żeby można było mówić o kwalifikowaniu, jako konkretne przestępstwo. To będziemy analizować – skomentował dodając, że najważniejsze jest bezpieczeństwo osób, a później zabezpieczenie mienia.
Przekazał, że działania polegające na kontroli pirotechnicznej zakończyły się negatywnie. – Nie znaleziono niczego – dodał.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
"Jeden z bezpieczniejszych Marszów Niepodległości"
Marczak cenił, że z perspektywy policji z lat wcześniejszych, to był jeden z bezpieczniejszych Marszów Niepodległości.
Przekazał, że ostateczny raport może być najwcześniej jutro rano, ale to też nie będą liczby ostateczne. – Jak to wynika z doświadczeń, bywało tak, że nawet kilka dni, czy tygodni po wydarzeniu, dochodziły nam kolejne przestępstwa – dodał.
Podkreślił, że w Warszawie w tym czasie było kilka tysięcy policjantów. – Było to jedno z największych zabezpieczeń, biorąc pod uwagę siły policji, w ostatnich latach – dodał.
Podinsp. Marczak nie podał liczby uczestników Marszu Niepodległości. Prezydent Warszawy przekazał wcześniej, że było ich około 40 tysięcy.
rs
Źródło: