Ten chodnik kończy się taką skarpą; na dobrą sprawę kończy się niczym, więc jeśli pójdzie na przykład matka z dzieckiem to może zrobić sobie krzywdę - przestrzega Bogdan Malarz, mieszkaniec osiedla Wojska Polskiego.
Chodnik niczym z filmów Stanisława Barei znajduje się przy ulicy Spółdzielców w bielskim osiedlu Wojska Polskiego, w rejonie pętli autobusowej linii nr 28, nieopodal pizzerii Colorata. Może nie jest najbardziej uczęszczaną ulicą w mieście, ale fakt pozostaje faktem, że mieszkańcy osiedla (i nie tylko) z chodnika korzystają.
Kiedyś w miejscu, gdzie chodnik zmienia się w ścieżkę były schody, ale ponad rok temu doszło w tym miejscu do wypadku - pewien mężczyzna poślizgnął się na schodach, skręcił sobie rękę i zdecydował się dochodzić odszkodowania do właściciela chodnika.
Jak się dowiedzieliśmy, po trwających jakiś czas przepychankach do kogo chodnik należy, okazało się, że znajduje się na terenie należącym do bielskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
Ten jednak zamiast zamontować przy schodach poręcze, zdecydował się po prostu... wyburzyć schody. Jakby tego było mało, to ZGM wpadł jeszcze na pomysł wbicia dwóch prętów zbrojeniowych, żeby zablokować ruch pieszych.
Pręty zostały przez mieszkańców usunięte, bo były niebezpieczne, ale schodów jak nie było tak nie ma...
- Tam można sobie skręcić kark - przestrzega Jerzy Bizoń, inny mieszkaniec osiedla Wojska Polskiego.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: