Spis treści
Problemy fundacji Centrum Praw Kobiet. Liczne zarzuty wobec zarządu
Centrum Praw Kobiet to najstarsza polska organizacja feministyczna. Na jej czele stoi prezes Urszula Nowakowska. W styczniu portal Onet.pl opublikował artykuł, w którym pracownice organizacji mocno skarżyły się na praktyki stosowane przez zarząd. Mówiły o mobbingu, upokarzaniu, problemach z wypłacaniem pensji czy umowach śmieciowych na bardzo niskie kwoty.
Później pojawiły się również zarzuty dotyczące złego zarządzania finansami fundacji. Na koncie Centrum Praw Kobiet miały znajdować się miliony, ale prezes konsekwentnie twierdziła, że pieniędzy brakuje i ucinała kolejne pomysły różnych oddziałów.
Prezes fundacji odpiera zarzuty
Na zarzuty postanowiła odpowiedzieć prezes fundacji Urszula Nowakowska. Zaprzeczyła stawianym zarzutom i podkreśliła, że żaden z opisanych w artykułach przypadków nie mieści się w definicji "mobbingu" według Kodeksu Pracy.
"Prowadząc fundację 28 lat, na pewno popełniałam błędy. Nigdy jednak świadomie i intencjonalnie nikogo nie skrzywdziłam" - przyznała.
Komisja antymobingowa w Centrum Praw Kobiet. Co ustaliła?
Na profilu Komisji Zakładowej OZZ Inicjatywa Pracownicza w Centrum Praw Kobiet na Facebooku pojawiła się informacja, że komisja antymobbingowa zakończyła prace w fundacji i przekazała raport wraz z rekomendacjami Radzie Nadzorczej Centrum Praw Kobiet.
"Raport komisji potwierdził WSZYSTKIE zarzuty, jakie pracownice stawiały Urszuli Nowakowskiej i Grażynie Bartosińskiej – zarządowi CPK. Zadaniem komisji było zbadanie, czy w fundacji dochodziło do zachowań, które mogą mieć charakter mobbingu (to może potwierdzić sąd), dyskryminacji oraz naruszania praw pracowniczych" - czytamy.
Raport nie zostanie jednak upubliczniony ze względu na "dane osobowe oraz traumatyczne historie zawarte w raporcie (historie, które pozwalają na identyfikację osób, które je przeżyły)".
Wciąż nie wiadomo, co w związku z raportem postanowi Rada Nadzorcza względem Zarządu Centrum Praw Kobiet.

lena