- Na łamach wielu materiałów prasowych oraz audio-video pomówiła pani Jarosława Śliwińskiego o takie właściwości i postępowanie, które poniżyło go w oczach opinii publicznej, a także spowodowało rozpowszechnienie w opinii publicznej nieprawdziwych twierdzeń – napisał w wezwaniu do zaprzestania naruszania dóbr osobistych mecenas Przemysław Kowalewski ze Szczecina. Ponadto, żąda od Szypiórkowskiej publicznych przeprosin w Gazecie Lubuskiej i wpłaty na konto Śliwińskiego 20 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia.
Wszystko to pomimo, iż sprawę nadal bada prokuratura, która poinformowała w poniedziałek, że sprawa zostaje przeniesiona z Gorzowa do Szczecina.
Mogę tylko powiedzieć w imieniu mojej klientki, że toczy się postępowanie i chociaż adwokat miał oczywiście prawo wysłać pismo, to nie znajduję żadnych podstaw do formułowania takich żądań. Wszystkie enuncjacje, które moja klientka wypowiadała w szeroko pojętych mediach są prawdziwe – powiedział GL mecenas Krzysztof Łopatkowski, który podjął się obrony Magdaleny Szypiórkowskiej „pro bono”
Przypomnijmy – była pracownica WORD zarzuca dyrektorowi ośrodka mobbing oraz warunkowanie przedłużenia umowy o pracę tym, że będzie dla niego świadczyła określone usługi seksualne. Sprawę do dzisiaj badała gorzowska prokuratura – która przekazała ją do Szczecina. Wcześniej sam Jarosław Śliwiński, zobowiązany do tego przez wicemarszałka województwa Marcina Jabłońskiego, skierował przeciwko niej prywatny akt oskarżenia o zniesławienie. – Zażądałem od dyrektora, żeby sprawę wyjaśnił i wiem, że złożył już stosowny pozew w sądzie – mówił na konferencji prasowej wicemarszałek.
Sprawy nie wyglądają standardowo
Najpierw z orzekania w sądzie wyłączyło się dwóch sędziów, którzy oświadczyli, że znają przynajmniej jedną ze stron, a teraz sprawa z oskarżenia Szypiórkowskiej zostaje przeniesiona z prokuratury w Gorzowie do Szczecina.
