Prokuratorzy zdecydowali o wszczęciu śledztwa w sprawie pracy za seks w gorzowskim WORD

Jak ustaliła GL, do gorzowskiej prokuratury trafiło też zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałek Polak i wicemarszałka Jabłońskiego.

Tym samym, oskarżenia o mobbing i molestowanie w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie Wlkp. wkraczają na drogę prawną, gdzie dowody, fakty i zeznania będą analizowali szczecińscy prokuratorzy. Przypomnijmy: zawiadomienie złożyła domniemana ofiara, którą przed organami reprezentuje znany gorzowski adwokat Krzysztof Łopatowski. Inne zawiadomienie, ale na podstawie artykułów prasowych, złożył zarząd województwa. Obie sprawy zostały przeniesione z Gorzowa do Szczecina.

– Od początku mówiłam prawdę i mam nadzieję, że moja postawa będzie zachętą dla innych, że nie można milczeć – komentuje decyzję śledczych Szypiórkowska.

Prokuratorzy ze Szczecina poinformowali, że śledztwo toczy się w sprawie o to, że „w okresie od 01.06.2020 do 22.12.2020 złośliwie i uporczywie naruszano prawa pracownicze Magdaleny Szypiórkowskiej (...), a także nadużyto wobec niej zależności, doprowadzając do poddania się innym czynnościom seksualnym”. W piśmie zawiadamiającym o wszczęciu śledztwa jest również informacja o tym, że śledczy będą badać relacje pracownicze w WORD, które polegały na „nastawianiu innych pracowników wobec ofiary (M. Szypiórkowskiej), izolowaniu jej, wydawaniu poleceń sprzecznych z zasadami współżycia społecznego”.

Tymczasem do gorzowskiej prokuratury trafiło zawiadomienie mieszkańca Gorzowa Mariusza Wójcika, który domaga się, aby prokuratorzy sprawdzili, czy prawo nie zostało złamane przez marszałek Elżbietę Polak, wicemarszałka Marcina Jabłońskiego, dyrektora Sławomira Kotylaka oraz poseł PO Krystynę Sibińską. Chodzi o art. 304 par. 2 Kodeksu karnego, który zobowiązuje urzędników i funkcjonariuszy publicznych do zawiadomienia odpowiednich organów, jeśli dowiedzieli się o możliwości popełnienia przestępstwa. – Wymienione osoby nie dopełniły ciążącego na nich obowiązku, a swoją postawą mogły się nawet przyczynić do tego, że ewentualni sprawcy czynów zniszczyli lub zacierali dowody swoich przestępczych działań – napisał w zawiadomieniu mieszkaniec Gorzowa.

Politycy Platformy Obywatelskiej, mimo iż o oskarżeniach o mobbing i molestowanie w głośnej sprawie „praca za seks” w gorzowskim WORD wiedzieli od co najmniej marca, a w przypadku marszałek Polak od maja, nie powiadomili o tym stosownych instytucji, mimo ciążącego na nich obowiązku. Elżbieta Polak zrobiła to dopiero po kilku publikacjach prasowych, gdy sprawą zaczęły się interesować media ogólnopolskie. Z tego właśnie powodu, wniosek o odwołanie jej z funkcji złożyli w poniedziałek radni PiS. Odniosła się do niego podczas poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa. – Nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie okoliczności, które zostały przedstawione we wniosku – mówiła. A odpowiedział jej radny i były wiceminister Marek Surmacz. – Dobitnie wykażemy pani zaniechania na urzędzie w tej sprawie – powiedział.

Póki co, sprawą zajmą się prokuratorzy. Zarówno kwestią mobbingu i molestowania, jak też tego wszystkiego, co działo się po tym, gdy Szypiórkowska zwróciła się do polityków PO o pomoc, a spotkała się z próbą zamiecenia sprawy pod dywan oraz zwykłą znieczulicą i brakiem empatii.