Pasek artykułowy - wybory

Stulatka z Olsztyna oszukana metodą "na wnuczka". Straciła 50 tys. złotych

Marcin Koziestański
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
50 tys. zł przekazała oszustom 100-letnia mieszkanka olsztyńskiego osiedla Pojezierze. Była przekonana, że pomaga swojemu wnukowi, który spowodował wypadek samochodowy. Tego samego dnia ofiarą oszustwa „na pracownika banku” padła też 38-latka z gminy Jeziorany. Pokrzywdzona myślała, że pomaga organom ścigania w śledztwie, wzięła kredyt i przekazała sprawcom blisko 70 000 zł.

Stulatka oszukana metodą "na wnuczka". Straciła 50 tys.

W środę 16 października śledczy z Olsztyna i Jezioran przyjęli dwa zawiadomienia o oszustwach. Ze zgromadzonego w sprawach materiału wynika, że tego dnia 100-letnia mieszkanka olsztyńskiego Pojezierza odebrała telefon od mężczyzny twierdzącego, że jest jej wnuczkiem i potrzebuje pilnej pomocy.

Miał spowodować wypadek komunikacyjny i jeżeli nie wpłaci „kaucji” zostanie aresztowany. Sam nie mógł odebrać pieniędzy, więc po gotówkę miała zgłosić się jego znajoma. Emocje i presja czasu, jaką wywołał oszust zadziałały na seniorkę. Kobieta przekazała sprawcom 50 tys. zł w gotówce. O sprawie zawiadomili policję członkowie jej rodziny.

Kolejne oszustwo bankowe. Tym razem na 70 tys. zł

Z kolei 38-latka z gminy Jeziorany była za to pewna, że bierze udział w akcji organów ścigania. Oszuści przekonali ją, że musi zabezpieczyć swoje pieniądze przed działaniem nieuczciwych pracowników banków, którzy umożliwiają przestępcom zaciąganie wysokich kredytów na konta klientów – w tym jej.

Sposobem na to, aby uchronić się przed skutkami procederu, miało być zaciągnięcie pożyczek na kwotę maksymalnej zdolności kredytowej i tym samym zablokować nieuczciwym bankowcom możliwość złożenia kolejnych wniosków o pożyczki.

Pokrzywdzona pojechała osobiście do dwóch placówek bankowych w Olsztynie, gdzie wzięła dwa kredyty na łączną kwotę niemal 70 000 zł, całą kwotę wypłaciła w gotówce. Była w ciągłym kontakcie telefonicznym z oszustami, którzy kontrolowali każde jej posunięcie. Twierdzili, że nie może rozłączać się z rozmowy, ponieważ każdy pracownik banku, z którym załatwiała sprawę pożyczek, musi zostać przez nich dokładnie zweryfikowany.

Zaciągnięte kredyty miały być fortelem, dzięki któremu rzekomi przestępcy i skorumpowani pracownicy banków mieli nie mieć pola do swojego nieuczciwego działania. Oszuści poinstruowali pokrzywdzoną, że cała „akcja” się udała i teraz można spokojnie zwrócić bankom całą wypłaconą gotówkę. Do tego miała być przygotowana specjalna procedura.

Pokrzywdzona odebrała wiadomości sms zawierające sześciocyfrowe kody, które wpisała na ekranie wpłatomatu i umieściła w nim gotówkę. Faktycznie były to kody blik, które kierowały wpłacane w urządzeniu pieniądze wprost na konta oszustów.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
PINOKIO
17 października, 18:58, To Ja:

żadna różnica, dałyby i tak na cegiełki dla rydzyka

Co chwilę czytamy, że emerytki czy emeryci są oszukiwani na dziesiątki tysięcy złotych.

To może jeszcze dołożyć im 15-stkę i 16-stkę aby wnuczkowie mogli więcej zgarniać ...

a
antyPiS
Ciekawe co teraz robi Hoss? - z czekistowską czujnością pyta @marek.

Zapytałeś wujka Google? Płać za pracę to ci się podeśle linki.
T
To Ja
żadna różnica, dałyby i tak na cegiełki dla rydzyka
m
marek
W połowie września, policja zatrzymała gościa który przekroczył prędkość. Okazało się, że to sławny Hoss, którego poszukuje niemiecki wymiar sprawiedliwości, bo gość ma 12,5 roku paki do odsiedzenia.

Sąd łaskawy, orzekł, że gość trafi na SIEDEM dni do aresztu.

Gość był w trakcie kolejnej przerwy w odbywaniu kary, zasądzonej przez łaskawy polski sąd, dlatego mógł śmigać na wolności.

Ciekawe co teraz robi Hoss?

Pecunia non olet? Oczywiście że nie śmierdzą.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl