ZOBACZ ZDJĘCIA SUPERŻANDARMÓW Z GLIWIC
Chcesz się wybrać w Bieszczady? Dostać nieźle w kość i ze zmęczenia zapomnieć jak się nazywasz? Teraz masz okazję! Musisz tylko złożyć podanie o przyjęcie do gliwickiego "Agatu" - najnowszej jednostki w polskich wojskach specjalnych.
Czytaj też: W Gliwicach superkomandosi zastąpią żandarmów
"Agat" to jedna z najbardziej prestiżowych i tajemniczych jednostek w naszej armii - porównywalna ze słynnym GROM-em czy Formozą. Zastąpił on oddział specjalny żandarmerii wojskowej w Gliwicach. Jak zapowiada ppłk. Ryszard Jankowski, rzecznik wojsk specjalnych "Agat" będzie stanowił wsparcie dla pozostałych "specjalsów"
- Dlatego też będzie wyposażony w moździerze i ciężką broń maszynową. Ta siła ognia wystarczy, by przez pewien czas nawiązać równorzędną walkę z silniejszym przeciwnikiem - tłumaczy Jankowski.
W szeregi "Agatu" przeszła większość spośród liczącego ponad 500 żołnierzy gliwickiego oddziału żandarmerii (tym, którzy nie zdecydowali się na taki krok zaproponowano służbę w innych jednostkach żandarmerii wojskowej). Teraz czeka ich kilkunastomiesięczny kurs bazowy. Kandydaci do "Agatu" są jednak również poszukiwani w innych jednostkach armii, straży granicznej, a nawet wśród cywilów.
- Pierwszym krokiem dla osób marzących o służbie w wojskach specjalnych powinno być wstąpienie do Narodowych Sił Rezerwowych - wyjaśnia Jankowski.
Przeszkolenie wojskowe w NSR trwa trzy miesiące. Po tym czasie kandydat ma już książeczkę oraz stopień wojskową i może ubiegać się o wstąpienie do "specjalsów". Czeka go rozmowa z psychologiem i testy sprawnościowe (bieganie, podciąganie, pływanie).
- Tych, którzy to przejdą zapraszamy na selekcję w Bieszczady - mówi Jankowski.
W trakcie morderczego treningu (nikt z kandydatów nie wie kiedy zakończy się szkolenie) żołnierze całymi dniami przedzierają się przez lasy, wykonując zlecone im przez dowódcę zadania.
Czytaj też: ''Operacja zabicia bin Ladena była uzgodniona 10 lat temu''
- Chcemy sprawdzić ich w skrajnych warunkach. Zobaczyć jak funkcjonują na permanentnym zmęczeniu, kiedy są na granicy. Pod koniec takiego szkolenia ci ludzie nie wiedzą jak się nazywają, nie wiedzą co jest stolicą Polski, ani po co tam są - żartobliwie wyjaśnia ppłk. Jankowski.
Pierwszy zespół bojowy "Agatu" będzie w pełni gotowy do akcji w roku 2014, cała jednostka w roku 2016. Sam nazwa jednostki nawiązuje do noszącej tą samą nazwę oddziału w ramach KeDywu Armii Krajowej zajmującego się w czasie II wojny światowej likwidacją funkcjonariuszy niemieckiego aparatu bezpieczeństwa. To właśnie oni zastrzelili gen. SS Franza Kutscherę. PAP
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera