Do akcji doszło w miniony piątek 19 lutego w Warszawie. Członkowie działającej od dwóch miesięcy grupy przestępczej zostali zatrzymani pod magazynem na Ursynowie, w którym były składowane maseczki. Krzysztof Rutkowski wyjaśnia, że oprócz jego ludzi w akcji uczestniczyły cztery jednostki policji – z Łodzi, Warszawy i Piotrkowa Trybunalskiego. Szef biura detektywistycznego pochwalił policjantów za dobrą współpracę oraz profesjonalne i skuteczne działania.
Firma traciła 300 tys. zł dziennie
Podczas akcji zabezpieczyliśmy około 20 tysięcy maseczek, zaś w magazynie mogło się znajdować kilkaset tysięcy maseczek. Przestępcy działali na szkodę firmy z Piątku, która zatrudnia 200 osób i ma certyfikat jakości na produkcję maseczek. Swoje straty firma ta oszacowała na 300 tysięcy złotych dziennie – oznajmił Krzysztof Rutkowski na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Podróbki marnej jakości mogły trafiać do szpitali
To właśnie firma z Piątku poprosiła o pomoc Krzysztofa Rutkowskiego, który podkreślił, że trefne maseczki nie miały certyfikatu i były marnej jakości. Wyjaśnił, że oryginalne maseczki miały podwójny szew, zaś podrobione potrójny. Oczywiście różniły się też ceną: prawdziwe sprzedawano za 1,6 zł, a sfałszowane po złotówce. Niestety, podróbki – jak zaznaczył Krzysztof Rutkowski – mogły trafiać do szpitali i przychodni medycznych.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
