Strażacy dostali wezwanie do pożaru mieszkania. Gdy przyjechali na miejsce, okazało się, że w lokalu nikt nie otwiera drzwi. Wyważyli więc je, ale okazało się, że w środku nie ma mieszkańców. Strażacy znaleźli tam jednak kota, który podtruł się dymem.
- Na szczęście nic nikomu się nie stało. Uratowano kota, któremu podano tlen. Kotem zgodnie z "ludzkimi" procedurami zajęli się strażacy - mówi rzecznik gorzowskich strażaków Bartłomiej Mądry.
Przeczytaj też:

Wideo