Nowy najemca firma Conekt SN remontuje lokal za 800 tys. zł. - Otwarcie przewidywane jest na październik bieżącego roku, nazwy w tym momencie nie możemy ujawnić ze względu na planowaną kampanię reklamową - mówi Anita Antosz, generalny menedżer firmy Conekt SN. - Serwowana będzie kuchnia fusion, od przekąsek po niedrogie lunche, sandwiche, sałatki oraz desery. Na dole w klubie planowane są szeroko pojęte imprezy klubowe - dodaje.
Umowa z firmą została podpisana na trzy lata. Przy Szewskiej szykują się więc huczne zabawy. Tymczasem w sądach wloką się mniej przyjemne sprawy o duże pieniądze. W 1995 roku najemcą lokalu o powierzchni 301 mkw. została spółka "Moliere" Centrum Kultury i Sztuki Osób Niepełnosprawnych. Wydając własne pieniądze, zamieniła stare piwnice, gdzie składowano węgiel, w teatr.
Ten w latach 2000-2001 powiększył się jeszcze o dwa lokale po 29 i 65 mwk. Tam powstała m.in. kawiarenka. Na scenie wystawiano przeróżne spektakle, zarówno poważne dramaty, jak i bajki dla dzieci. W przedstawieniach brały udział osoby niepełnosprawne, co pozwalało je aktywizować.
Niestety, prowadzący to miejsce Artur Dziurman nie regulował na bieżąco czynszu, ale sporo inwestował w sam lokal. Moliere popadł w długi wobec miasta. W 2006 roku rozwiązano umowę. Lokal dalej jednak był zajmowany, więc urzędnicy ciągle naliczali opłaty.
W 2010 roku gmina zorganizowała aukcję na nowego najemcę. Wygrało ją stowarzyszenie... również prowadzone przez Dziurmana. Ale zaległości nie zostały spłacone, więc w 2011 roku urzędnicy przejęli lokal.
Według nich spółka Artura Dziurmana jest teraz winna gminie 792 tys. zł plus ok. 300 tys. za wynajem podwórka, a stowarzyszenie 581 tys. zł. Spółka jednak nie ma majątku, dlatego gmina chce ściągnąć dług od aktora. Ten może stracić prywatny dom. - Gdy pomyślnie zakończy się sprawa w sądzie, komornik będzie mógł sprzedać nieruchomości i pokryć dług wobec gminy. Jesteśmy na dobrej drodze, by odzyskać pieniądze - mówi Anita Wójcik, zastępca dyrektora Zarządu Budynku Komunalnych. Jeśli uzyskana kwota jednak nie wystarczy, urząd ma ściągać dług z pensji aktora i tantiem, które otrzymuje on za filmy, w jakich brał udział.
Z kolei stowarzyszenie działa dalej. Wystawia spektakle w kościele św. Stanisława Kostki na Dębnikach i poza Krakowem. Zawnioskowało o rozbicie długu na raty. Walczy o przetrwanie.
Ale pieniądze to nie wszystko. Klubów muzyczny na Szewskiej jest już zatrzęsienie. Teatr był tu oryginalną odmianą. - Żal, że zniknęło miejsce związane ze sztuką wyższych lotów i zajmujące się osobami niepełnosprawnymi. Dyskoteki są potrzebne, ale nie wiemy, czy nie jest ich już za dużo w centrum - komentuje Jerzy Fedorowicz, przewodniczący komisji kultury RMK. - Wygrał wolny rynek, ale utraciliśmy coś cennego - kwituje.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+