Łukaszenka wierzy w pomoc Putina
Pod koniec marca media obiegła informacja jakoby Władimir Putin planował rozmieszczenie broni jądrowej na terenie Białorusi. Jak się okazuje, to jeszcze nie wszystko. Rosyjski dyktator miał obiecać dowódcy wschodniego sąsiada Polski, że w razie niebezpieczeństwa, Białoruś może liczyć na wsparcie Rosjan.
"W przypadku agresji Federacja Rosyjska będzie chronić Białoruś jako własne terytorium" - cytuje prezydenta państwowa agencja BiełTA. Samemu Łukaszence taka sytuacja zdaje się w pełni odpowiadać.
Prezydent zapewniał, że postawa i potrzeby Białorusi są w pełni popierane przez Putina, co miało paść w ich bezpośredniej rozmowie w Moskwie.
Zachód gorszy od Rosji?
Przy jednoczesnym wspieraniu i wychwalaniu wspaniałomyślności Putina dla obrony terytorium Białorusi, Alaksandr Łukaszenka decyduje się atakować niemalże w cały Zachód.
Prezydent Białorusi zarzuca europejskim przedstawicielem szereg niezrozumiałych i niepartnerskich decyzji. Chodzi, między innymi, o brak zaangażowania w wypełnianie porozumień o gwarancjach bezpieczeństwa, które wynikać mają z porozumienia (nie-traktatu) z 1994 roku podpisanego w w Momorandum Budapeszteńskim, gdzie w głównej mierze chodziło o broń jądrową.
"Wszystkie mocarstwa zachodnie i Rosja zobowiązały się do zapewnienia pełnego bezpieczeństwa Kazachstanowi, Ukrainie i Białorusi. Oczywiście, że państwa zachodnie podeptały te wszystkie traktaty i porozumienia" - mówił prezydent.
Wspomniany dokument został podpisany przez Rosję, USA i Wielką Brytanię. Zgodnie z podpisanym porozumieniem, wszystkim trzem krajom zabrania się groźby lub użycia siły militarnej oraz przymusu ekonomicznego przeciwko Ukrainie, Białorusi i Kazachstanowi, "chyba że w obronie własnej lub w inny sposób zgodny z Kartą Narodów Zjednoczonych".
W wyniku innych porozumień i memorandum w latach 1993-1996 Białoruś, Kazachstan i Ukraina zrezygnowały z broni jądrowej.

źródło: rm24.pl
dś