Ambasador Patrick S. Moon: Polska może spać spokojnie. NATO jest gwarantem bezpieczeństwa

Tomasz Dereszyński
28.04.2015 warszawa ambasador patrick s .  moon portret nz. patrick s .  moon   ambasador usafot. piotr smolinski / polska press
28.04.2015 warszawa ambasador patrick s . moon portret nz. patrick s . moon ambasador usafot. piotr smolinski / polska press Piotr Smolinski
- Ukraińska armia nie jest w stanie samodzielnie bronić się przed zagrożeniem ze strony Rosji. Dlatego będziemy ich wspierać - mówi ambasador Patrick S. Moon, cywilny zastępca dowódcy sił NATO w Europie.

Jaki był cel Pana wizyty w Warszawie?
Przyjechałem z zespołem do Polski by rozmawiać o systemie obrony rakietowej, jaki będzie rozmieszczony w bazie Redzikowo. Przeszliśmy do fazy realizacji umów, bo diabeł przecież tkwi w szczegółach, dotyczących tej bazy. Mówiliśmy o kwestiach podatkowych, o kwestiach prawnych, gruntowych i ekologicznych, związanych z pobytem wojsk amerykańskich na terenach bazy w Redzikowie. W Warszawie podpisaliśmy siedem porozumień, zostało jeszcze do podpisania sześć czy siedem porozumień lub memorandów. Doszliśmy do porozumienia ze stroną Polską, jak będzie zarządzana baza. Inwestycja zacznie funkcjonować na wiosnę w 2016 r., do tej pory będą trwać przygotowania. To były bardzo owocne rozmowy i spotkania z polskimi przyjaciółmi. Do października 2015 r. chcemy podpisać ostatnią porcję dokumentów. W rozmowach brali udział przedstawiciele polskiego MON delegowani przez szefa ministerstwa oraz przedstawiciele innych ministerstw.

Misja w Warszawie udała się w stu procentach?
Tak, jestem bardzo zadowolony, zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Miło było widzieć przedstawicieli polskich ministerstw ciężko pracujących nad wspólnymi projektami. Wszystko idzie zgodnie z planem, z czego się cieszę. Oczywiście mamy świadomość złożoności wielu kwestii prawnych. Nad tymi bardziej skomplikowanymi wciąż pracujemy.

Porozmawiajmy o konflikcie we wschodniej Europie. Jest pan zadowolony z efektów sankcji nałożonych na Rosję? Przyniosły pożądany efekt?
Mam nadzieję, że sankcje są właściwą odpowiedzią na agresję Rosji na należące do Ukrainy tereny, myślę o Krymie oraz wschodniej Ukrainie. Musimy zrozumieć, że sankcje nie są idealnym narzędziem ponieważ nie dają efektów z dnia na dzień. To proces długotrwały, a przykłady skutecznych sankcji, choć długotrwałych, znamy z historii. Choćby te zastosowane wobec Iranu, a które wcześniej dały efekt w Serbii w czasie wojny bałkańskiej. Tamte sankcje doprowadziły rządy tych krajów do stołu negocjacyjnego. Obecnie sankcje wobec Rosji zaczęły przynosić skutki, choćby w przypadku rosyjskiej ekonomii – nie mam co do tego żadnych wątpliwości – przykładem jest choćby mocny spadek cen ropy, co mocno wpłynęło na osłabienie rosyjskiej gospodarki. Ważniejsze jest co innego, to wiadomość dla prezydenta Putina, że USA i nasi sojusznicy w Europie odrzucamy całkowicie agresywną politykę Rosji wobec Ukrainy. Chcę mocno to podkreślić.

Uważam, że sankcje przyniosły pierwsze efekty. Tak, zdecydowanie sankcje przyniosły efekt, także te polityczne zaczęły działać. Jeśli nie zmieni się podejście Putina, tym bardziej będą boleć.

Widzi pan jakieś sygnały ze strony Rosji, jakąś gotowość do ustępstw?
Dotychczasowe porozumienia z lutego 2015 r. z Mińska ustalające m.in. zawieszenie broni nie są przestrzegane przez Rosję i rosyjskich separatystów. Rosjanie kontynuują akcje na wschodzie Ukrainy, lokują tam swój ciężki sprzęt specjalistyczny, również do łączności, a także szkolą tzw. separatystów. Jesteśmy rozczarowani postawą Rosji, nie widzimy z ich strony żadnego zmiękczenia stanowiska, nie mamy po tamtej stronie w tym momencie partnera do rozmów. Porozumienia z Mińska miały przynieść spokój na Ukrainie, mam na myśli wycofanie ciężkiego sprzętu z terenów walk, ale wysłannicy OBWE wciąż informują o ciągłych niepokojach na zajętych terenach.

Co powinniśmy jeszcze zrobić, by uczynić Ukrainę bardziej bezpieczną?
Brak jest oznak na wprowadzanie w życie porozumień z Mińska. Nie zostały wycofane oddziały z ciężkim sprzętem. Ukraińcy poczuliby się bezpieczniejsi, gdyby tego sprzętu nie używano przeciwko nim, by nie było w sprzętu w ich bezpośrednim otoczeniu. Cały czas, co wiemy, we wschodniej Ukrainie stacjonują oddziały bojowe, serwis oraz doradcy rosyjscy. Nie widać oznak relokacji wojska.

Doniesienia płynące choćby z Krymu są niepokojące.
Rosja zajęła Krym łamiąc wszelkie ustalenia, z pogwałceniem prawa międzynarodowego. Krym i pozostałe tereny należały do Ukrainy od 50-60 lat. Rosjanie złamali przy okazji ustalenia z Budapesztu z 1994 r. Pamiętajmy, że Rosja i Ukraina podpisały na Węgrzech porozumienie na mocy którego Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, oraz powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko jej niepodległości i integralności terytorialnej, a Ukraina zobowiązała się do przekazania strategicznej broni nuklearnej Rosji i przystąpienia do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

Jakie powinniśmy wysyłać sygnały do Rosji, by hamować jej zapędy?
Rosja musi wiedzieć, że kraje bałtyckie i Polska będą bronione przez NATO i to pakt jest gwarantem bezpieczeństwa tych krajów oraz integralności ich ziem, a także bezpieczeństwa obywateli Litwy, Łotwy, Estonii i Polski czy Bułgarii i Rumunii. Będziemy bronić tych krajów, gdyby zaszła taka konieczność. Stany Zjednoczone oraz nasi sojusznicy – jesteśmy zjednoczeni i Rosja musi sobie zdawać z tego sprawę.
Ukraina powinna wstąpić do NATO?
Nie sądzę, by było to zagadnienie na najbliższy czas. I z pewnością upłynie długi czas, byśmy mogli porozmawiać o takiej perspektywie.

Czyli jest możliwe, że Ukraina stanie się kiedyś częścią Paktu Północnoatlantyckiego?
Teoretycznie tak.

Wrócę jeszcze do pana rozmów w Polsce. Dużo jest jeszcze do zrobienia?
W Polsce omawialiśmy także kwestie, które należy dokończyć. Najważniejsza jest dobra wola obu stron, wtedy wszystko idzie sprawnie. W negocjacjach jest tak, że jeśli jedna strona zmieni jakieś zapisy czy postanowienia, druga musi się z nimi zapoznać i zaakceptować. To trochę trwa. Nie możemy omijać prawa obowiązującego w Polsce. Ważne, że jest dobra wola z naszej i polskiej strony. Mamy nadzieję, że prace w Redzikowie rozpoczną się przed szczytem NATO w Warszawie, który odbędzie się latem przyszłego roku. Podobna baza zacznie działać w Rumunii. Mamy nadzieję, że system uruchamiany tam zacznie funkcjonować pod koniec roku.

Unia Europejska mówi: nie będziemy wspierać militarnie Ukrainy. Jak pan to oceni?
Ma Pan zapewne na myśli poszczególne kraje. Trwa debata. Nikt oczywiście nie chce dodatkowych walk na Ukrainie. Widzimy, jak Ukraina nie jest w stanie skutecznie się bronić, dlatego będziemy ich wspierać. Na tę chwilę ukraińska armia nie jest w stanie samodzielnie bronić się przed zagrożeniem ze strony Rosji. Kongres USA przeznaczył pieniądze na niemilitarne wsparcie Ukrainy, to kwota 200 milionów dolarów. Trwa szkolenie ukraińskiej gwardii narodowej. W tej chwili w zachodniej Ukrainie przebywa trzystu żołnierzy USA, także w pobliżu granicy z Polską. Chcemy, by Ukraina była w stanie kontrolować swoje granice. Szkolenie Ukraińców potrwa do lata i będzie polegać na wymianie grup oraz na stopniowaniu trudności. To bardzo dobra szkoła i wartościowe szkolenia.

Kto płaci za te szkolenia? Ile to kosztuje?
Stany Zjednoczone płacą za wszystkie szkolenia, bo przecież szkolącymi są wojskowi amerykańscy, choć odbywa się to na terenie Ukrainy. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile to kosztuje, bo to jest część budżetu przeznaczonego na pomoc dla Ukrainy. Z pewnością koszty, tak obecne, jak przyszłe, są zagwarantowane przez Kongres USA. Trudno także określić, ile to jeszcze będzie kosztować. Uważamy, że to jest dobra odpowiedź na zagrożenie rosyjskie.

Dodam też, że żołnierze USA, Polski, krajów bałtyckich razem pracują w ramach programu Atlantic Resolve Operation. To dobry program to ochrony naszych sojuszników w świetle interwencji rosyjskiej na Ukrainie. Na to też wyasygnowaliśmy pieniądze. W programie tym uczestniczą nie tylko żołnierze Stanów Zjednoczonych, ale także mundurowi z Polski, państw bałtyckich, wszyscy pracujemy wspólnie, wspierani przez samoloty bojowe. To także odpowiedni przekaz dla Rosji.

Możemy zatem spać spokojnie?
Tak. Osobnym tematem, z którym musimy się zmierzyć jest to, że Rosjanie mają za sobą ogromną propagandę, którą wykorzystują do rozpowszechniania fałszywych informacji w krajach europejskich, choćby telewizja RT, która jest dostępna w wielu krajach, również w Polsce a także w USA. To z tych mediów płynie przekaz napisany na Kremlu, zresztą bardzo duże pieniądze na to idą, by fałszować fakty co do prawdziwego zaangażowania Rosji w konflikt na Ukrainie. Mamy wiele przykładów na to, jakie fałszywe informacje trafiają do wielu odbiorców w Europie.

Mogliśmy uniknąć kryzysu?
Trudno teraz to powiedzieć. Jak spojrzymy na to z pewnej perspektywy, to zobaczymy pewien proces. Kiedy Ukraina zdecydowała się na zbliżenie z Europą, podpisując umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, co Ukraińcy mocno popierali, a prezydent Janukowycz się z tego wycofał, co spowodowało kryzys. Proces demokratyzacji tego kraju trwa od 20- 25- lat. Przez ten czas Ukraina coraz bardziej kierowała się w stronę Zachodu, co z drugiej strony spowodowało reakcję Rosji, która nie może się pogodzić z prozachodnim kursem obecnych władz w Kijowie.

NATO od czasu szczytu w Newport w 2014 r. uczyniło wiele kroków, by przygotować się na podobne kryzysy jak ten obecny. Powstają oddziały, które będą mogły odpowiedzieć na zagrożenie w krótkim czasie, zdecydowanie szybciej, niż się to zakładało dotychczas. Takie oddziały specjalne tzw. NATO Response Forces osiągną wstępną gotowość w przyszłym roku, a pełną w 2017 roku. Na szczycie NATO w Warszawie w przyszłym roku podsumujemy nasz plan. Przypomnę, że powstaje też wielonarodowe dowództwo szpicy NATO w Polsce w Szczecinie, a także kolejne w Rumunii. Oczywiście USA wniosą znaczący wkład w te oddziały.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polska walczy z powodzią. Premier zapowiada pomoc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

s
stary Polak
6 maja 2015, 13:17, jaaasne:

już widzę jak nato rzuca się nam do pomocy

pitolenie

NATO nie. dajmy spokój z tym NATO. Liczmy na siebie. Utrzymujmy dobre stosunki z USA. Wsparcie - flanka wschodnia, głównie Rumunia, Półw. Skandynawski i oczywiście Amerykańce. Może Turcja?

h
hey
7 maja 2015, 5:17, art:

Jest mi po prostu wstyd za polskie władze i tych Polaków którzy popierają w tym konflikcie Ukrainę. Zawsze uważałem Polaków za ideowych rycerzy wolności, angażują[wulgaryzm]h się zawsze i wszędzie w obronie wolności i swobód. Historia przyniósła liczne przykłady polskiego zaangażowania w walkach o „wolność naszą i waszą” i chyba wytworzyła pozytywny stereotyp Polaka walczącego z despotią. I oto teraz Polacy nie popierają powstańców walczą[wulgaryzm]h o wolność a ich ciemiężycieli, którzy wysyłają przeciwko nim ekspedycje karne!

W Donbasie wybuchło powstanie w obronie wolności i prawa do używania swojego języka. Kijowowi potrzebny był Donbas, ale bez Rosjan, którzy, tak sie składa, stanowia tam wiekszośc ludnosci. Z Rosjanami Donbas im po nic. Terorem, czyli ostrzeliwaniem dzielnic mieszkalnych, obiektów uzytecznosci publicznej, szpitali, szkół, stacji wodociagowych i energetycznych, etc.chcieli Rosjan wygnać z Donbasu do Rosji. Około miliona uciekło, ale reszta postanowiła się bronic. Mieszkańcy Donbasu zostali obronieni przez tzw. "separatystów" i ochotników z Rosji przed czystka etniczną. Rosjanie walczą o wolność, o oddzielenie się od Ukrainy tak jak kiedyś powstańcy śląscy walczyli o oddzielenie się od Niemiec.

Dla mnie jest oczywiste kogo powinno się wspierać w takiej sytuacji.

Dziwi mnie jedno, wybaczyliśmy Niemcom że wymordowali 6 milonów Polaków, że pozostałych chcieli obrócić w niewolników, że zniszczyli polskie państwo.

Wybaczyliśmy Ukraińcom okrutne mordy na Wołyniu gdzie zabili w bestialski wręcz sposób 200tys. naszych rodaków.

Wybaczyliśmy Zachodowi że nas sprzedał Hitlerowi i Stalinowi.

Wybaczamy Litwinom i Ukraińcom ich wściekły nacjonalizm. Wybaczylibyśmy wszystko wszystkim, tylko nie Rosjanom!

Dla mnie zadziwiające jest to, jak propaganda, potrafiła, w krótkim czasie, wyprać mózgi tylu Polakom?! Jak to się stało, że Polacy stali się największymi, rzekłbym nawet, fanatycznymi sojusznikami banderowców, ideowych spadkobierów zbrodniarzy z Wołynia. Tak, wiem Katyń, Syberia, ale Rosja przynajmniej potrafiła przeprosić, zgodziła się na cmentarz, bez żadnych warunków, udostępniła dokumenty, nadal działa wspolna, międzyrządowa komisja ds. trudnych, a jak, to wygląda na Ukrainie? Ano przybywa tablic, pomników, mauzoleów, filmów sławią[wulgaryzm]h "herosów" z UPA. Ale już nawet nie chodzi o to, mnie zastanawia, jakie korzyści daje nam wspieranie bankruta politycznego i gospodarczego, jakie korzyści mamy ze straceńczej polityki wobec Rosji, samobójczej, bo cała Europa, świat niemal, już się przestawia.

Żeby jeszcze ta Ukraina doceniała tę polską, straceńczą wierność, to ślepe oddanie, to -wręcz – ryzykanctwo (popieranie bankruta jest przecież ryzykowne), żeby jakiś gest wdzięczności, geścik chociaż, ale gdzież tam, wprost przeciwnie – banderyzm rozkwita, idee Dońcowa przeżywają drugą młodość, a do tego embargo na wieprzowiną, które trwa już siedem lat, do dziś nie zostało zniesione, a przypomnę, że jest ono dziełem innego banderowca – Wiktora Juszczenki, ówczesnego prezydenta Ukrainy, wspieranego przez Polskę, przez polskich polityków, z prawa i z lewa, podczas tzw. pomarańczowej rewolucji. Przypomnę jeszcze, że ów fan Bandery i banderowskich porządków, został udekorowany najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego. A teraz jeszcze uznali UPA za bohaterów.

Ukraina w UE, to najgorsza rzecz, jaka mogłaby Polskę spotkać, stałaby się bowiem europejskim Bangladeszem i wszystkie montownie z Polski przeniosłby się tam, a tańsi od Polaków pracownicy, zajęliby ich miejsca nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie.

Polska i Ukraina nie mają żadnych wspólnych interesów (w przeciwieństwie do Polski i Rosji) i stawianie relacji z Ukrainą kosztem relacji z Rosją jest politycznym samobójstwem, a oczekiwanie dowodów "wdzięczności" od Ukraińców jest tożsame chyba tylko z ciężkim upośledzeniem.

no, żeby rusek wstydził się za Polaków ... koniec świata.

s
spokojny
„będziemy ich wspierać”.

Przypomnę jak było na Krymie: „bitna” armia ukraińska walczyła dzielnie, zrywając własne flagi i szybko wciągając na maszt rosyjskie. Ukraiński zaciąg się Rosjanom przyda. Jednostki sformowane czyli wystarczyło potem chłopakom tylko przyszyć sobie inne emblematy na mundurach i wszyscy zadowoleni. W ten sposób z 50 okrętów Ukrainy Rosja przejęła 45.
To teraz my mamy kupić im nowe?
a
art
Jest mi po prostu wstyd za polskie władze i tych Polaków którzy popierają w tym konflikcie Ukrainę. Zawsze uważałem Polaków za ideowych rycerzy wolności, angażujących się zawsze i wszędzie w obronie wolności i swobód. Historia przyniósła liczne przykłady polskiego zaangażowania w walkach o „wolność naszą i waszą” i chyba wytworzyła pozytywny stereotyp Polaka walczącego z despotią. I oto teraz Polacy nie popierają powstańców walczących o wolność a ich ciemiężycieli, którzy wysyłają przeciwko nim ekspedycje karne!
W Donbasie wybuchło powstanie w obronie wolności i prawa do używania swojego języka. Kijowowi potrzebny był Donbas, ale bez Rosjan, którzy, tak sie składa, stanowia tam wiekszośc ludnosci. Z Rosjanami Donbas im po nic. Terorem, czyli ostrzeliwaniem dzielnic mieszkalnych, obiektów uzytecznosci publicznej, szpitali, szkół, stacji wodociagowych i energetycznych, etc.chcieli Rosjan wygnać z Donbasu do Rosji. Około miliona uciekło, ale reszta postanowiła się bronic. Mieszkańcy Donbasu zostali obronieni przez tzw. "separatystów" i ochotników z Rosji przed czystka etniczną. Rosjanie walczą o wolność, o oddzielenie się od Ukrainy tak jak kiedyś powstańcy śląscy walczyli o oddzielenie się od Niemiec.
Dla mnie jest oczywiste kogo powinno się wspierać w takiej sytuacji.
Dziwi mnie jedno, wybaczyliśmy Niemcom że wymordowali 6 milonów Polaków, że pozostałych chcieli obrócić w niewolników, że zniszczyli polskie państwo.
Wybaczyliśmy Ukraińcom okrutne mordy na Wołyniu gdzie zabili w bestialski wręcz sposób 200tys. naszych rodaków.
Wybaczyliśmy Zachodowi że nas sprzedał Hitlerowi i Stalinowi.
Wybaczamy Litwinom i Ukraińcom ich wściekły nacjonalizm. Wybaczylibyśmy wszystko wszystkim, tylko nie Rosjanom!
Dla mnie zadziwiające jest to, jak propaganda, potrafiła, w krótkim czasie, wyprać mózgi tylu Polakom?! Jak to się stało, że Polacy stali się największymi, rzekłbym nawet, fanatycznymi sojusznikami banderowców, ideowych spadkobierów zbrodniarzy z Wołynia. Tak, wiem Katyń, Syberia, ale Rosja przynajmniej potrafiła przeprosić, zgodziła się na cmentarz, bez żadnych warunków, udostępniła dokumenty, nadal działa wspolna, międzyrządowa komisja ds. trudnych, a jak, to wygląda na Ukrainie? Ano przybywa tablic, pomników, mauzoleów, filmów sławiących "herosów" z UPA. Ale już nawet nie chodzi o to, mnie zastanawia, jakie korzyści daje nam wspieranie bankruta politycznego i gospodarczego, jakie korzyści mamy ze straceńczej polityki wobec Rosji, samobójczej, bo cała Europa, świat niemal, już się przestawia.
Żeby jeszcze ta Ukraina doceniała tę polską, straceńczą wierność, to ślepe oddanie, to -wręcz – ryzykanctwo (popieranie bankruta jest przecież ryzykowne), żeby jakiś gest wdzięczności, geścik chociaż, ale gdzież tam, wprost przeciwnie – banderyzm rozkwita, idee Dońcowa przeżywają drugą młodość, a do tego embargo na wieprzowiną, które trwa już siedem lat, do dziś nie zostało zniesione, a przypomnę, że jest ono dziełem innego banderowca – Wiktora Juszczenki, ówczesnego prezydenta Ukrainy, wspieranego przez Polskę, przez polskich polityków, z prawa i z lewa, podczas tzw. pomarańczowej rewolucji. Przypomnę jeszcze, że ów fan Bandery i banderowskich porządków, został udekorowany najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego. A teraz jeszcze uznali UPA za bohaterów.
Ukraina w UE, to najgorsza rzecz, jaka mogłaby Polskę spotkać, stałaby się bowiem europejskim Bangladeszem i wszystkie montownie z Polski przeniosłby się tam, a tańsi od Polaków pracownicy, zajęliby ich miejsca nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie.
Polska i Ukraina nie mają żadnych wspólnych interesów (w przeciwieństwie do Polski i Rosji) i stawianie relacji z Ukrainą kosztem relacji z Rosją jest politycznym samobójstwem, a oczekiwanie dowodów "wdzięczności" od Ukraińców jest tożsame chyba tylko z ciężkim upośledzeniem.
a
art
Jest mi po prostu wstyd za polskie władze i tych Polaków którzy popierają w tym konflikcie Ukrainę. Zawsze uważałem Polaków za ideowych rycerzy wolności, angażujących się zawsze i wszędzie w obronie wolności i swobód. Historia przyniósła liczne przykłady polskiego zaangażowania w walkach o „wolność naszą i waszą” i chyba wytworzyła pozytywny stereotyp Polaka walczącego z despotią. I oto teraz Polacy nie popierają powstańców walczących o wolność a ich ciemiężycieli, którzy wysyłają przeciwko nim ekspedycje karne!
W Donbasie wybuchło powstanie w obronie wolności i prawa do używania swojego języka. Kijowowi potrzebny był Donbas, ale bez Rosjan, którzy, tak sie składa, stanowia tam wiekszośc ludnosci. Z Rosjanami Donbas im po nic. Terorem, czyli ostrzeliwaniem dzielnic mieszkalnych, obiektów uzytecznosci publicznej, szpitali, szkół, stacji wodociagowych i energetycznych, etc.chcieli Rosjan wygnać z Donbasu do Rosji. Około miliona uciekło, ale reszta postanowiła się bronic. Mieszkańcy Donbasu zostali obronieni przez tzw. "separatystów" i ochotników z Rosji przed czystka etniczną. Rosjanie walczą o wolność, o oddzielenie się od Ukrainy tak jak kiedyś powstańcy śląscy walczyli o oddzielenie się od Niemiec.
Dla mnie jest oczywiste kogo powinno się wspierać w takiej sytuacji.
Dziwi mnie jedno, wybaczyliśmy Niemcom że wymordowali 6 milonów Polaków, że pozostałych chcieli obrócić w niewolników, że zniszczyli polskie państwo.
Wybaczyliśmy Ukraińcom okrutne mordy na Wołyniu gdzie zabili w bestialski wręcz sposób 200tys. naszych rodaków.
Wybaczyliśmy Zachodowi że nas sprzedał Hitlerowi i Stalinowi.
Wybaczamy Litwinom i Ukraińcom ich wściekły nacjonalizm. Wybaczylibyśmy wszystko wszystkim, tylko nie Rosjanom!
Dla mnie zadziwiające jest to, jak propaganda, potrafiła, w krótkim czasie, wyprać mózgi tylu Polakom?! Jak to się stało, że Polacy stali się największymi, rzekłbym nawet, fanatycznymi sojusznikami banderowców, ideowych spadkobierów zbrodniarzy z Wołynia. Tak, wiem Katyń, Syberia, ale Rosja przynajmniej potrafiła przeprosić, zgodziła się na cmentarz, bez żadnych warunków, udostępniła dokumenty, nadal działa wspolna, międzyrządowa komisja ds. trudnych, a jak, to wygląda na Ukrainie? Ano przybywa tablic, pomników, mauzoleów, filmów sławiących "herosów" z UPA. Ale już nawet nie chodzi o to, mnie zastanawia, jakie korzyści daje nam wspieranie bankruta politycznego i gospodarczego, jakie korzyści mamy ze straceńczej polityki wobec Rosji, samobójczej, bo cała Europa, świat niemal, już się przestawia.
Żeby jeszcze ta Ukraina doceniała tę polską, straceńczą wierność, to ślepe oddanie, to -wręcz – ryzykanctwo (popieranie bankruta jest przecież ryzykowne), żeby jakiś gest wdzięczności, geścik chociaż, ale gdzież tam, wprost przeciwnie – banderyzm rozkwita, idee Dońcowa przeżywają drugą młodość, a do tego embargo na wieprzowiną, które trwa już siedem lat, do dziś nie zostało zniesione, a przypomnę, że jest ono dziełem innego banderowca – Wiktora Juszczenki, ówczesnego prezydenta Ukrainy, wspieranego przez Polskę, przez polskich polityków, z prawa i z lewa, podczas tzw. pomarańczowej rewolucji. Przypomnę jeszcze, że ów fan Bandery i banderowskich porządków, został udekorowany najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego. A teraz jeszcze uznali UPA za bohaterów.
Ukraina w UE, to najgorsza rzecz, jaka mogłaby Polskę spotkać, stałaby się bowiem europejskim Bangladeszem i wszystkie montownie z Polski przeniosłby się tam, a tańsi od Polaków pracownicy, zajęliby ich miejsca nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie.
Polska i Ukraina nie mają żadnych wspólnych interesów (w przeciwieństwie do Polski i Rosji) i stawianie relacji z Ukrainą kosztem relacji z Rosją jest politycznym samobójstwem, a oczekiwanie dowodów "wdzięczności" od Ukraińców jest tożsame chyba tylko z ciężkim upośledzeniem.
a
art
Jest mi po prostu wstyd za polskie władze i tych Polaków którzy popierają w tym konflikcie Ukrainę. Zawsze uważałem Polaków za ideowych rycerzy wolności, angażujących się zawsze i wszędzie w obronie wolności i swobód. Historia przyniósła liczne przykłady polskiego zaangażowania w walkach o „wolność naszą i waszą” i chyba wytworzyła pozytywny stereotyp Polaka walczącego z despotią. I oto teraz Polacy nie popierają powstańców walczących o wolność a ich ciemiężycieli, którzy wysyłają przeciwko nim ekspedycje karne!
W Donbasie wybuchło powstanie w obronie wolności i prawa do używania swojego języka. Kijowowi potrzebny był Donbas, ale bez Rosjan, którzy, tak sie składa, stanowia tam wiekszośc ludnosci. Z Rosjanami Donbas im po nic. Terorem, czyli ostrzeliwaniem dzielnic mieszkalnych, obiektów uzytecznosci publicznej, szpitali, szkół, stacji wodociagowych i energetycznych, etc.chcieli Rosjan wygnać z Donbasu do Rosji. Około miliona uciekło, ale reszta postanowiła się bronic. Mieszkańcy Donbasu zostali obronieni przez tzw. "separatystów" i ochotników z Rosji przed czystka etniczną. Rosjanie walczą o wolność, o oddzielenie się od Ukrainy tak jak kiedyś powstańcy śląscy walczyli o oddzielenie się od Niemiec.
Dla mnie jest oczywiste kogo powinno się wspierać w takiej sytuacji.
Dziwi mnie jedno, wybaczyliśmy Niemcom że wymordowali 6 milonów Polaków, że pozostałych chcieli obrócić w niewolników, że zniszczyli polskie państwo.
Wybaczyliśmy Ukraińcom okrutne mordy na Wołyniu gdzie zabili w bestialski wręcz sposób 200tys. naszych rodaków.
Wybaczyliśmy Zachodowi że nas sprzedał Hitlerowi i Stalinowi.
Wybaczamy Litwinom i Ukraińcom ich wściekły nacjonalizm. Wybaczylibyśmy wszystko wszystkim, tylko nie Rosjanom!
Dla mnie zadziwiające jest to, jak propaganda, potrafiła, w krótkim czasie, wyprać mózgi tylu Polakom?! Jak to się stało, że Polacy stali się największymi, rzekłbym nawet, fanatycznymi sojusznikami banderowców, ideowych spadkobierów zbrodniarzy z Wołynia. Tak, wiem Katyń, Syberia, ale Rosja przynajmniej potrafiła przeprosić, zgodziła się na cmentarz, bez żadnych warunków, udostępniła dokumenty, nadal działa wspolna, międzyrządowa komisja ds. trudnych, a jak, to wygląda na Ukrainie? Ano przybywa tablic, pomników, mauzoleów, filmów sławiących "herosów" z UPA. Ale już nawet nie chodzi o to, mnie zastanawia, jakie korzyści daje nam wspieranie bankruta politycznego i gospodarczego, jakie korzyści mamy ze straceńczej polityki wobec Rosji, samobójczej, bo cała Europa, świat niemal, już się przestawia.
Żeby jeszcze ta Ukraina doceniała tę polską, straceńczą wierność, to ślepe oddanie, to -wręcz – ryzykanctwo (popieranie bankruta jest przecież ryzykowne), żeby jakiś gest wdzięczności, geścik chociaż, ale gdzież tam, wprost przeciwnie – banderyzm rozkwita, idee Dońcowa przeżywają drugą młodość, a do tego embargo na wieprzowiną, które trwa już siedem lat, do dziś nie zostało zniesione, a przypomnę, że jest ono dziełem innego banderowca – Wiktora Juszczenki, ówczesnego prezydenta Ukrainy, wspieranego przez Polskę, przez polskich polityków, z prawa i z lewa, podczas tzw. pomarańczowej rewolucji. Przypomnę jeszcze, że ów fan Bandery i banderowskich porządków, został udekorowany najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego. A teraz jeszcze uznali UPA za bohaterów.
Ukraina w UE, to najgorsza rzecz, jaka mogłaby Polskę spotkać, stałaby się bowiem europejskim Bangladeszem i wszystkie montownie z Polski przeniosłby się tam, a tańsi od Polaków pracownicy, zajęliby ich miejsca nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie.
Polska i Ukraina nie mają żadnych wspólnych interesów (w przeciwieństwie do Polski i Rosji) i stawianie relacji z Ukrainą kosztem relacji z Rosją jest politycznym samobójstwem, a oczekiwanie dowodów "wdzięczności" od Ukraińców jest tożsame chyba tylko z ciężkim upośledzeniem.
R
Ryszard Ewiak
Przynależność do bloku wojskowego jest gwarancją jedynie tego, że spadną na nas głowice jądrowe. Niestety, drogą neutralności poszło niewiele narodów, dlatego kolejna wojna światowa tym razem ogarnie niemal cały świat. Będzie wynikiem walki o wpływy pomiędzy Rosją i USA na obszarze dawnego ZSRR. Takie wnioski wynikają z analizy biblijnej. Przypomnę tu fragment starożytnej wizji: "I powróci [król północy] do ziemi swej z dobrami ruchomymi wielkimi [1945. Ten szczegół wskazywał, że Hitler zaatakuje także ZSRR i będzie walczył aż do gorzkiego końca. Na początku nic nie wskazywało na takie zakończenie wojny], a serce jego przeciw przymierzu świętemu [wrogość wobec chrześcijan], i będzie działał [oznacza to aktywność na arenie międzynarodowej], i zawróci do ziemi swej [1991-1993. Rozpad ZSRR i Układu Warszawskiego, wojska rosyjskie powróciły do kraju]. W czasie wyznaczonym powróci z powrotem [powrót Rosji w tym kontekście oznacza kryzys, który przyćmi Wielką Depresję. Rozpadnie się nie tylko strefa euro, lecz także UE i NATO. Wtedy wiele krajów z dawnego bloku wschodniego opuści amerykańską strefę wpływów i powróci pod skrzydła Rosji]. I [król północy] wkroczy na południe [wiele wskazuje na Gruzję. Punktem zapalnym może stać się także Ukraina, jeśli Rosja odzyska wpływy tylko nad częścią tego kraju], ale nie będzie jak wcześniej [2008 - Gruzja], lub jak później [teraz - Ukraina. Tu także będzie sukces i brak reakcji militarnej ze strony Zachodu], gdyż ruszą przeciw niemu mieszkańcy wybrzeży Kittim [Amerykanie, na początku bez Brytyjczyków. Oni dołączą do tej wojny później] i będzie utrapiony [to oznacza tu załamanie nerwowe] i zawróci" (Daniela 11:28-30a).

Według tego scenariusza dopiero późniejsze, trzecie wejście na południe zakończy się konfrontacją militarną z USA i globalną wojną jądrową (Objawienie 6:4). "Powstanie naród przeciwko narodowi", podobnie jak w 2008, a potem "królestwo przeciwko królestwu". Nie będzie to koniec świata, lecz jak stwierdził Jezus - "początek bólów porodowych" (Mateusza 24:7,8).

Mam nadzieję, że nie stanie się to za prezydentury Obamy. Nieprzypadkowo to właśnie on (a nie McCain, lub Romney) jest obecnie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Obama jest człowiekiem rozsądnym i nie ulega presji szaleńców. Bóg w ten sposób zabezpieczył nas przed przedwczesną wojną światową (por. Jeremiasza 1:12; Rzymian 13:1). Dzięki temu też Putin bez większych przeszkód odbuduje imperium.

W roku 1882 Wielka Brytania rozciągnęła wpływy na Egipt i przejęła rolę "króla południa". Mniej więcej w tym samym czasie Rosja zajęła pozycję "króla północy", rozciągając wpływy na terytoria, które wcześniej należały do Seleukosa I (Daniela 11:27).

Wszystkie szczegóły tej wizji wypełniają się od czasów starożytnej Persji w porządku chronologicznym. Wizja ta jest różnie komentowana. Jak widać, zawiera wiele szczegółów, dlatego osoba wnikliwa jest w stanie dostrzec każdy błąd, lub sofistykę (Daniela 12:10).
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Ambasador Patrick S. Moon: Polska może spać spokojnie. NATO jest gwarantem bezpieczeństwa
j
jaaasne
już widzę jak nato rzuca się nam do pomocy
pitolenie
R
Riki
Ukraina tez miala gwarancje USA jak oddawala bron atomowa! I co? Polska tez miala gwarancje w 1938 i co? Umiesz liczyc licz na siebie. PO, Tusk i Komorowski tak nas rozbroili, ze mozemy liczyc tylko na Pana Boga. Jak zwykle!
Wróć na i.pl Portal i.pl