Amerykanom wystarczył rok by stworzyć pierwsze multimedialne muzeum komunizmu. Udostępnili unikalne filmy dokumentalne, zdjęcia i doskonałe opracowania sowietologów.
- A to dopiero początek - powiedział mi wspaniały profesor, jeden z najciekawszych promotorów idei konserwatywnej Lee Edwards. (Jest autorem m.in. bardzo ciekawej książki Mediapolitik - refleksji na temat jakości współczesnych środków masowego przekazu).
Kolega z redakcji zwrócił mi uwagę, że u nas trwałyby debaty nim i pewnie do niczego by w końcu nie doszło. A w Ameryce udało się stworzyć muzeum dla całego świata.
Amerykańscy historycy opowiadają historię komunizmu w piętnastu krajach świata.
W wirtualnej galerii poświęconej każdemu krajowi można dowiedzieć się ile ofiar pochłonęły lokalne rządy komunistyczne. W przypadku Kuby to 73 tys, Bułgarii 222 tys, Tybetu 1,2 mln udokumentowanych przypadków.
Przed wejściem do każdej galerii warto przeczytać wprowadzenie napisane przez najlepszych specjalistów. Autorem wstępu do polskiej ekspozycji jest profesor komunikacji Uniwersytetu Maryland Michael Szporer. Każda podstrona "narodowa" zawiera spis lektur do dalszego studium. Wśród polecanych lektur jest "Boże igrzysko" Normana Daviesa ale także książka Jacka Kuronia i Jacka Żakowskiego "PRL dla początkujących". Wiele materiałów dostępnych jest online.