Radosław Sikorski mocno o Rosji. Jest reakcja Kremla

Dorota Kowalska
Wideo
od 7 lat
Expose Radosława Sikorskiego, w którym prezentował kierunki polskiej polityki zagranicznej, nie spodobało się ani Rosji, ani politykom Prawa i Sprawiedliwości. Nerwowo zareagowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, określając słowa szefa polskiego MSZ jako „zestaw absurdalnych tez”. Politycy PiS też nie przebierają w słowach, co skomentował premier Tusk.

Kreml nerwowo zareagował na expose szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego. Ten, prezentując w Sejmie kierunki polskiej polityki zagranicznej, nie przebierał w słowach, ale też znany jest z celnych uwag i błyskotliwych ripost. Było mocno, czasami zgryźliwie, mogło zaboleć.

Radosław Sikorski w ostrych słowach zwrócił się do Rosji.

- Mało macie ziemi? Jedenaście stref czasowych i wciąż wam mało? Zajmijcie się lepszym rządzeniem tym, co zgodnie z prawem międzynarodowym leży w obrębie waszych granic. Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić. Ani w Kijowie, ani w Wilnie, ani w Rydze, ani w Tallinie, ani w Kiszyniowie. Zamiast fantazjować o ponownym podbiciu Warszawy, martwcie się o to, czy utrzymacie Chajszenwaj - powiedział szef MSZ.

Sikorski nie bez powodu użył chińskiej nazwy Chajszenwaj, bo Chińczycy wciąż tak właśnie mówią o tym mieście, tymczasem rosyjska nazwa Władywostok ma podkreślać dążenie Rosjan do dominowania w regionie. Interpretowane jest bowiem jako „Rządź Wschodem”, „Władca Wschodu”, „Zdobywca Wschodu”.

Na reakcję Kremla nie trzeba było długo czekać, do słów szefa MSZ odniosła się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, określając je „zestawem absurdalnych tez”.

- Jako szef MSZ kraju NATO, Sikorski ma wiele do zrobienia: na przykład problem sporu między partnerami sojuszu o własność Grenlandii, niestabilną sytuację w Nowej Kaledonii z powodu nieudanej polityki Francji, łamanie praw człowieka w krajach bałtyckich, załamanie się gospodarki niemieckiej i wiele innych - stwierdziła Zacharowa w rozmowie z rosyjską agencją TASS. Dodała, że po rozwiązaniu problemów NATO, Sikorski powinien zająć się Unią Europejską.

Do wypowiedzi Zacharowej odniósł się z kolei Donald Tusk.

„Sikorski stwierdził wczoraj, że Rosja już nigdy nie będzie rządziła ani w Warszawie, ani w Kijowie, ani w Wilnie i w Rydze. Jego przemówienie wywołało wściekłą reakcję rzeczniczki Kremla oraz PiS. W podobnym stopniu” - napisał.

W środowym wystąpieniu w Sejmie, Sikorski zaznaczył, że to najtrudniejsze z jego dotychczasowych wystąpień, bo sytuacja międzynarodowa jest najtrudniejsza od dekad.

- Obecnie świat staje się coraz mniej przewidywalny: wojna u granic, zmiany w międzynarodowym układzie sił oraz globalne kryzysy gospodarcze i polityczne sprawiają, że stabilność, do której przywykliśmy w Europie, ugina się pod naporem nowych wyzwań. W polskich domach zagościł niepokój i pytania: - Co będzie? Czy nam także grozi rosyjska agresja? Czy relacje Europy ze Stanami Zjednoczonymi zmierzają w kierunku kryzysu? Czy Europa potrafi szybko podnieść swoje zdolności obronne? - wymieniał szef MSZ.

I zaznaczył, że najważniejsze cele, jakie Polska realizuje w polityce zagranicznej, wynikają z wyzwań dla bezpieczeństwa europejskiego oraz stabilności środowiska międzynarodowego. Jak dodał, po pierwsze, jest to wzmocnienie zdolności obronnych przede wszystkim państw europejskich, ale także UE i przejęcie przez Europę większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo jej najbliższego otoczenia.

- Po drugie, utrzymanie jedności i współpracy transatlantyckiej, w tym bliskiej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. W naszych kontaktach z administracją amerykańską konsekwentnie przedstawiamy argumenty wskazujące na korzyści płynące dla Waszyngtonu z utrzymania silnej obecności w Europie, a w szczególności w Polsce. Po trzecie, obrona porządku globalnego opartego na poszanowaniu karty Narodów Zjednoczonych. Po czwarte, konstruktywne zaangażowanie Polski w dialog z państwami tak zwanego Globalnego Południa, uwzględniający ich podmiotowość i zróżnicowane interesy - mówił Sikorski.

Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślił, że podnoszenie zdolności obronnych Unii Europejskiej nie osłabia, lecz wzmacnia Sojusz Północnoatlantycki, bo silniejsza Europa to bardziej wiarygodny sojusznik Stanów Zjednoczonych.

Dostało się też opozycji. Sikorski po raz kolejny zauważył, że „politycy opozycji wprowadzają opinię publiczną w błąd, tłumacząc, dlaczego w Parlamencie Europejskim głosowali przeciw rezolucji w sprawie europejskiej obrony”.

Na sali obrad nie było prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Szef MSZ zwrócił na to uwagę.

- Kaczyński? Znowu nieobecny - wytknął. - Twierdzi, że to oddanie do Berlina polskich pieniędzy na zbrojenia i kontroli nad polską armią. Mateusz Morawiecki mówi, że nie pozwoli, cytuję, „na majstrowanie przy naszych relacjach z NATO”. A inni straszą, że nowe regulacje mogą „zlikwidować, jeżeli chodzi o obronność, zasadę jednomyślności” - wyliczał. Dodał, że w rezolucji nie ma nic o przekazywaniu dowództwa nad polską armią ani o budżecie obronnym.

- Panowie i panie, po co straszyć naród? - pytał dalej.

Rafał Bochenek, rzecznik PiS, szybko usprawiedliwił nieobecność prezesa Kaczyńskiego.

„Nieobecność dzisiaj rano w Sejmie p. premiera Jarosława Kaczyńskiego była spowodowana zaplanowaną na dzisiaj o godz. 11:00 przez sąd rozprawą, która w ostatniej chwili, bez zawiadomienia p. premiera, została odwołana...” - napisał na platformie X. „W związku z tym, radziłbym niektórym wykorzystującym każdy powód do ataku na p. premiera poskromić złośliwe komentarze” - dodał.

Ale rzeczywiście, Donald Tusk miał rację, expose Radosława Sikorskiego nie spodobało się politykom Prawa i Sprawiedliwości ani prezydentowi, który przysłuchiwał mu się w Sejmie.

Andrzej Duda krytycznie odniósł się do uwag kierowanych przez Sikorskiego w stronę obecnej opozycji oraz do hasła, którym Sikorski zakończył swoje przemówienie, powiedział bowiem: „Cała Polska naprzód”, a jest to hasło Rafała Trzaskowskiego w kampanii wyborczej. Prezydent wyraził też „żal i wielkie rozczarowanie”, że minister Sikorski „nie znalazł w swoim wystąpieniu miejsca na to, żeby zaznaczyć rozwijającą się współpracę międzynarodową, jaką Polska realizuje w ramach Trójmorza”.

Z kolei były premier Mateusz Morawiecki, to jego słowa: „jest przerażony wystąpieniem ministra Sikorskiego”.

„Oni chcą oddać nasze bezpieczeństwo w ręce europejskich biurokratów! Nigdy nie pozwolimy, aby o bezpieczeństwie Polski mogły decydować państwa, które przez lata robiły interesy z Rosją i rozbroiły swoje siły zbrojne” - napisał w sieci. I dodał, że „szefowi MSZ zabrakło też odwagi, by przeprosić za brak szczytu UE-USA w Warszawie”.

Marcinowi Przydaczowi, posłowi PiS, byłemu wiceszefowi MSZ, w exposé Sikorskiego zabrakło szczegółów działań na najbliższe lata. Były minister spraw zagranicznych w rządzie Zjednoczonej Prawicy Szymon Szynkowski vel Sęk określił z kolei Sikorskiego twarzą „polityki abdykacji”, w jego ocenie nie jest wykorzystywana w pełni polska prezydencja.

- Brak szczytu Unia Europejska-Stany Zjednoczone, Unia Europejska-Ukraina, brak nieformalnego spotkania Rady Europejskiej, brak Rady ds. Handlu i Technologii, a spotkania odbywają się w Paryżu, w Londynie. To tam toczy się polska prezydencja. Dlaczego ona nie toczy się w Warszawie? - wyliczał, krytykując obecnego szefa MSZ.

W sukurs Sikorskiemu ruszyli posłowie koalicji 15 października, posłanka KO Agnieszka Pomaska przypomniała, że ostatni rok, zwłaszcza w polityce europejskiej, to czas odbudowy pozycji Polski po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy, które cechowało, jak to określiła, „blokowanie, wetowanie, łamanie lub ignorowanie unijnego prawa”.

- Jak wyglądała polityka europejska przez ten ostatni rok? Po pierwsze: odbudowa pozycji Polski w Europie, równie ważna także dla polskiego bezpieczeństwa. […] Obecny rząd postawił sobie za cel włączenie Polski do grona państw, które aktywnie kształtują przyszłość UE. I mamy konkretne przykłady i efekty. Chociażby Tarcza Wschód, która stała się flagowym projektem UE. Projektem, który ma wzmacniać nie tylko europejskie, ale polskie bezpieczeństwo - zaznaczyła.

Teraz, jak podkreśliła, nasza sytuacja na arenie międzynarodowej wygląda zupełnie inaczej.

- Premier Donald Tusk, Radosław Sikorski doprowadzili do tego, że Polska jest dzisiaj słuchana, że Polska jest dzisiaj przy stole negocjacyjnym, wtedy kiedy wymaga tego interes Polski. Polski się dzisiaj po prostu słucha i się z nią liczy. I to dzisiaj Polska narzuca ton w UE. Narzuca tematy, o których w UE się rozmawia - stwierdziła Pomaska.

Co by nie mówić, expose Radosława Sikorskiego było jednym z najmocniejszych, jakie wygłosił w ostatnich latach. Znając szefa polskiej dyplomacji, krytyką opozycji niespecjalnie się przejął, a nerwowa reakcja Rosji pewnie go nawet ucieszyła.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl