Andrzej Poczobut zapoznał się z materiałami swojej sprawy karnej. Pogodził się z losem?

Andrzej Pisalnik
Andrzej Pisalnik
Andrzej Poczobut z żoną Oksaną (po lewej) i córką Janą. W listach z aresztu pisze do nich, że czeka na wyrok skazujący, po którym ze spokojną duszą pójdzie do łagru
Andrzej Poczobut z żoną Oksaną (po lewej) i córką Janą. W listach z aresztu pisze do nich, że czeka na wyrok skazujący, po którym ze spokojną duszą pójdzie do łagru Fot.: facebook.com/jana.poczobut.5
Oksana Poczobut, żona więzionego od ponad półtora roku przez reżim Łukaszenki działacza Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta, będącego także białoruskim korespondentem polskich mediów, udostępniła na Facebooku treść ostatniego listu, otrzymanego od męża. Wśród listy oskarżeń jest m.in. nazywanie w mediach napadu ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku agresją.

Z listu wynika, że w poniedziałek 5 września dziennikarz i działacz polskiej mniejszości zakończył zapoznawać się z materiałami swojej sprawy karnej. Jej objętość, jak napisał Andrzej do żony, „jest ogromna”. A na zapoznanie się z nią miał on zaledwie miesiąc. Żeby zdążyć przeczytać jak najwięcej dziennikarz zrezygnował z obiadów i czytał sprawę od rana do wieczora bez przerwy.

„Nie ma niczego, żeby nadepnąć na polski odcisk”

Cytując list męża, Oksana Poczobut przytacza fragment, świadczący o tym, że dziennikarz będąc w areszcie śledczym dowiedział się o dewastacji i zrównaniu z ziemią największego na Białorusi cmentarza Armii Krajowej w Surkontach.

„… Słyszałem o Surkontach, w istocie samej to już ostatni strzał, więcej nie ma niczego, żeby nadepnąć na polski odcisk. Żołnierze, oni 50 lat bez krzyża leżeli, więc nic dla nich nowego… A pamięć o Surkontach, o żołnierzach, z tego powodu urwała się zarówno na Białorusi, jak i na całym świecie. Nie po raz pierwszy w historii burzone są polskie groby...”

– napisał Andrzej Poczobut zza krat o zburzeniu przez władze białoruskie grobów żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach.

Czym jest „podżeganie do nienawiści”

Pielęgnowanie pamięci o Armii Krajowej oraz popularyzacja jej dokonań wśród polskiej społeczności na Białorusi, ale też wśród Białorusinów, to jedna z aktywności Andrzeja Poczobuta, na podstawie której zostało przeciwko niemu sformułowane jedno z oskarżeń. W połowie sierpnia „Rzeczpospolita” informowała, że dotarła do treści aktu oskarżenia, który zostanie przedstawiony Andrzejowi Poczobutowi.

Wśród rzekomo popełnionych przez dziennikarza zbrodni figuruje nazywanie w mediach napadu ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku agresją. Poza tym oskarżenie ma bazować na artykułach dziennikarza w Gazecie Wyborczej, opisujących białoruskie protesty powyborcze w 2020 roku oraz na publikacji z 2006 roku w wydawanym przez Związek Polaków na Białorusi „Magazynie Polskim”, w której Andrzej Poczobut opowiedział o żołnierzu wyklętym Anatolu Radziwoniku „Olechu”, który był jednym z dowódców polskiego podziemia antykomunistycznego na Grodzieńszczyźnie.

Zarzuty, związane z popularyzowaniem przez Poczobuta na Białorusi polskiego punktu widzenia na wydarzenia historyczne XX wieku legną prawdopodobnie u podstaw oskarżenia przewidzianego przez artykuł 130 kodeksu karnego Białorusi, mówiącego o „podżeganiu do nienawiści na tle etnicznym, religijnym i innym”.

Będąc w areszcie nawoływał do sankcji?

Ponadto, jak poinformowało 17 sierpnia Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) Andrzejowi Poczobutowi postawione zostały dodatkowe zarzuty „nawoływania do środków ograniczających (sankcji), których celem jest uszczerbek dla bezpieczeństwa narodowego Republiki Białorusi”.

Zbrodnię nawoływania do sankcji przeciwko Białorusi dziennikarz i działacz społeczny miał popełnić już będąc w areszcie. Odpowiedni artykuł w kodeksie karnym Białorusi pojawił się bowiem i zaczął obowiązywać w grudniu 2021 roku, czyli dziewięć miesięcy po uwięzieniu Poczobuta, do którego doszło w tymże roku 25 marca.

Z listu, napisanego przez Andrzeja Poczobuta z aresztu, nie dowiadujemy się o terminie rozprawy sądowej. Zgodnie z obowiązującą procedurą, po zapoznaniu się z materiałami sprawy oskarżany powinien się ustosunkować do przedstawionych przez śledztwo materiałów i zarzutów. Może to polegać na złożeniu odpowiednich wniosków i uwag, po rozpatrzeniu których śledczy kieruje sprawę do sądu, a ten wyznacza termin rozprawy.

Oznacza to, że sąd nad Andrzejem Poczobutem może rozpocząć się już we wrześniu. Praktyka dotycząca wyznaczania terminów rozpraw w przypadku innych więźniów politycznych na Białorusi pokazuje jednak, że może to nastąpić nawet za dwa miesiące.

Czy sprawy Poczobuta i Borys rozdzielono?

Wyznaczenie terminu rozprawy będzie w dużym stopniu zależało od tego, czy śledztwo oddzieliło sprawę karną przeciwko Andrzejowi Poczobutowi od sprawy karnej prowadzonej przeciwko prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys.

Polska działaczka została wypuszczona z aresztu śledczego 25 marca 2021 roku po roku pobytu za kratami. Co do zastosowanego wobec niej środka zapobiegawczego pojawia się coraz więcej kontrowersji. Od razu po wypuszczeniu z aresztu informowano, że Andżelika Borys została osadzona w areszcie domowym. Później liczni świadkowie widzieli ją swobodnie się poruszającą po Grodnie, w którym mieszka i spotykającą się z działaczami kierowanej przez siebie organizacji.

Andżelika Borys, pomimo tego, że nie przebywa za kratami, nie informuje też opinii publicznej o przebiegu prowadzonej przeciwko niej sprawy karnej, o której początkowo sądzono, że jest połączona ze sprawą Andrzeja Poczobuta.

Poczobut: „Cóż, taki jest mój los...”

To, że Andżelika Borys przebywa na wolności może oznaczać, iż szykowany dla niej przez władze wyrok nie będzie związany z pozbawieniem wolności.

Andrzej Poczobut z kolei nie ma złudzeń co do swojego losu. W liście, opublikowanym przez jego żonę Oksanę po upłynięciu 17 miesięcy od aresztowania męża, dziennikarz pisał:

„Nie mam złudzeń co do wyników procesu, spokojnie przyjmę wyrok i ze spokojną duszą pójdę do łagru. Cóż, taki jest mój los. Od zawsze wiedziałem, że jeśli takie czasy przyjdą na Białoruś, trafię do więzienia. Jak pokazuje moja dzisiejsza rzeczywistość, nie myliłem się”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl