Sapkowski zdradził co nieco na temat serialu "Wiedźmin", produkowanego przez Netflix. Pisarz, który jest konsultantem przy produkcji, spotkał się z showrunnerką serialu, Lauren Schmidt Hissrich.
- Warto na to poczekać. Nakręcą, wykupicie sobie Netflixa i obejrzycie. Ja uważam, że moim zadaniem jako konsultanta jest zapewnienie, żeby w żadnym momencie serialu nie zaśpiewał Ed Sheeran. To mogę zapewnić. Wierzcie mi państwo, że chętnie bym wam coś powiedział, ale Netflix zapisał w kontrakcie, że mi nie wolno o tym gadać. Jeżeli złamię ten warunek, to spotkają mnie surowe kary. Ale ja się nie boję, że te kary mnie spotkają, bo ja i tak nic o produkcji nie wiem - powiedział.
Prowadzący Dawid Muszyński zapytał też, czy pisarz czytał scenariusz odcinka pilotażowego.
- Jest okej. Umówmy się – mamy do czynienia z zawodowcami. To są zawodowcy – to jest Netflix. Kto widział ich produkcje to ma mniej więcej jakieś pojęcie, co to jest za firma. To są zawodowcy – jak oni coś robią, to porządnie. Prosta sprawa - stwierdził Sapkowski.
Co zrozumiałe - fanów obecnych na Warsaw Comic Con szalenie interesowało, czy autor "Wiedźmina" ma w planach napisanie kolejnej książki, której akcja będzie osadzona w uniwersum wiedźmińskim.
- Mam - odparł, ale nie chciał przy tym zdradzić żadnych szczegółów. - Nie mówię, ponieważ kradną pomysły. Mamy do czynienia z tym, że polski fandom w tej chwili zamienił się w takie malutkie gniazdo żmij. Wielkie kotłowisko, syczy, kąsa po łydkach, a tego, kogo nie jest w stanie ukąsić, to obsika. Ale generalnie to ja już dla niektórych nie jestem aż tak atrakcyjnym autorem, żeby z niego kraść. Ale dla pewności, strzeżonego Pan Bóg strzeże, nic nie mówię. Następna książka będzie o parowcach - powiedział Sapkowski. Dodał jednak, że "Saga się zamknęła, więc jeżeli cokolwiek jeszcze popełnię w uniwersum wiedźmina, a mam taki zamiar, to będzie coś raczej typu prequel".
Pytany przez prowadzącego i fanów o historię powstawania sagi o wiedźminie Geralcie, Sapkowski zdradził, że nigdy nie miał w planach napisania drugiego opowiadania.
- Taka myśl mi w głowie nie powstała. Ona powstała znacznie później, kiedy wyszło, że zawód pisarza to jest fajny zawód i można by spróbować go uprawiać. Oczywiście była to fantazja totalna, bo to było absolutnie niemożliwe, żeby wyżyć z pisarstwa, nawet mojego. Myślę, że odpowiedzią na to pytanie są zasadnicze różnice, wynikające z tego, że pierwsze opowiadanie „Wiedźmin” jest, jak każde opowiadanie, krótkie. Ktoś kiedyś powiedział, że powieść to jest płaszczyzna, a opowiadanie linia. Czyli na tej linii jest początek, środek i koniec. Opowiadanie siłą rzeczy musi być nieco inne niż powieść. A od opowiadań wiedźmińskich do powieści wiedźmińskich minęło trochę czasu. Zatem pewne rzeczy, które pan nazywa wizją czy obrazem mogły ulec zmianie - mówił.
POLECAMY: