Po wtorkowej wygranej nad Niemcami drużyna „Trzech Lwów” była odmieniana przez wszystkie przypadki, w każdym możliwym medium. Stan euforii opadł w czwartek. Co ciekawe, waga nadchodzącego meczu nie jest tak często podkreślana w brytyjskich mediach jak przed potyczką w 1/8 finału. Artykuły nie są pisane w tak patetycznym stylu. Wydaje się, że dziennikarze są pewni zwycięstwa Anglików.
„The Sun” zaserwował kibicom 20 faktów, których nie wiedzieli o Ukrainie. Z tekstu można się dowiedzieć m.in., że selekcjoner Andrij Szewczenko nosi lepsze garnitury od prowadzącego Anglików Garetha Southgate’a, ponieważ zna się ze słynnym projektantem Giorgio Armanim. Przytaczanych jest również wiele wątków z historii kraju naszych wschodnich sąsiadów. Tabloid przedstawił także zestawienie najpiękniejszych partnerek ukraińskich piłkarzy. A na okładce stylizowany na aktora Michael’a Cain’e napastnik Harry Kane mówi, że ma do wykonania „Italian job”, w nawiązaniu do tytułu popularnej brytyjskiego filmu z 1969 roku.
„The Independent” zauważa natomiast, że reprezentacja „Trzech Lwów” jest obecnie zdecydowanym faworytem bukmacherów do zwycięstwa w turnieju. Za każdego postawionego na Anglików funta można wygrać dwa. Najmniejsze szanse (33-1) na triumf przypisywane są Ukraińcom.
- Gdybym nie był piłkarzem, to pewnie bym teraz oglądał mecze z kumplami w pubie i głośno dopingował - zdradził w rozmowie z „The Guardian” Jack Grealish, jeden z bohaterów starcia z Niemcami. - Na pewno nie pracowałbym jako tynkarz, którym jest mój tata. Bardziej widziałbym się jako menadżer klubu nocnego na Teneryfie lub Ibizie - dodał zawodnik.
„The Evening Standard” zwraca uwagę, że w przygotowaniach do meczu z Ukrainą pomagał angielskiej drużynie federacyjny psycholog, dr Ian Mitchell. - Jesteśmy świadomi tego, że jeśli nie pokonamy najbliższego przeciwnika, to zwycięstwo z Niemcami będzie mało istotne - podkreślił w rozmowie z dziennikiem bramkarz Jordan Pickford.
Media od środy przestrzegają brytyjskich fanów, by nie jechali do Rzymu na ćwierćfinałową potyczkę z Ukrainą. - Włosi zapowiadają, że nie będą wpuszczać na stadion kibiców, nawet jeśli ci będą posiadać ważne bilety. Dotyczy to osób, które w trakcie ostatnich dwóch tygodni przebywały na terenie Zjednoczonego Królestwa i nie przeszły obowiązkowej, pięciodniowej kwarantanny po przybyciu do Italii - czytamy w "The Sunday Times".
Z kolei właściciele angielskich pubów prosili rząd o zniesienie restrykcji w ich lokalach na sobotni mecz z Ukrainą. Chodzi o zachowanie dystansu społecznego oraz przepis mówiący, że wspólnie przy jednym stole może siedzieć maksymalnie sześć osób z dwóch gospodarstw domowych.
Jak donosi „The Telegraph”, właściciele pubów policzyli, że z powodu pandemicznych obostrzeń stracili ponad pięć milionów funtów podczas starcia drużyny „Trzech Lwów” z Niemcami. British Beer and Pub Association (BBPA), która zrzesza puby w Wielkiej Brytanii, domaga się dyspensy podczas dni, w których w Euro bierze udział reprezentacja Anglii.
Pełniąca funkcję prezesa BBPA Emma McClarkin podkreśla, że skoro fani nie będą mogli zobaczyć meczu w Rzymie, to powinni móc, chociaż kibicować w przybytkach lokalnej gastronomii, która potrzebuje wsparcia finansowego po trudnym okresie lockdownu.
Pierwszy gwizdek w starciu Anglików z Ukraińcami zaplanowano na godzinę 21:00. Spotkanie poprowadzi sędzia Felix Brych z Niemiec. W szeregach naszych wschodnich sąsiadów nie wystąpią kontuzjowani Artem Besedin oraz Oleksandr Zubkov. Z kolei w składzie ekipy z Wysp Brytyjskich wątpliwa jest obecność Bukayo Saki, który zmagał się ostatnio ze stłuczeniem mięśnia.
ZOBACZ TAKŻE:
Londyn skąpany w piwie i euforii. Radość Anglików po wygrane...
