Spośród zespołów PGE Ekstraligi, przed nowym sezonem najmocniej zmieniła się drużyna toruńskich „Aniołów”. Apator Toruń zyskał dwóch topowych żużlowców, którzy powinni dać nową, znacznie lepszą, jakość szóstej drużynie tegorocznych rozgrywek. Torunianie bez wątpienia zostali królami polowania na rynku transferowym. Żaden inny klub nie zyskał tak wiele. Która jeszcze drużyna powinna być mocniejsza w sezonie 2022? A kto może czuć się stratny?
Patryk Dudek wreszcie spełnił sen Apatora
W przeszłości Apator już wyciągał ręce po Patryka Dudka, ale żużlowiec za każdym razem pozostawał wierny swojemu macierzystemu klubowi z Zielonej Góry. Aż do teraz. „DuZers” zdecydował się na pożegnanie z Falubazem po tym, jak zielonogórzanie spadli do pierwszej ligi. Zawodnik chcąc zachować kontakt z najlepszymi, postawił na dalsze starty w PGE Ekstralidze. Apator, prezentując swojego nowego zawodnika zaznaczył, że zielonogórzanin jest niespełnionym snem toruńskiego klubu, do którego już kilka razy był przymierzany. „Czas najwyższy, żeby ten sen się spełnił” – padły m.in. takie słowa.
Z kolei Patryk Dudek żegnając się z zielonogórskimi kibicami, zwrócił się do nich m.in. tak: „Dla mnie osobiście to jedna z najtrudniejszych decyzji w mojej karierze. Trudno mi uwierzyć w to, co się aktualnie dzieje. Jednak w obecnym momencie mojej kariery czuję, że najlepsze dla mnie jako zawodnika będzie pozostanie w PGE Ekstralidze. Póki mam taką możliwość, chcę z tego korzystać i móc ścigać się z najlepszymi. Wierzę, że zrozumiecie moją decyzję”.
Dla kogoś musiało zabraknąć miejsca. Padło m.in. na „Miedziaka"
Emil Sajfutdinow to kolejna żużlowa gwiazda, która po wielu latach startów w jednym miejscu zdecydowała się na zmianę środowiska. Rosjanin przez siedem ostatnich sezonów ścigał się w Unii Leszno. Tegoroczny transfer to jego powrót do Torunia, gdzie jeździł w sezonie 2014.
Po tak spektakularnych wzmocnieniach, w toruńskim zespole musiało dla kogoś zabraknąć miejsca. Padło m.in. na Adriana Miedzińskiego. Wychowanek Apatora ścigał się w Toruniu przez 18 lat (z dwuletnią przerwą na starty w Częstochowie), w sezonie 2022 będzie zawodnikiem pierwszoligowej Polonii Bydgoszcz.
Nowy zawodnik Stali Gorzów: Już jestem ciekaw następnego sezonu
Przejdźmy do jedynej w przyszłym roku lubuskiej drużyny, która będzie rywalizowała w PGE Ekstralidze. Stal Gorzów utrzymała swój żelazny seniorski skład, ale w ekipie brązowych medalistów z minionego sezonu brakowało mocnego ogniwa na pozycję U24. Według zarządców klubu takim elementem, który solidnie wzmocni czwórkę seniorów będzie Patrick Hansen. 23-letni Duńczyk był ostatnio czołowym zawodnikiem Ostrovii Ostrów Wlkp., z którą wywalczył awans do PGE Ekstraligi. Postanowił jednak zmienić klimat. Gorzowianie skusili go nie tylko dobrymi zarobkami, ale gwarancją miejsca w składzie.
- Myślę, że mamy superdrużynę i możemy walczyć o najwyższe cele – mówił Patrick Hansen. – Uważam, że Stal to bardzo profesjonalny klub i wszystko jest tu bardzo dobrze zorganizowane. Dla mnie priorytetem jest też to, żeby jeździć w dobrej drużynie i walczyć o złoty medal, bo chcemy wygrać oczywiście. Już jestem ciekaw następnego sezonu.
Prezes Stali Gorzów: Widać, że jesteśmy głodni sukcesu
Słowom Duńczyka dotyczącym rywalizacji o najwyższe cele wtóruje prezes Stali Marek Grzyb. - Jesteśmy głodni sukcesu i na pewno będziemy mocni – stwierdził zarządca gorzowskiego klubu. - A jaki wynik uda się nam osiągnąć, to już życie pokaże. Liga jest coraz mocniejsza, widać, że jest kilku liderów na rynku, widać, że niektóre kluby się zbroją. Za to my jesteśmy przede wszystkim gotowi do rywalizacji i to jest najważniejsze. Widać po zawodnikach, po sztabie szkoleniowym, po sponsorach, po kibicach, że jesteśmy głodni sukcesu.
A wracając do Patricka Hansena, zawodnik zapewnił, że już zadomowił się w Gorzowie. - Czuje się bardzo dobrze, klub zorganizował mi mieszkanie w Gorzowie i powoli poznaje miasto – powiedział Duńczyk w serwisie stalgorzow.pl. - Widać, że miasto żyje żużlem. Zostałem bardzo dobrze przyjęty zarówno przez zawodników, sztab szkoleniowy jak i zarząd klubu. Widać, że panuje tutaj świetna atmosfera, wszyscy się lubią i to przekłada się na wyniki. Myślę, że dobrze trafiłem i będę mógł się jeszcze dalej żużlowo rozwijać w Gorzowie.
Sezon 2022. To były najciekawsze żużlowe transfery
Niezrozumiały szum wokół juniora, który jeszcze wiele nie osiągnął
Stal miała w planie zatrudnienie jeszcze jednego zawodnika z zewnątrz. Gorzowianie na swoim transferowym celowniku mieli juniora Bartłomieja Kowalskiego. Zresztą, nie tylko oni, bo juniora Włókniarza Częstochowa w swoim składzie widziały jeszcze przynajmniej dwa ekstraligowe kluby. Wokół zawodnika, który na żużlu jeszcze nic szczególnie dobrego nie osiągnął, a PGE Ekstraligę oglądał najczęściej ze stadionowych trybun, rozpętała się niezrozumiała rywalizacja. Ostatecznie 19-latek trafił do Sparty Wrocław.
Mistrz w zasadzie bez zmian. Dwie gwiazdy zostają na lata
Skoro mowa o wrocławianach, to w czasie transferów nie byli oni raczej zainteresowani pozyskaniem któregoś z topowych żużlowców. Bo kilku w swoim zespole już mają, a mocny skład w minionym sezonie doprowadził Spartę do tytułu mistrza Polski. Oprócz wspomnianego juniora Bartłomieja Kowalskiego, nową twarzą w drużynie będzie 18-letni Łotysz Francis Gusts, który ostatnio nieźle ścigał się w barwach Lokomotivu Daugavpils. Kolejnym sukcesem wrocławskiego klubu w okresie transferowym jest przedłużenie kontraktów – aż do 2024 roku - z zagranicznymi liderami Artiomem Łagutą i Taiem Woffindenem.
Francuz wśród „Byków”, ale luki po Rosjaninie nie wypełni
Zatrzymajmy się teraz przy drużynie, która od 2015 roku zdobyła pięć tytułów mistrza Polski. Rozpędzone „Byki” z Leszna zostały jednak zatrzymane w minionym sezonie. Po czterech z rzędu mistrzowskich latach Unia nie zdołała wywalczyć żadnego z medali. A to, co wydarzyło się na giełdzie transferowej kibicom z Leszna z pewnością nie daje powodów do optymizmu. Miejsce po stracie wspomnianego wyżej Emila Sajfutdinowa nie zostało wypełnione równie wartościowym zawodnikiem, choć optymiści wierzą, że pozyskany Francuz David Bellego może stać się objawieniem ekstraligowych torów. Żużlowiec w minionym sezonie był najskuteczniejszym zawodnikiem nie tylko bydgoskiej Polonii, ale całej pierwszej ligi. To wątpliwe jednak, że zdoła wypełnić lukę po Rosjaninie. Mówił o tym zresztą trener Unii Piotr Baron w rozmowie z serwisem speedwayekstraliga.pl: - Uważam, że Emila nie da się zastąpić. Kandydata na zastępstwo na tym poziomie nie było żadnego. David Bellego nie przechodzi do nas jako zastępstwo za Emila, tylko w miejsce Emila. Oczekujemy tego, żeby był sobą i jechał na tyle, na ile potrafi, żeby zostawiał dla nas serce na torze. David będzie przez nas obdarzony bardzo dużym zaufaniem. Na pewno będzie mógł jeździć na spokojnie i się rozwijać. W przyszłym roku będziemy budować drużynę w pewnym sensie od nowa.
- Wszędzie jeździ się podobnie. To nie będzie wielki problem, tym bardziej, że w PGE Ekstralidze, podobnie, jak w pierwszej lidze nie ma w zasadzie małych torów – powiedział David Bellego, znany z tego, że lubi jazdę na długich i szerokich torach. – Owszem, nie znam jeszcze ekstraligi, będę zadowolony, jeśli w pierwszym sezonie wykręcę średnią na poziomie 1,5 pkt/bieg.
Nowa Miss Startu PGE Ekstraligi wybrana! Jest naprawdę urocza
Po ryzykowny „towar” sięgnął Motor Lublin
Apatyty na coś więcej niż srebrny medal wywalczony w tym roku rosną w Lublinie. Motor dołożył do swojego składu Maksyma Drabika, po którego ręce wyciągali zarządcy kilku klubów, choć był on „towarem” dość ryzykownym. Żużlowiec w sezonie 2021 w ogóle bowiem nie ścigał się po tym, jak został na rok zawieszony za stosowanie niedozwolonej infuzji dożylnej. Wpadka dopingowa sprawiła ponoć, że teraz bardziej dojrzale podchodzi do sportu. Czy tak w istocie jest, przekonamy się w kolejnym sezonie. Lublinianie pożegnali się z Krzysztofem Buczkowskim, który należy do grona kilku zawodników, którzy po wielu latach startów w PGE Ekstralidze zdecydowali się ścigać w niższej klasie rozgrywek. „Buczek” ma pomóc Falubazowi Zielona Góra odzyskać miejsce w elicie. Niewykluczone, że będzie jedną z gwiazd pierwszoligowych rozgrywek.
Beniaminek z Ostrowa nie miał wyboru. Liczy na przebudzenie Australijczyka
Na podobny krok, co Krzysztof Buczkowski zdecydował się Duńczyk Kenneth Bjerre, który opuścił GKM Grudziądz i zasilił bydgoską Polonię. Grudziądzanie „odświeżając” skład postawili na zawodników, którzy ostatnio ścigali się w pierwszej lidze – Rosjanina Wadima Tarasienkę (Polonia) i Duńczyka Frederika Jakobsena (Start Gniezno).
Co słychać w Częstochowie? Jeśli chodzi o transfery, to nic szczególnego, bo Włókniarz zachował skład z minionego sezonu. Pozostał rzut okaz na beniaminka rozgrywek z Ostrowa, który musiał zdać się w zasadzie wyłącznie na to, co pozostało na transferowym stole. A, że zostało niewiele, to ostrowianie wyboru wśród zawodników z najwyższej półki nie mieli w zasadzie żadnego. Dlatego z pewnością liczą na to, że Chris Holder w ich szeregach odzyska już dawno utraconą formę. Australijczyk przez 14 ostatnich sezonów był zawodnikiem Apatora Toruń. Po przenosinach do Ostrowa stwierdził, że na zmianę klubu powinien zdecydować się kilka lat temu. Chyba ma rację.
Zagrała w polskim hicie Netflix „Wszyscy moi przyjaciele nie...
WIDEO: Bartosz Zmarzlik zdobył upragniony tytuł mistrza Polski
Polub nas na fb
