Do tej pory żaden polski zespół koszykarski nie wywalczył trofeum na Starym Kontynencie. Może nim być Anwil Włocławek, który rozegrał świetne zawody w środowy wieczór, pokonując wyżej notowany i mający dużo większy budżet Cholet Basket 81:77.
Włocławianie świetnie zaczęli mecz od prowadzenia 11:2, ale mieli coraz większe problemy z powstrzymywanie zespołowo grających rywali. Dopiero po przerwie złapali swój rytm, odzyskali prowadzenie i nie oddali go do końca.
- W drugiej połowie gra się już z bagażem doświadczenia z pierwszej połowy - stwierdził Przemysław Frasunkiewcz, trener Anwilu, cytowany przez PAP. - Ktoś nie trafił trzech rzutów, ktoś kogoś uderzył itd. Zaczyna dochodzić gra mentalna i często druga połowa jest całkiem inna. Część błędów w pierwsze połowie wynika ze stresu. Po przerwie ochłonęliśmy. Zaczęliśmy robić to, co mieliśmy od początku. Nasza szersza rotacja to nasz atut - dodał szkoleniowiec.
Rezerwowi Anwilu Włocławek wnieśli więcej niż wchodzący Cholet. Victor Sanders, Josip Sobin i Lee Moore zdobyli 33 punkty, a Neal Sako i Hugo Robineau niespełna połowę tego dorobku (16 "oczek").
Zobaczcie także
Dodatkowo włocławianie celniej rzucali zza łuku. Zaliczyli 13 trójek przy wykonanych 29 próbach, a ich rywale trafili zaledwie 8 razy na 27 prób. Wszyscy zagrali bardzo dobre zawody, ale trzeba podkreślić aż 10 asyst Kamila Łączyńskiego! Należy też wyróżnić ważną rolę Phillipa Greene'a, który trójkami wyprowadził Anwil na prowadzenie na początku meczu i w samej końcówce kolejny jego rzut z dystansu dał 8 punktów przewagi (79:71), którego podopieczni Frasunkiewicza już nie wypuścili.
- Kibice byli wielcy, dali nam ogromną dawkę energii i za to im bardzo dziękujemy - mówił Greene dla klubowych mediów.
Fani Anwilu Włocławek po raz kolejny pokazali, że ich doping potrafi ponieść do zwycięstwa. Już przed meczem w Hali Mistrzów był niesłychany tumult. Kibice przygotowali specjalną oprawę. Cały czas powiewali flagami, a większość oglądała mecz na stojąco.
Rewanż we Francji w środę (26.04) o godz. 20. Włocławianie będą bronić skromnej zaliczki. Łatwo nie będzie, bo francuski zespół jest klasowy. Warto przypomnieć, że w rozgrywkach europejskich Anwil Włocławek lepiej prezentuje się na wyjazdach niż u siebie. Czekamy na historyczny wyczyn...
