Arkadiusz Reca dał Spezii prowadzenie
Akcja bramkowa na 1:0 gospodarzy rozpoczęła się rajdem Walijczyka Ethana Ampadu, który dostrzegł na skrzydle Arkadiusza Rece. Były obrońca m.in. Wisły Płock wpadł w pole karne i huknął po dalszym słupku nie do obrony. Jego strzał w samo okienko bramki został oddany słabszą, prawą nogą. - Nie znaliśmy go z tej strony! I nie chodzi tylko o wykończenie, ale także o spektakularną cieszynkę. Niczym rasowy gimnastyk - powiedział komentator Eleven Sport.
Bramka na 1:0 była pierwszym trafieniem Recy w koszulce Spezii. Polak nie przyzwyczaił do strzelania bramek, jest rozliczany z gry w obronie. Gol jednak z pewnością zostanie w pamięci kibiców. Podobnie jak i radość po premierowym trafieniu - Reca wykonał salto celebrując bramkę. Niestety w drugiej połowie doznał mięśniowej kontuzji. Boisko opuścił w 75. minucie krzycząc z wściekłości.
Nie tylko dobre nowiny
Bartłomiej Drągowski nie zagrał w tym meczu; oficjalny komunikat klubu brzmiał, że nabawił się lekkiego urazu na rozgrzewce. Oby to nie było nic groźnego. Przed nim, a także przed Kiwiorem i Recą jeszcze jeden mecz w barwach Spezii przed mundialem - w niedzielę 13 listopada z Weroną, w której występuje Paweł Dawidowicz. Cała wymieniona czwórka znalazła się na szerokiej liście Czesława Michniewicza.
LIGA WŁOSKA w GOL24
Korupcja. Czy najgorsza z możliwych patologii powróciła do p...
