Do kolejnego spięcia doszło na ubiegłotygodniowej sesji rady miasta. Podczas obrad przegłosowano kilka uchwał, w tym takie, które mogę mieć znaczący wpływ na wydatki z budżetu. Spór dotyczy m.in. miejskiego becikowego, zaproponowanego przez radnych Prawa i Sprawiedliwości.
- Głosami karmazynowej koalicji (uchwałę poparli też radni PO, RdO i mniejszości niemieckiej - przyp. red. ) ten projekt „przeszedł” na sesji, ale w takim kształcie, że uniemożliwia nam wypłacenie tego świadczenia - przekonuje Arkadiusz Wiśniewski.
Problem - według urzędu miasta - jest także z uchwałą o wyprawce dla pierwszoklasistów, przygotowaną przez radnych PO. Urzędnicy i w tym przypadku dopatrzyli się wady prawnej, bo z uchwały nie będą mogli skorzystać rodzice, których dzieci pójdą do prywatnych szkół.
- Jakby tego było mało, radni przegłosowali też projekt uchwały o obniżkach cen biletów do zoo, ale w ich uchwale nie ma ulgi dla seniorów - mówi prezydent Opola. - Jak się ma większość w radzie, to można przegłosować wszystko, nawet to, żeby wróble latały cały czas wokół ratusza. Tak naprawdę to większość radnych zaciska dziś miastu hamulec! Będziemy mieli wielki kłopot z tymi uchwałami, przed czym wielokrotnie ostrzegałem ja oraz moi współpracownicy.
Tymczasem radni, którzy przygotowali uchwały, uważają, że są one zgodne z prawem. Co więcej, ich zdaniem prezydent nie ma dobrej woli, by te uchwały realizować.
- Jeżeli pan Arkadiusz Wiśniewski twierdzi, że inwestowanie w rodziny - becikowe, wyprawka dla pierwszoklasistów - czy obniżenie cen biletów do zoo to zaciąganie hamulca, mówi to więcej o polityce, jaką prowadzi, niż jakakolwiek nasza uchwała - komentuje radny Sławomir Batko (PiS).
Teraz sporne projekty zbada nadzór wojewody oraz Regionalna Izba Obrachunkowa.
OPOLSKIE INFO - 25.05.2018