Prokuratura wnioskowała o utrzymanie aresztu i przedłużenie tej sankcji do 16 marca. Podczas dzisiejszego posiedzenia Sąd Rejonowy w Słupsku zadecydował jednak, że Artur M. podejrzany o zabójstwo 52-letniego Mariana M. z Pobłocia w gminie Główczyce w areszcie pozostanie do 15 lutego.
Poszukiwany listem gończym mężczyzna został zatrzymany przez wydział kryminalny słupskiej policji w ostatni piątek. Śledczy nie informują o okolicznościach samego zatrzymania, do którego doszło w pociągu, ale podejrzany o morderstwo w Pobłociu w gm. Główczyce mężczyzna, chwilę po zbrodni wyjechał do Szwecji. Nie przyznał się do zarzucanego mu czyny.
- Odmówił składania wyjaśnień - informuje Marcin Natkaniec, prowadzący śledztwo zastępca słupskiego prokuratora rejonowego. - Nie odpowiadał też na pytania sądu.
Według ustaleń do zabójstwa doszło 15 sierpnia w domu Artura M. w czasie spotkania towarzyskiego. Zdaniem śledczych to Artur M. uderzył pięściami w głowę 52-letniego sąsiada Mariana M., co spowodowało u niego śmiertelne obrażenia. Sekcja zwłok wykazała u ofiary złamanie kości sklepienia i podstawy czaszki. Według prokuratury Artur M. miał wrzucić ciało do zbiornika z nieczystościami. Oględziny na miejscu zabójstwa trwały 14 godzin. Zostały zebrane ślady biologiczne, które pozwoliły na przedstawienie zarzutów.
Przypomnijmy, że poszukiwania jak się wówczas wydawało zaginionego Mariana M. trwały od połowy sierpnia. Z szamba - i po żmudnym śledztwie - ciało mężczyzny wyłowiono na początku listopada.
Prokurator Marcin Natkaniec podkreślał na naszych łamach, że zwłoki ofiary znaleziono dzięki zaangażowaniu policjantów, a zwłaszcza Marcina Sidora, komendanta Komisariatu w Główczycach oraz policjantów ze słupskiego wydziału kryminalnego, którzy cały czas od zaginięcia Mariana M. wykonywali czynności. Nad rozwikłaniem sprawy pracowało około 20 osób.
