Czy Platforma Obywatelska zmaga się obecnie z kryzysem?
Portal i.pl zapytał politologa Artura Wróblewskiego o to, czy ze względu na głosy w środowiskach Platformy Obywatelskiej o tym, że jedynym programem tego ugrupowania jest odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy, partia Donalda Tuska spotyka się obecnie z pewnego rodzaju kryzysem. Jak zaznaczył wykładowca Uczelni Łazarskiego, PO zmaga się z kryzysem swojej tożsamości.
- Platforma Obywatelska przeżywa swoisty kryzys tożsamości swojego ugrupowania, który przejawia się tym, że staje się ona nie do końca wiadomo czym. Kiedyś był to pewnego rodzaju monolit, partia była ugrupowaniem o charakterze liberalno-konserwatywnym. Tego profilu już jednak nie ma. Dowodem na radykalizowanie się i skręcanie w lewo jest to, w jaki sposób potraktowano Bogusława Sonika, który został usunięty za swój światopogląd i odwagę wypowiadania opinii w kwestiach moralnych oraz marginalizowanie innych ludzi. Ugrupowanie to stale radykalizuje się oraz stało się partią antypisowską, a nie partią o różnych nurtach i różnych wizjach Polski. Obecnie wizją Platformy Obywatelskiej jest wizja negacjonistyczna, czyli negowanie wszystkiego, co było po 2015 roku, oraz negatywna, to znaczy, że nic pozytywnego nie jest przez nią oferowane w sensie np. gospodarczych rozwiązań, poza zapowiedzią przywracania starego porządku w sądach i naprawy relacji z Unią Europejską, co do zepsucia których przecież się sama przyłożyła, bo lobbowała za sankcjami dla Polski - powiedział Artur Wróblewski.
- Na lewicujące tendencje Platformy Obywatelskiej wskazuje również to, że Bogusław Wołoszański, który indoktrynował Polaków w latach 80. i w pewnym sensie dezinformował ich w swoich historycznych programach propagujących sowiecką wizję historii, znalazł się na liście wyborczej, a Bogusław Sonik już nie. Dobrym przykładem na lewicujące tendencje jest sama pani Barbara Nowacka, która w 2015 roku o mandat poselski ubiegała się z list Zjednoczonej Lewicy jako przedstawicielka Lewicy a teraz odpowiada na pytania dotyczące Platformy Obywatelskiej i jej programu. Pytanie wyborcy, że nie ma programu poza antypisizmem, jest dowodem na kryzys tożsamości i brak wyrazistej wizji dla kraju, która odpowie na wyzwania naszej dekady - dodał politolog z Uczelni Łazarskiego.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Dlaczego PO nie przedstawia swojej wizji i programu?
Portal i.pl dopytał również, skąd bierze się brak wizji i programu Platformy Obywatelskiej, oraz dlaczego ugrupowanie, na którego czele stoi Donald Tusk, nie przedstawia ich swoim wyborcom.
- Skąd wynika ten brak wizji? Moja teoria jest taka, że nie może być pewnych konkretów programowych, ponieważ w tej chwili jesteśmy w takim punkcie rozwoju gospodarczego i rekonfiguracji sił gospodarczych i politycznych na świecie, że musimy odpowiedzieć precyzyjnie na pytanie o przyszły model gospodarczy Polski. Tutaj pojawia się problem, ponieważ nowoczesny i autonomiczny rozwój ze strony Polski nie byłby na rękę niektórym naszym konkurentom gospodarczym. Platforma Obywatelska miała i ma pewną historię afiliacji i kontaktów np. z Niemcami związaną z interesami politycznymi, których jest zakładnikiem, a polityka to przecież przede wszystkim gra interesów gospodarczych. W tym sensie nie można pokazywać konkretów, które mogłyby naruszyć interesy dość protekcjonistycznych gospodarek francuskiej czy niemieckiej, jeśli PO chce mieć super kontakty z Unią Europejską i być tam dowartościowana. Platforma Obywatelska nie może przecież powiedzieć Polakom, że będzie odbudowywała porty, pogłębiała dojście dla statków w Świnoujściu, czy budowała duży port lotniczy w sercu Europy, który naruszy interesy gospodarcze naszych zachodnich sąsiadów - to nie jest przecież w interesie naszych konkurentów gospodarczych, a to oni zadecydują przecież czy przywrócą dobre relacje w ramach UE i odmrożą europejskie fundusze - wskazał Artur Wróblewski.
Dlaczego Platforma Obywatelska wprowadza do polityki osoby niekompetentne?
W rozmowie z portalem i.pl politolog z Uczelni Łazarskiego zwrócił również uwagę na kandydatów, których na swoje listy wyborcze wpisuje Platforma Obywatelska. Jak zaznaczył, są to osoby, których główną zasługą jest ich rozpoznawalność, a nie kompetencje polityczne, a cały proces niszczy polską politykę.
- Jest to niszczenie i psucie polskiej polityki. Platforma Obywatelska wprowadza do niej osoby, których zasługą jest przede wszystkim rozpoznawalność. W polskiej polityce potrzeba dziś profesjonalistów, a nie przypadkowych ludzi, którzy są celebrytami. Michał Kołodziejczak jako rolnik co prawda zna się na pewno na sprawach wsi, ale wprowadzi do parlamentu, poprzez swoje cechy osobowościowe bądź powierzone mu zadania, agresję, demagogię i chamstwo, jakie widzieliśmy np. w czasach Janusza Palikota. Po co psuć polską politykę poprzez wprowadzanie do niej ludzi niekompetentnych, jak to miało to miejsce w przypadku Tomasza Zimocha, którzy z przypadku weszli do Sejmu i niczego tam nie osiągnęli, czy ludzi agresywnych i chamskich tak jak ma to miejsce obecnie w przypadku pana Michała Kołodziejczaka. Jest to marnowanie czasu Polaków na eksperymenty, sianie zamętu i jednocześnie zaprzepaszczanie kapitału ludzkiego w postaci wypychania z PO ludzi kompetentnych. Na te pytania powinien odpowiedzieć jednak szef Platformy Obywatelskiej, jak również jej środowisko - powiedział Artur Wróblewski.