Saldo oraz jego asystent przygotowywali, razem z „grupą innych zdrajców” okupacyjne władze w Chersoniu.
Jak pisze Kazański na Facebooku, nie wiadomo, czy Słobodczikow przestał być potrzebny Rosjanom, czy też został zastrzelony przez ukraiński ruch oporu.
– Jedno jest pewne – los kolaboranta nigdy nie jest pewny – napisał dziennikarz.

Wideo