O sprawie OMZRiK poinformował za pośrednictwem Facebooka. W poście opisuje, że po spotkaniu wolontariuszy, które odbyło się 17 stycznia, “trzech mężczyzn w kominiarkach z celtykami próbowało atakować pracowników ośrodka, czekali wieczorem pod biurem”, które mieści się w Warszawie. Później, w nocy z 2 na 3 lutego, napastnicy zniszczyli drzwi, pisząc na nich "Zaj...my was kur...y", rysując nazistowskie swastyki i znaki SS. Ktoś ponownie próbował włamać się do biura, ale spłoszył go włączony alarm.
Jak informuje ośrodek, policja wiedziała o planowanym wcześniej ataku. - Funkcjonariusze przyszli z informacją, że jest planowany atak na spotkanie wolontariuszy. Przez 3 godziny stali pod drzwiami i pilnowali czy nic się nie dzieje. Atak zdarzył się już po spotkaniu, gdy policja odjechała, po tym jak prezes ośrodka powiedział im, że już wszyscy poszli. On sam został jeszcze w biurze i kiedy wyszedł, czekało na niego trzech zamaskowanych mężczyzn – opisuje OMZRiK.
To nie pierwsze tego typu ataki. - Wielokrotnie zdarzało się, że ktoś zamaskowany za mną biegł i krzyczał “ty konfidencie”, albo na kontrmanifestacjach liderzy narodowców wskazywali mnie, mówiąc “wiecie co macie z nim zrobić”. Wówczas ruszał na mnie tłum, a policja musiała interweniować - mówi prezes OMZRiK, Konrad Dulkowski. - Groźby dostajemy codziennie: mailowo, telefonicznie, czasem w środku nocy, często z numerów zastrzeżonych lub z zagranicznych. Ze względu na bezpieczeństwo nie publikujemy zdjęć swoich wolontariuszy. Po raz pierwszy ogłosiliśmy publicznie, że mamy spotkanie wolontariuszy i skończyło się to atakiem. Zaczyna robić się niebezpiecznie. Ostatnie wydarzenia z Gdańska pokazały, że wśród takich osób może znaleźć się wystarczająco zdeterminowana, aby zrobić komuś krzywdę - dodaje.
Czytaj też: Znani patostreamerzy zatrzymani! Daniel Magical i jego matka pochwalili atak na prezydenta Gdańska
Ze względu na liczne incydenty, okolice biura ośrodka są pod specjalnym nadzorem policji i częściej przyjeżdżają tam patrole.
Pod postem na Facebooku OMZRiK z informacją o ataku i prośbą o wsparcie finansowe, dzięki któremu będzie można zamontować monitoring, pojawiła się kolejna fala hejtu, a także nawoływanie do spełnienia gróźb wypisanych na drzwiach. Wśród nich byli internauci m.in. z Poznania, Wrocławia i Warszawy. Sprawa została zgłoszona na policję i do prokuratury.
Czytaj też: Poznań: Wyrok za rasistowski atak na Egipcjanina i jego żonę. Paweł K. tłumaczy się alkoholem...
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych jest organizacją non profit, udzielającą wsparcia ofiarom przestępstw z nienawiści - zarówno prawnego, jak i psychologicznego. Pomaga kontaktować się z policją, uczestniczymy w składaniu zeznań, zawiadamia i sprawdza sprawy prowadzone przez organy ścigania, by należycie zajmowały się przestępstwami na tle dyskryminacji.
- Jednocześnie trzeba jasno oddzielić wolność wypowiedzi od mowy nienawiści. Każdy ma prawo wypowiadać się krytycznie na temat systemów politycznych, religijnych, czy norm obyczajowych. Jednak nie wolno w ten sposób piętnować wyznawców danej religii, osób danego pochodzenia czy narodowości - mówią członkowie OMZRiK.
Każdy, kto jesteś ofiarą lub świadkiem rasistowskiego ataku, potrzebuje pomocy, wsparcia, czy tylko rozmowy może zgłosić się do OMZRiK. Dotyczy to dyskryminacji zarówno w czynach, jak i słowach, również w sieci. Zgłoszenia przyjmowane są telefonicznie pod numerem tel. 572 93 23 23 lub mailowo za pośrednictwem strony
www.omzrik.pl. Tam również można wpłacać datki na działalność ośrodka.
Oglądaj: Do czego prowadzi mowa nienawiści?
POLECAMY: