Na ławie oskarżonych Sądu Apelacyjnego w Łodzi zasiądzie nastolatek, któremu prokuratura zarzuciła, że w lutym 2015 r. - gdy miał 15 lat - najpierw zwabił do swojego domu, a potem zaatakował siekierą dwoje policjantów: Alicję P. i Grzegorza Z. z KPP w Mławie.
Kobieta otrzymała cios w głowę i została ciężko ranna, zaś mężczyzna uniknął jej losu, gdyż obronił się i obezwładnił napastnika. Policjantka niewiele zapamiętała ze zdarzenia, dlatego kluczowe były wyjaśnienia jej partnera z patrolu. Wynikało z nich, że otrzymali zgłoszenie o awanturze domowej między dwoma braćmi we wsi koło Mławy. Pojechali.
Drzwi do domu były uchylone. Weszli. Było ciemno, więc Grzegorz Z. zapalił latarkę. Nagle Alicja P. otrzymała cios siekierą w głowę, po którym upadła na posadzkę, ale przytomności nie straciła. Bandyta chciał jej zadać drugi cios, ale obronie stanął policjant.
Doszło do szamotaniny zakończonej skuciem młodego mężczyzny kajdankami. Grzegorz Z. wyprowadził zakrwawioną koleżankę do radiowozu i drogą radiową wezwał pomoc. Sąd Okręgowy w Płocku skazał nastolatka na 15 lat więzienia. Czy Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzyma ten wyrok?