W piątek przed południem, w okolicach Dworca Gdańskiego w Warszawie doszło do bardzo niebezpiecznego zdarzenia. Na wiadukcie przy ul. Andersa uszkodzeniu uległ tramwaj linii nr 15. Prawdopodobną przyczyną awarii było ostrzelanie pojazdu.
W piątek o godzinie 10:35 otrzymaliśmy zgłoszenie, że tramwaj linii 15, jadący w kierunku alei Krakowskiej, został ostrzelany przy przystanku Dworzec Gdański. Mamy informacje o uszkodzonych trzech szybach bocznych. Najważniejsze jest jednak to, że nie ma osób rannych – mówi w rozmowie z portalem warszawa.naszemiasto.pl Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich.
Policja bada okoliczności zdarzenia
Na miejsce przyjechali funkcjonariusze policji oraz nadzór ruchu. W związku ze zdarzeniem, nastąpiło chwilowe wstrzymanie ruchu tramwajowego w tamtejszej okolicy. Po około 20 minutach, pojazdy ponownie ruszyły na swoje trasy. Uszkodzony skład pojechał na pętle znajdującą się przy stołecznym ogrodzie zoologicznym.
Nie wiadomo na tę chwilę, czy tramwaj został ostrzelany czy obrzucany kamieniami. Są różne wersje. Policjanci będący na miejscu badają okoliczności zdarzenia, przeprowadzają oględziny, przesłuchują świadków. Na ten moment to wszystko co mogę powiedzieć – mówi podinsp. Elwira Kozłowska z Komendy Rejonowej Policji V w Warszawie.
Z informacji opublikowanych przez portal "TVN Warszawa" wynika, że strzały zostały oddane najprawdopodobniej z wiatrówki. Ostrzelane miały zostać także autobus miejski i samochód osobowy marki Volvo.
Nie wiadomo czy został ostrzelany, ale faktycznie zbita została szyba przy przegubie autobusu linii 116. Stało się to w momencie, gdy autobus wjeżdżał na wiadukt – mówi w rozmowie z PAP rzecznik MZA Adam Stawicki.
