Atak nastąpił w trakcie pierwszego piątkowego treningu przed Grand Prix Arabii Saudyjskiej. Momentalnie pojawiły się ogromne kłęby dymu. Pożar miał miejsce w rafinerii ropy naftowej Aramco. Sesja nie została jednak przerwana.
Do ataku przyznał się Ruch Huti. Jego przedstawiciele rakietami ostrzelali obiekty Aramco, a także - za pomocą dronów - rafinerie Ras Tanura i Rabigh. Do agresji miało dojść w pierwszej połowie tygodnia, ale została ona powstrzymana. Zniszczone zostały za to inne cele w Arabii Saudyjskiej.
Władze Formuły 1 po piątkowym wybuchu wstrzymały się od decyzji, czekając na informacje od miejscowych władz. Tuż przed rozpoczęciem drugiego treningu (godz. 18 czasu polskiego) FIA (Międzynarodowa Federacja Samochodowa) zwołała zebranie zespołów. Po nim ogłoszono, że sesja odbędzie się prawie zgodnie z planem. Prawie, bo start przesunięto na godz. 18.15.
Natomiast o godz. 20 czasu polskiego doszło do spotkania zespołów z organizatorami w związku z zaistniałą sytuacją. Postanowiono, że weekend wyścigowy odbędzie się zgodnie z planem. Jednak po drugiej sesji działacze Formuł 1 zakazali kierowcom rozmów z mediami. Późnym wieczorem własne spotkanie odbyli we własnym gronie zawodnicy.
W sobotę ma odbyć się trzeci trening (godz. 15.) oraz kwalifikacje (godz. 18). Start niedzielnego wyścigu ma nastąpić o godz. 19. Transmisje w Eleven Sports.
W pierwszej sesji treningowej przed Grand Prix Arabii Saudyjskiej najszybszy był Charles Leclerc (Ferrari), przed Maksem Verstappenem (Red Bull) i Valtterim Bottasem (Alfa Romeo). W drugiej ponownie najlepszy czas uzyskał Monakijczyk, a Holender był drugi. Trzeci tym razem był Carlos Sainz z Ferrari.
