Australian Open. Wielka wygrana Rogera Federera, obronił siedem piłek meczowych

Roger Federer nigdy nie skreczował. Nigdy nie przerwał meczu zbyt wcześnie. Tenisista z Bazylei był tego bliski właśnie teraz. Tennys Sandgren (dla którego był to dopiero drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał w karierze) grał naprawdę świetnie. Doprowadził Federera do sporych nerwów. Toczył długie wymiany, wiedząc, że przeciwnik ma coraz większe problemy z nogą.

Sandgren mógł być pierwszym od 2001 roku tenisistą ze Stanów Zjednoczonych, który pokona Rogera Federera w turnieju wielkoszlemowym. Miał już "Fedexa" na widelcu. Miał siedem piłek meczowych w czwartym secie i aż trudno uwierzyć, że żadnej z nie wykorzystał. Federer wygrał czwartego seta w tie-breaku - aż 10:8. - To był tenisowy cud. Tych piłek meczowych było za wiele. Normalnie takie rzeczy się nie udają, więc mam ogromne szczęście. Tennys był lepszy przez większość meczu, a ja walczyłem z bólem nogi. Nie mam pojęcia, jak uciekłem z takich kłopotów - mówił w rozmowie z Eurosportem Roger Federer.

Rozstawiony z nr 3 w Melbourne zawodnik był bliski kreczu. Miał spore problemy z nogą. Federerowi mogły dać się we znaki trudne pojedynki z Johnem Millmanem (pięciosetowy bój w 3. rundzie) i Martonem Fucsovicsem (czterosetowy mecz w 4. rundzie).

- Próbowałem dotrzymywać tempa, nie byłem pewien, jak poważna jest ta kontuzja. To było jakieś naciągnięcie w pachwinie, czułem się sztywno. Wiedziałem, że to nie jest aż tak poważne. Bo po co grać do końca, a potem leczyć się kilka miesięcy. Próbowałem następnych zagrań i się udało. Wiedziałem na ile mogę sobie pozwolić - dodał Federer, dla którego to 102. wygrany mecz w Australian Open. W półfinale zmierzy się z Novakiem Djokoviciem.

ćwierćfinał Australian Open:

Roger Federer (Szwajcaria, 3) - Tennys Sandgren (Stany Zjednoczone) 6:3, 2:6, 2:6, 7:6(8), 6:3