Polscy turyści spędzający wakacje w Kenii mieli wylecieć z lotniska w Mombasie w piątek wieczorem.
Tuż przed wylotem zostali jednak poproszeni przez załogę, aby natychmiast opuścili pokład samolotu, ze względu na wystąpienie problemów technicznych.
Z relacji turystów wynika, że z luku bagażowego maszyny wydobywał się dym.
Po upływie około trzech godzin pasażerowie zostali poinformowani, że sytuacja została opanowana i mogą ponownie wrócić na pokład samolotu.
Cześć turystów nie chciała jednak tego zrobić w obawie o swoje bezpieczeństwo.
Doszło do kłótni z załogą samolotu. Ta miała zapowiedzieć, że w razie dalszego oporu pasażerów na miejsce zostanie wezwana lokalna policja. Pasażerowie donoszą także, że mieli dostać „wybór” – albo lecą, albo zostają i organizują sobie powrót na własna rękę.
Strata silnika i awaryjne lądowanie
Ostatecznie samolot z pasażerami wystartował z lotniska w Mombasie, ale po około dwóch godzinach spokój podróżnych zmącił kolejny komunikat.
„Stracono jeden silnik” - poinformowała załoga, zapowiadając jednocześnie awaryjne lądowanie w Addis Abebie - stolicy Etiopii.
Wiceszef MSZ: Wieczorem przyleci nowy samolot
W akcję pomocy pasażerom włączył się polski konsulat.
„W sprawie samolotu w Etiopii: konsul działa, aby pasażerowie dostali wizy i mogli w hotelu poczekać do wieczora, gdy planowany jest przylot nowego samolotu. Jest także w kontakcie z pasażerami” - zapewniał wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.
Linia Enter Air wydała oświadczenie
W związku z zaistniałą sytuacją, linia lotnicza Enter Air wydała oświadczenie, w którym wyjaśniono, że w czasie lotu na jednym z silników pojawiły się „błędne wskazania” i w związku z tym samolot B-737 800 ze 167 pasażerami zgodnie z procedurą wylądować w Etiopii.
„Pasażerowie są pod opieką służb naziemnych i konsulatu. Przygotowane zostały dla nich hotele i transport" – napisano w komunikacie.
Dodano również, że „aktualnie sprawdzane są dokładne przyczyny problemu, ale komunikacja z Addis Abebą jest bardzo utrudniona”.
Linia poinformowała, że w związku z tym, że nie znana jest przyczyna możliwej awarii oraz nie wiadomo, czy samolot jest sprawny do lotu, po pasażerów wysyłany zostanie z Polski drugi samolot.
„Na lotnisku w Mombasie przed wylotem tej maszyny miał miejsce osobny przypadek, którego przyczyną było pojawienie się dymu w bagażniku, pochodzącego najprawdopodobniej z jednego z bagaży” - napisano w oświadczeniu.
