W ostatnich tygodniach dużo słyszymy o zagrożeniu związanym z lekooporną bakterią Klebsiella pneumoniae typu New Delhi. Dlaczego nie ma na nią leku? Jaki wpływ ma nadużywanie antybiotyków?
W ostatnich 20 latach obserwuje się znaczny wzrost oporności mikroorganizmów na antybiotyki i chemioterapeutyki przeciwbakteryjne, w tym na antybiotyki beta laktamowe, które są największą i najbardziej zróżnicowaną grupą antybiotyków, stosowaną do leczenia wielu zakażeń u pacjentów ambulatoryjnych i szpitalnych. Lekami z wyboru stosowanymi w terapii zakażeń o etiologii Klebsiella pneumoniae są karbapenemy. Niestety, ze względu na częste i nieuzasadnione stosowanie karbapene-mów, patogeny wykształciły mechanizmy oporności na te antybiotyki. Ponadto wiąże się to bardzo często z opornością na leki przeciwbakteryjne z innych grup. Zaistniałe zjawisko ogranicza lub całkowicie uniemożliwia więc leczenie zakażeń.
Odkrycie penicyliny w latach 20. XX wieku zapoczątkowało erę antybiotyków, niestety obecnie, ze względu na nadmierne i często nieuzasadnione ich używanie, stoimy w obliczu problemu rosnącej liczby lekoopornych szczepów bakteryjnych. Łatwość w przekazywaniu genów oporności na antybiotyki wśród bakterii oraz selekcja szczepów bakteryjnych powodowana niewłaściwą antybiotykoterapią, doprowadziły do pojawienia się drobnoustrojów niewrażliwych na coraz większą liczbę antybiotyków. A na rejestrację nowych preparatów przeciwbakteryjnych przez najbliższe 10-15 lat nie możemy liczyć.
Skąd ta bakteria wzięła się w Polsce?
Izolaty K. pneumoniae NDM wyhodowano po raz pierwszy w 2009 r. z moczu pacjenta ze Szwecji, który powrócił z podróży do New Delhi. Izolaty te były oporne na prawie wszystkie dostępne antybiotyki. W momencie odkrycia szczepu K. pneumoniae NDM-1 spełnił się czarny scenariusz kreślony przez mikrobiologów od wielu lat, a mianowicie brak dostępnych środków przeciwbakteryjnych.
Z danych napływających z całej Europy do Centrum Zapobiegania i Kontroli Zakażeń w Sztokholmie wynika, że z powodu bakterii wielolekoopornych w Europie zmarło już 25 tys. ludzi. Od 2009 r. szczepy NDM-1 wykryto w wielu krajach, także europejskich, w tym w Wielkiej Brytanii, Francji i Polsce. Opisano także przypadki zakażeń u osób niepodróżujących do Indii lub krajów tego regionu, co świadczy o zdolności do przenoszenia się drobnoustroju z człowieka na człowieka w naszych warunkach klimatycznych.

Wiele osób to nosiciele bakterii, którzy nie mają o tym pojęcia, bo nie mają żadnych objawów. Kiedy bakteria może okazać się dla nich groźna?
K. pneumoniae NDM w większości przypadków bytuje w przewodzie pokarmowym, nie stanowiąc zagrożenia i nie powodując powstania objawów zakażenia. Jest to tzw. nosicielstwo w przewodzie pokarmowym. W niektórych sytuacjach szczepy te mogą spowodować zakażenie, szczególnie u osób z defektem immunologicznym np. gdy pacjent poddany jest chemioterapii, ma zakażeniem układu moczowego czy oddechowego. Nosicielstwo w przewodzie pokarmowym może utrzymywać się przez miesiące. Większość pacjentów pozbywa się go w ciągu sześciu miesięcy. O pozbyciu się bakterii NDM+ świadczą ujemne wyniki, tzn. w których nie stwierdzono szczepu w co najmniej dwóch badaniach wymazu z odbytu i jednym badaniu genetycznym lub nie stwierdzono szczepu w co najmniej trzech ujemnych posiewach wykonanych w odstępie powyżej 48 godzin.
Nie należy leczyć nosicielstwa NDM w przewodzie pokarmowym. Konieczność leczenia występuje, gdy powstają objawy zakażenia wywołane przez tę bakterię, do których należą m.in. zakażenie dróg moczowych, zakażenie rany chirurgicznej. Pałeczki NDM+ nie powodują biegunki i innych dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego.
Jak dochodzi do rozprzestrzeniania się szczepu?
Bakteria może łatwo rozprzestrzeniać się w środowisku szpitalnym czy domach opieki, najczęściej poprzez bezpośredni kontakt z inną osobą, która jest nosicielem.
Co robić, aby uniknąć zakażenia New Delhi?
W celu eliminacji i ograniczenia rozprzestrzeniania się szczepów NDM+ należy wdrożyć procedury szpitalne, dotyczące izolacji pacjentów na oddziałach, wykonywania badań przesiewowych, a przede wszystkim przestrzegania podstawowych zasad higieny, w tym mycia rąk.