Barcelona i Atletico wykonały pierwsze kroki do półfinału Ligi Mistrzów
Paryżanie od lat marzą o triumfie w Champions League. Dotychczas najbliżej tego byli w 2020 roku, w edycji mocno zakłóconej i ograniczonej przez pandemię, lecz w finale przegrali 0:1 z Bayernem Monachium, w którym występował wówczas Lewandowski.
Teraz drużyna Polaka stanęła na ich drodze już w ćwierćfinale. Jednym ze smaczków tej rywalizacji jest fakt, że prowadzący paryżan Luis Enrique to były piłkarz (1996-2004) i trener "Dumy Katalonii", którą prowadził w latach 2014-17. W 2015 roku triumfował z hiszpańskim zespołem w Lidze Mistrzów. Jednym z jego podopiecznych był wtedy Xavi Hernandez, który obecnie trenuje Barcelonę.
Spotkanie było wyrównane, ale do przerwy więcej powodów do radości mieli goście. Po akcji zainicjowanej przez Lewandowskiego w 37. minucie włoski bramkarz PSG Gianluigi Donnarumma wybił piłkę pod nogi Raphinhi, który dał Barcelonie prowadzenie.
W 62. minucie Brazylijczyk zdobył drugiego gola, po zagraniu wprowadzonego do gry chwilę wcześniej Pedriego, ale dzięki niemu na tablicy wyników pokazał się remis 2:2.
Na początku drugiej połowy gole dla mistrza Francji zdobyli były zawodnik "Barcy", Francuz Ousmane Dembele - strzałem pod poprzeczkę oraz Portugalczyk Vitinha. Niedługo później mogło być 3:1, ale młody napastnik paryżan Bradley Barcola trafił w poprzeczkę.
Ostatnie słowo w tej potyczce należało do Barcelony i jej kolejnego rezerwowego - w 77. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ilkaya Guendogana celnym strzałem głową popisał się Andreas Christensen, który pojawił się na boisku kilkadziesiąt sekund wcześniej. Był to pierwszy kontakt z piłką duńskiego obrońcy, którego - podobnie jak innego defensora Sergiego Roberto - zabraknie w rewanżu z powodu nadmiaru żółtych kartek.
Robert Lewandowski z mocnym wsparciem z PSG. Na trybunach w Paryżu zasiadła jego rodzina
Do historii LM przeszedł w środę występ Lamine Yamala z Barcelony, który mając 16 lat i 272 dni został najmłodszym piłkarzem, jaki wystąpił w ćwierćfinale tych rozgrywek. Do tej pory rekord należał Francuza Rayana Cherkiego, który w 2020 roku zagrał na tym poziomie w barwach Olympique Lyon w wieku 17 lat.
Atletico Madryt również z zaliczką przed rewanżem z Borussią
W drugim tego dnia ćwierćfinale Atletico Madryt pokonało Borussię Dortmund 2:1.
Już w czwartej minucie niefrasobliwe zachowanie obrońców gości wykorzystał argentyński mistrz świata Rodrigo de Paul, który przejął piłkę blisko pola karnego i nie dał szans Szwajcarowi Gregorowi Kobelowi w bramce BVB. W 27. minucie na 2:0 podwyższył Brazylijczyk Samuel Lino.
W 81. minucie honorowe trafienie dla gości zaliczył Sebastien Haller. Urodzony we Francji reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej najprzytomniej zachował się w polu karnym płaskim strzałem zwiększył nadzieje dortmundczyków na skuteczną walkę o półfinał.
Rewanże w Dortmundzie oraz Barcelonie - za tydzień we wtorek.
(PAP)
Robert Lewandowski zagrał z PSG niemal perfekcyjnie, ale ta jedna akcja stała się memem
Największe rozczarowania transferowe ostatnich lat. Niewypał...
