Choć Liverpool przegrał tydzień temu z Barceloną 0:3, to awansował do finału Ligi Mistrzów. W rewanżu na Anfield Road drużyna Juergena Kloppa wygrała 4:0.
- Największe wrażenie zrobił na mnie pierwszy gol. Tak to sobie wyobrażałem, że Liverpool musi zdobyć bramkę w pierwszym kwadransie. Wtedy mogłoby wydarzyć się coś specjalnego. O ile do tego momentu oglądałem spotkanie jednym okiem, o tyle później siedziałem przed ekranem jak przykuty - opowiadał 30-letni atakujący ONICO Warszawa podczas spotkania z dziennikarzami.
Kurek to fan piłki nożnej. Lubi ligę angielską i od dawna kibicuje Liverpoolowi. - Nigdy się z tym nie kryłem, więc nie chcę zostać odebrany jako sezonowiec, oglądałem mecze w chudszych latach dla klubu - zaznaczył z uśmiechem. - Wtorkowe starcie było czymś wielkim. Przyznam, że dawno wydarzenie sportowe, poza siatkarskie, nie wzbudziło we mnie tylu emocji. Nie mogę porównać tego do czegoś, co sam przeżyłem. W trakcie i po meczu wymieniłem kilka wiadomości z Piotrkiem Nowakowskim. Zachwycaliśmy się tym, co obejrzeliśmy, a na koniec wymiana wyglądała mniej więcej tak: "Czemu nie gramy w piłkę?" "Bo nie umiemy", haha! Sądzę, że mecz zrobił wrażenie na każdym, kto interesuje się sportem.
Kurek jest też pod wrażeniem Juergena Kloppa. Na pytanie, czy chciałby u niego potrenować, odparł: - Nie chciałbym mu prezentować swoich piłkarskich umiejętności, bo jeszcze by się załamał - śmiał się. - Ale mamy trenera, który w pewnym sensie jest jego odpowiednikiem - przywołał postać trenera siatkarskiej kadry Vitala Heynena. - Klopp jest wizjonerem, zmienia pewne rzeczy w piłce, próbuje wyprzedzić innych w sposobie grania. Tak jak Vital, który próbuje robi coś, co potem inni będą naśladować.
Najlepszy siatkarz ubiegłorocznych mistrzostw świata znalazł także podobieństwa w funkcjonowaniu drużyny.
- Podczas meczu myślałem sobie o pewnych rzeczach, o których po spotkaniu mówił Klopp. Nie da się wyciągnąć z jego drużyny jednego ogniwa. Serducha, poziomu piłkarskiego, tradycji, kibiców. Jeśli coś takiego by się stało, to już drużyna nie funkcjonowałaby tak samo. U nas jest podobnie. W kadrze mamy zawodników na światowym poziomie, znakomitego trenera, najlepszych kibiców na świecie i bardzo dobrą chemię między ludźmi w otoczeniu - wskazał Kurek, który opuścił końcówkę sezonu PlusLigi z powodu kontuzji kręgosłupa.
Bez niego w składzie ONICO Warszawa zostało wicemistrzem Polski. W najbliższych dniach ma się wyjaśnić, czy 30-letni atakujący zostanie w drużynie. W następnym tygodniu rozpocznie w Spale zgrupowanie reprezentacji Polski. Na razie będzie pracował indywidualnie. Jak mówił w środę, powrót do zdrowia idzie zgodnie z planem, a nawet lepiej. Na pytanie, czy będzie gotowy wziąć udział w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich (9-11 sierpnia), bez wahania odparł: - Na 100 procent.
Liga Mistrzów na pewno w Warszawie. "Na myśl o tym mam gęsią skórkę"
