Sprawa poruszyła mieszkańców Zielonej Góry i była opisywana przez lokalne media. Do szokującej sytuacji doszło w piątek nad ranem przy skrzyżowaniu ulic Jana z Kolna i Dąbrowskiego w tym mieście. Przechodnie zauważyli, że młoda kobieta bije swojego psa. Następnie, w szale agresji kilkukrotnie rzuciła niewielkim kundelkiem o chodnik. Świadkowie zdarzenia, których cytuje zielonogórska "Wyborcza", podkreślali, że "biła tak, jakby chciała zabić".
Kiedy przechodnie postanowili interweniować, kobieta wystraszyła się i uciekła. Ucieczka jednak nie pomogła. Wolontariuszom organizacji Biuro Ochrony Zwierząt udało się ją namierzyć. Udało się to dzięki nieocenionej pomocy mieszkańców miasta.
"Kilkanaście godzin wystarczyło aby ustalić tożsamość kobiety, która wczoraj tj. 17 czerwca 2022 znęcała się nad psem. Dzięki ogromnemu odezwowi mieszkańców Zielonej Góry, doskonałej współpracy z policją udało się ustalić miejsce pobytu poszukiwanej przez nas kobiety i uwolnić psa" – poinformowała w sobotę organizacja. "To był dla nas intensywny czas, wiele godzin rozmów, przejechanych kilometrów, sprawdzonych miejsc, w których mogła ukrywać się właścicielka psa" – dodano w poście opublikowanym na Facebooku.
Biuro Ochrony Zwierząt przekazało, że odebrana agresywnej kobiecie suczka ma około trzech lat, jest bardzo wystraszona, ale spokojna i grzeczna. "Pilnie szukamy dla niej miejsca i domu tymczasowego. Osoby mogące stworzyć dom dla suczki prosimy i kontakt pod nr 666 605 391. Nie chcemy aby po tym co przeszła trafiła do schroniska" – podkreśla organizacja.
Facebook, zielonagora.wyborcza.pl
