Warto pomagać, zwłaszcza dzieciom – nie ma wątpliwości Ewa Łobaczewska. Przy okazji zakupów w Atrium Biała, wrzuciła pieniądze do puszki MotoMikołajów, którzy opanowali całą galerię. Motocyklowi wolontariusze w piątek i sobotę byli też w Galerii Jurowieckiej i w czterech sklepach sieci Lidl.
MotoMikołaje to cykliczna, ogólnopolska akcja, w której motocykliści pomagają dzieciom z domów dziecka. Białostocka edycja ma już dziesięć lat.
– Przez pierwsze trzy lata woziliśmy paczki do domu dziecka w Supraślu. W kolejnej edycji dołączył Białystok, potem jeszcze Krasne. Od ubiegłego roku jest jeszcze ośrodek rehabilitacyjno-terapeutyczny w Ignatkach – wymienia Mariusz Dobrowolski, jeden z organizatorów białostockich MotoMikołajów. Teraz w sumie pomagają już 13 domom dziecka z najbliższego regionu, w sumie około dwóm setkom dzieciaków. W okolicach mikołajek przywożą im torby ze słodyczami, starają się zaopatrzyć też same domy dziecka. W ubiegłym roku kupili na przykład kilka placów zabaw, wcześniej wiatę czy meble do jednego z domów dziecka, kupują też sprzęt, który pomaga dzieciom rozwijać ich zainteresowania.
Podlascy lekarze odebrali prawo wykonywania zawodu. Zobacz zdjęcia z uroczystości w Aula Magna
Motocyklowe mikołajki poprzedza tradycyjny widowiskowy przejazd motocyklistów czerwonych Mikołajowych czapkach ulicami Białegostoku do Folwarku Nadawki, gdzie zapraszane są dzieciaki z domów dziecka. Tam przygotowany zostanie festyn, zabawa, pokaz motocykli, no i oczywistsze spotkania z mnóstwem motocyklowych Mikołajów. Wszystko po to, by na twarzach dzieci zagościł uśmiech, by poczuły, jak bardzo są ważne. W tym roku akcja odbędzie się tuż przed prawdziwymi mikołajkami – w sobotę 3 grudnia. Po spotkaniu z dzieciakami, już wieczorem, motocykliści zapraszają do klubu Gwint na koncert „Zew MotoMikołajów”.
– To impreza otwarta – zaznacza Mariusz Dobrowolski. Co ważne, koncert to nie tylko rozrywka, ale i dalsze pomaganie, bo w jego trakcie zaplanowane są również licytacje. Licytacje pojawią się i później – na fanpejdżu białostockich MotoMikołajów.
Jak mówią motocykliści – pomaganie daje olbrzymią satysfakcję. – Każdy, kto choć raz był na tej akcji, a później spotkał się z dzieciakami, angażuje się w kolejne edycji MotoMikołajów. Ludzie chcą pomagać, dzielić swoją pasję z innymi, potrzebującymi. Motocykliści to naprawdę empatyczni ludzie, którzy potrafią się dzielić tym, co mają – uśmiecha się Mariusz Dobrowolski. Na co dzień w MotoMikołajach aktywnie działa kilkanaście osób, ale gdy nadchodzi jakakolwiek akcja charytatywna – przychodzi nawet 150 wolontariuszy. – Wystarczy dać sygnał do działania – uśmiecha się Mariusz Dobrowolski.
Ale MotoMikołaje to również partnerzy i sponsorzy – bez nich pomaganie nie byłoby możliwe. No i tzw. zwykli ludzie – ci, którzy wrzucają datki do puszki. – Nie miałam łatwego dzieciństwa. Udało mi się wyjść na prostą dzięki dobrym ludziom, więc teraz pomagam tyle, ile jestem w stanie – tłumaczy Aneta Sawicka, wrzucając pieniądze do puszki.
