Na bocznej, ślepej ścianie famuły przy ul. Ogrodowej 28 od wielu lat wisiał wielki napis „Łowcy Żydów”. Był dobrze widoczny od strony ulicy Mielczarskiego, a nawet ze zdjęć lotniczych Google’a. Słowo „Łowcy” namalowane zostali w barwach klubu ŁKS, „Żydzi” w kolorach Widzewa. Wyraźnie antysemicki wydźwięk napisu długo nikomu nie przeszkadzał.
Zobaczyli go jednak Eliza Gaust pracująca w Centrum Dialogu im. Marka Edelmana i Dawid Gurfinkiel, pracownik łódzkiej gminy żydowskiej. Postanowili to zgłosić . - Poczułem się obrażony. Jako Polak, Żyd ale przede wszystkim jako łodzianin - wyjaśnia Dawid.
Famułami administruje Zarząd Lokali Miejskich.Zareagował szybko i zlecił usunięcie napisu. Jednak w czwartek, gdy ekipa zaczęła usuwać napis, pojawili się jego zwolennicy. Obrońcy byli agresywni. Krzyczeli, że napis i tak zostanie odmalowany. robotnicy poczuli się zagrożeni.
- Doszło do gróźb ze strony osób postronnych, dlatego została wezwana policja - informuje Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi.
W tej sytuacji Zarząd Lokali Miejskich poprosił o asystę oolicji na cały czas usuwania napisu. Ma to potrwać kilka dni, bo usuwanie napisu z budynku wpisanego do ewidencji zabytków nie jest łatwe. Decyzją konserwatora zabytków nie można go zamalować farbą, trzeba go z cegły zeszlifować.
- Patrol policji będzie przez cały okres prac. Jeśli obecność patrolu policji będzie niemożliwe, pojawi się tam straż miejska - zapowiada Masłowski.
To nie pierwszy taki przypadek w regionie, gdy podczas usuwania wulgarnego napisu interweniują służby. Pięć lat temu w ramach projektu Otwarty Zgierz społecznicy zamalowywali napisy na osiedlu Rudniki. Jednak pojawiło się kilkunastu obrońców ściany, na której były się m.in. krzyż celtycki, antysemickie treści i wulgaryzmy.
- Bałem się, że skończy się to bójką. Ale ostatecznie doszliśmy z obrońcami do kompromisu. Oni zgodzili się na zamalowanie gwiazdy Dawida, w zamian za zostawienie logo Widzewa - opowiada pan Maciej, uczestnik akcji.
Eliza Gaust, która problemem usuwania obraźliwych napisów zajmuje się zawodowo, m.in. w ramach dorocznej akcji Centrum Dialogu „Kolorowa tolerancja” podkreśla, że budzą one niesmak Żydów przyjeżdżających do Łodzi, m.in. na zbliżające się obchody 75. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Getto.
- Takie napisy widzą dzieci osób ocalonych z getta i bardzo źle je odbierają - mówi Gaust. - Próbujemy im wytłumaczyć, że są to napisy kibiców, ale przyjezdnym trudno to zrozumieć - dodaje.
Dlatego Centrum Dialogu chce zaprosić kibiców i wytłumaczyć im, co właściciwie piszą. - Prawdopodobnie nie myślą o tym, że to antysemityzm. Ale takich napisów nie powinno być - mówi Gaust.
Ze zjawiskiem obraźliwych, wulgarnych i antysemickich napisów na murach Łódź walczy od dawna. Dużo jest ich na Starym Polesiu i Bałutach, gdzie ścierają się wpływy piłkarskich klubów.
Kilka lat temu wprowadzono przepis nakazujący administratorowi budynku usunięcie takiego hasła w ciągu 24 godzin. Za niezastosowanie się grozi do 500 zł mandatu. W praktyce termin usuwania może być przesunięty z powodu np. warunków atmosferycznych lub konieczności uzgodnień z konserwatorem zabytków.
