Brytyjczyk Simon Yates zwycięzcą 108. edycji wyścigu Giro d'Italia. Rafał Majka, na 13. miejscu, ze stratą ponad 23 minut do zwycięzcy

Paweł Wiśniewski
Papież Leon XIV pozdrowił kolarzy, którzy przed ostatnim etapem wyścigu Giro d'Italia 2025. - Jesteście zawsze mile widziani w Watykanie - powiedział Ojciec Święty
Papież Leon XIV pozdrowił kolarzy, którzy przed ostatnim etapem wyścigu Giro d'Italia 2025. - Jesteście zawsze mile widziani w Watykanie - powiedział Ojciec Święty Andrew Medichini/Associated Press/East News
Brytyjski kolarz Simon Yates (Team Visma-Lease a Bike) został zwycięzcą 108. edycji wyścigu Giro d'Italia. Ostatni, 21. etap, ze startem i metą w Rzymie, wygrał po finiszu z peletonu jego kolega z drużyny Holender Olav Kooij. Przed zmaganiami na szosie, cykliści przejechali około 3-kilometrową trasą przez Watykan. Po wjeździe na terytorium Państwa Watykańskiego zostali pozdrowieni przez Papieża Leona XIV.

32-letni Simon Yates odniósł drugie w karierze zwycięstwo w wielkim tourze, po Vuelta a Espana w 2018 roku. W klasyfikacji generalnej wyprzedził o 3:56 minuty Meksykanina Isaaca del Toro (UAE Team Emirates-XRG) i o 4:43 minuty Ekwadorczyka Richarda Carapaza (EF Education-EasyPost).

Rafał Majka, kolega klubowy del Toro, ukończył wyścig na 13. miejscu, ze stratą ponad 23 minut do zwycięzcy.

Triumfatorem klasyfikacji punktowej został zwycięzca czterech etapów Duńczyk Mads Pedersen (Lidl-Trek), a górskiej - Włoch Lorenzo Fortunato (XDS Astana). W drużynowej najlepsza okazała się ekipa del Toro i Majki - UAE Team Emirates-XRG.

Przed wyścigiem, Simon Yates nie był wymieniany w pierwszym szeregu faworytów. O zwycięstwo mieli walczyć Słoweniec Primoz Roglić (Red Bull-Bora-hansgrohe) i Hiszpan Juan Ayuso (UAE Team Emirates-XRG), ale obaj wycofali się z powodu problemów zdrowotnych.

Wszystkie najważniejsze rozstrzygnięcia zapadły na przedostatnim etapie z Verres do Sestriere, na którym kolarze wspinali się na "dach wyścigu" - Colle delle Finestre (2178 m n.p.m.). Yates przystępował do niego z trzeciej pozycji w "generalce", mając 1:21 minuty straty do prowadzącego Isaaca del Toro.

W 2018 roku właśnie na Finestre, potwornym 18,5-kilometrowym podjeździe, o średnim nachyleniu 9,2 proc. i z ośmiokilometrowym odcinkiem szutrowym, Yates przeżył najgorszy dzień w karierze, tracąc różową koszulkę lidera Giro. Poobijany po wypadku, dojechał do mety ze stratą ponad 38 minut do zwycięskiego rodaka Chrisa Froome'a. W sobotę na tej przełęczy odwrócił losy wyścigu.

Del Toro i Carapaz cały etap do Sestriere przejechali razem, nie współpracowali i pogrzebali swoje szanse w bezowocnym pojedynku. U stóp Finestre, Richard Carapaz przystąpił do ofensywy, Meksykanin odpowiadał, a obaj słono za to zapłacili. Yates jechał swoim tempem i gdy przyspieszył i oderwał się od rywali, wsparł go cofnięty z ucieczki kolega z zespołu Belg Wout van Aert. Brytyjczyk dojechał do mety na trzeciej pozycji, za dwoma uciekinierami, Australijczykiem Chrisem Harperem i Włochem Alessandro Verre, ale z dużą przewagą nad del Toro i Carapazem.

- Od momentu, gdy odsłonięto trasę, ten etap nie dawał mi spokoju. Chciałem go tylko ukończyć. Udało się, to niesamowite. To szczyt mojej kariery. Nic nigdy tego nie przebije - mówił Yates ze łzami w oczach na mecie w Sestriere

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Magazyn GOL24: najważniejsze wydarzenia piłkarskie minionego tygodnia

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Przeciwnicy nie ukrywali rozczarowania.

- Byliśmy prawdopodobnie najsilniejsi, ale na pewno nie najmądrzejsi - przyznał Ekwadorczyk, a Meksykanin dodał: - Jestem bardzo zawiedziony, ale nie chcę płakać przed kamerą. Byłem tak blisko wygrania Giro.

Ostatni etap już niczego nie zmienił. Miał wyjątkowy przebieg, ponieważ po drodze kolarze odwiedzili... papieża Leona XIV. Wystartowali z Term Karakalli i w Watykanie zatrzymali się przed papieżem, a podeszli do niego liderzy klasyfikacji na czele z Yatesem.

Leon XIV pozdrowił kolarzy najpierw po włosku, a następnie po angielsku. Otrzymał od nich różową koszulkę lidera wyścigu. Kiedy odjeżdżali po tym krótkim spotkaniu, papież bił im brawo.

Zgodnie z przewidywaniem etap zakończył się walką rozprowadzanych przez swoje ekipy sprinterów. Najszybciej finiszował Holender Olav Kooij, który wyraźnie wyprzedził Australijczyka Kadena Grovesa (Alpecin-Deceuninck) i Włocha Matteo Moschettiego (Q36.5). Czwarte miejsce zajął jadący w cyklamenowej koszulce najlepszego sprintera Pedersen.

Klasyfikacja generalna Giro d'Italia 2025:

  • 1. Simon Yates (W. Brytania/Team Visma-Lease a Bike) - 82:31.01

  • 2. Isaac del Toro (Meksyk/UAE Team Emirates-XRG) - strata 3:56 minuty

  • 3. Richard Carapaz (Ekwador/EF Education-EasyPost) - 4:43

  • 4. Derek Gee (Kanada/Israel-Premier Tech) - 6:23

  • 5. Damiano Caruso (Włochy/Bahrain Victorious) - 7:32

  • 6. Giulio Pellizzari (Włochy/Red Bull-Bora-hansgrohe) - 9:28

  • 7. Egan Bernal (Kolumbia/Ineos Grenadiers) - 12:42

  • 8. Einer Rubio (Kolumbia/Movistar) - 13:05

  • 9. Brandon McNulty (USA/UAE Team Emirates-XRG) - 13:36

  • 10. Michael Storer (Australia/Tudor Pro Cycling) - 14:27

  • ... 13. Rafał Majka (Polska/UAE Team Emirates-XRG) - 23:46

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Gwiazda telewizyjna w ciąży postrzelona, kiedy miała dziecko na rękach

Gwiazda telewizyjna w ciąży postrzelona, kiedy miała dziecko na rękach

Geniusz z Barcelony o relacjach z Lewym. "Często spotykamy się poza boiskiem"

Geniusz z Barcelony o relacjach z Lewym. "Często spotykamy się poza boiskiem"

Wróć na i.pl Portal i.pl