Real Madryt w ćwierćfinale piłkarskiej Ligi Mistrzów został wyeliminowany przez Arsenal Londyn doznając dwóch porażek i nie obroni wywalczonego przed rokiem trofeum. "Królewscy" i tak są jedynym klubem w ponad 30-letniej historii tych rozgrywek, który dokonał tej sztuki. I to dwukrotnie - w latach 2017 i 2018.
Radio SERi dziennik MARCApodają, że na meczu Realu Madryt z Arsenalem w jednej z lóż VIP pojawił się Diego Fernandes, brazylijski biznesmen, który blisko współpracuje m.in. z Neymarem i środowiskiem piłkarskim w Brazylii. Spekuluje się, że jeśli pofatygował się na mecz do stolicy Hiszpanii, to celem wizyty może być przekonanie Carlo Ancelottiego do przejęcia wkrótce reprezentacji Brazylii.
Tymczasem trener Realu zaraz po meczu nie wydawał się być załamany odpadnięciem z Ligi Mistrzów i snuje już plany na najbliższą przyszłość.
Teraz będziemy walczyć o mistrzostwo. Jesteśmy w tyle, ale przed nami jeszcze mecz z Barceloną, finał Pucharu Hiszpanii i Klubowych Mistrzostw Świata. Musimy pogodzić się z tym, co się stało. To część futbolu, do której nie jesteśmy przyzwyczajeni, ale ona istnieje. Nie możemy tracić ducha i wyciągać wnioski z naszych błędów – powiedział Carlo Ancelotti.
Zapytany wprost na konferencji prasowej, czy zostanie zwolniony ze stanowiska trenera Realu po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, udzielił odpowiedzi:
– Może się to zdarzyć w tym roku, albo w przyszłym, kiedy wygaśnie mój kontrakt. Nie widzę w tym problemu. Kiedy ten dzień nadejdzie, odejdę wdzięczny temu klubowi. Może to nastąpić jutro, za rok, za dziesięć lat, ale będę wdzięczny klubowi. To wszystko. Kropka. W ostatnich latach poczyniliśmy wielkie postępy, ale i wiele nas to kosztowało. Nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami, ale tak już jest w sporcie. Nikt nie jest niezwyciężony. Arsenal był od nas lepszy. Zrobiliśmy, co mogliśmy - stwierdził.
Po spotkaniu Real-Arsenal hiszpański program telewizyjny Chiringuito de Jugones przeprowadził rozmowę z Diego Fernandesem na temat ewentualnego pozyskania Ancelottiego na stanowisko selekcjonera reprezentacji Brazylii. Ten stwierdził, że przyjechał do swoich przyjaciół-piłkarzy i nie jest wysłannikiem brazylijskiego związku piłkarskiego.
Jak informuje portal realmadryt.pl, Antón Meana z radia SERprzekazał, że Ancelotti nie dał Brazylijczykom jednoznacznej odpowiedzi przy ich kolejnym podejściu do jego zatrudnienia, bo sam nie wie, jak będzie wyglądać jego przyszłość i nawet jeśli klub go zwolni, to włoski trener zamierza być w dalszym ciągu związany z "Królewskimi" jako ambasador lub działacz.
Hiszpańska MARCA informuje z kolei, że prowadzone są poufne rozmowy brazylijskich działaczy ze współpracownikami Ancelottiego, aby zatrudnić go już na czerwcowe mecze eliminacji do mistrzostw świata.
Nieoficjalnie, coraz głośniej mówi się o ewentualnym zatrudnieniu na stanowisku trenera Realu, Xabiego Alonso.
