Spis treści
53-letni Micheil Kawelaszwili, jest byłym posłem z coraz bardziej autorytarnej rządzącej partii Gruzińskie Marzenie i był jedynym kandydatem na to stanowisko.
Opozycja zbojkotowała kandydata i parlament
Na Kawelaszwilego zagłosowała większość członków kolegium elektorów Gruzji. Cztery główne grupy opozycyjne odrzuciły jego kandydaturę i zbojkotowały parlament, twierdząc, że wybory przeprowadzone w październiku zostały sfałszowane.
Mimo niskich temperatur przed parlamentem trwa antyrządowa demonstracja. Niektóre transparenty głoszą: "Prezydent – pacynka", "To nie mój prezydent", a także flagi Gruzji i Unii Europejskiej. W pobliżu rozmieszczono siły policyjne i armatki wodne. Protestującym mieli okulary techniczne, kaski, maski i płaszcze przeciwdeszczowe, gdyby doszło do ich pacyfikacji.
Ustępująca prezydent potępiła wybór jej następcy
Ustępująca prozachodnia prezydent Gruzji, Salome Zurabiszwil, potępiła wybór Kawelaszwilego jako parodię. Stwierdziła, że jest ona jedyną pozostałą legalną instytucją w Gruzji.
Premier Irakli Kobakhidze oskarżył Zurabiszwili o szkodzenie interesom Gruzji, podkreślając, że gdy jej kadencja zakończy się 29 grudnia, będzie musiała przejść na emeryturę.
Protesty przeciwko Gruzińskiemu Marzeniu rozpoczęły się po wyborach w październiku, ale wybuchły 28 listopada, gdy rząd ogłosił, że zawiesza negocjacje akcesyjne do UE do 2028 roku.
Zdecydowana większość Gruzinów popiera drogę kraju do Unii Europejskiej. Każdej nocy główną aleję przed parlamentem wypełniają protestujący z flagami UE, domagający się nowych wyborów.