Do dramatycznych wydarzeń w bloku przy ul. Litomskiej doszło o godz. 00.18 z czwartku na piątek (z 21 na 22 grudnia). Pijany mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu i groził, że wysadzi w powietrze cały budynek. O zdarzeniu funkcjonariuszy poinformowała żona mężczyzny, która wraz z dziećmi czekała przed klatką schodową.
Policjanci musieli wyważyć drzwi do mieszkania, bo wyczuli woń ulatniającego się gazu. Gdy weszli do środka, 51-latek siedział na parapecie i chciał skoczyć z czwartego piętra. Próby negocjacji nie przyniosły rezultatów. W pewnym momencie mężczyzna wychylił się przez okno. Na szczęście policjanci w ostatniej chwili złapali desperata za ręce i wciągnęli do mieszkania.
Na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe - straż pożarna, pogotowie ratunkowe oraz pogotowie gazowe.
Teraz 51-latek za swój czyn stanie przed sądem.