W Chorzowie przy ul. Styczyńskiego doszło dzisiaj, 16 lutego, do nietypowego zdarzenia drogowego. Mężczyzna zaparkował swoich samochodem w ogródku. Stracił po prostu panowanie nad swoim pojazdem.
Z takiego parkowania lepiej nie brać przykładu. W piątek, 16 lutego, dyżurny policji ok. 8.00 otrzymał sygnał, że w ogródku przy ul. Styczyńskiego stoi samochód. Okazało się, że to chorzowianin stracił panowanie nad swoim wozem i zaparkował go właśnie w ogródku.
- Mężczyzna był trzeźwy. Do wyciągnięcia samochodu potrzebny był sprzęt strażacki - wyjaśnia asp. Sebastian Imiołczyk, oficer prasowy chorzowskiej policji.
Od naszych Czytelników wiemy, że samochód ten stał w ogródku od ok. godziny 5.30 do 8.30. Po godzinie 7.00 przyjechała straż pożarna, która wyciągnęła samochód z ogródka. Kierowca fiata punto tłumaczył się, że nagle skręcił, bo uniknąć zderzenie z innym samochodem. Stracił panowanie nad autem i wjechał do ogródka. Zatrzymał się tuż przed blokiem, pod oknami mieszkania przy ul. Styczyńskiego. Kierowcy nic się nie stało.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ