Zespół ze stolicy poniósł drugą porażkę z rzędu i to bez zdobytej bramki, tym razem przegrał w Szczecinie z Pogonią 0-1. Nie tylko wynik, ale też gra może niepokoić kibiców "Wojskowych"?
Porażka jest wkalkulowana w piłkę nożną, ale rzeczywiście postawa drużyny może trochę martwić. Nie widać gry finezyjnej, efektownej, nawet w tych meczach w których w tym sezonie Legia wygrywała. Brakuje powtarzalności w konstruowaniu akcji ofensywnych, nie widzę wypracowanych schematów, gra jest szarpana.
W przegranych meczach z Rakowem Częstochowa i Pogonią, ataków Legii i celnych strzałów na bramkę rywala było mówiąc kolokwialnie jak na lekarstwo.
Co więcej, nie widzę progresu w grze zespołu oraz w indywidualnych występach poszczególnych piłkarzy.
Jakie są obecnie największe problemy Legii Warszawa?
Prowadzenie piłki pozostawia wiele do życzenia. Ona nie chodzi od nogi do nogi, brakuje szybkiej wymiany, dzięki czemu przeciwnik byłby zaskoczony. Gra Legii może nie jest chaotyczna, ale na pewno nie jest płynna. Widoczny jest też brak odwagi u piłkarzy, nie podejmują ryzyka. Możliwe, że brakuje im pewności siebie, żeby nie popełnić błędu.
Wiadomo nie od dziś, że cierpliwość władz Legii co do trenerów nie jest zbyt duża. Portugalski trener Goncalo Feio może się obawiać zwolnienia?
Trudno powiedzieć, czy projekt z Feio jest ważny do końca sezonu, bez względu na to, co by się działo. Około 30 procent założeń na ten sezon zostało już wykonane, bo klub awansował do fazy ligowej Ligi Konferencji. Pozostaje rywalizacja w Ekstraklasie i Pucharze Polski. Na pewno jednak trener ponosi odpowiedzialność za taktykę oraz dobór piłkarzy do gry w poszczególnych meczach.
Władze Legii popełniły duży błąd sprzedając w ostatnim dniu okna transferowego napastnika Blaża Kramera?
Myślę, że nie w sprzedaży zawodnika leży problem, tym bardziej, że w Legii jest konkurencja, jeśli chodzi o napastników. Ważne jest, aby drużyna kreowała sytuacje. Może grać też długimi podaniami, ale to musi być skuteczne. Nawet dobry napastnik, jeżeli nie będzie miał dostarczanych piłek nie zdobędzie bramki.
Na początku października Legia rozpocznie rywalizację w zreformowanej Lidze Konferencji. Rywalami będą Betis Sewilla, Lugano, Dynamo Mińsk, Djurgarden, Omonią Nikozja oraz TSC Baćka Topola. Na co będzie stać zespół z Warszawy w tych rozgrywkach?
Śledząc wypowiedzi trenera, można przypuszczać, że do meczów będzie desygnował piłkarzy w najlepszej formie. Ale nie będzie miał łatwo, bo o ile na przykład porażkę z Betisem można wkalkulować w ryzyko, to już przegranej z Jagiellonią Białystok, z którą Legia zagra kilka dni później absolutnie nie. Ewentualna przegrana może być brzemienna w skutkach. I dlatego, chcąc nie chcąc, trener będzie musiał umiejętnie dysponować siłami zawodników. Nazwy klubów pozostałych rywali Legii nie rzucają na kolana, ale przysłowiowych kelnerów na pewno nie będzie.
Rozmawiał Zbigniew Czyż
